Tak, był to jej mąż. Przy zwłokach w piwnicy był charakterystyczny znak, ten sam, jaki znajdował się na jednym ze zdjęć męża Holly Jones.

Tak, ksiądz pozbawił go życia. Nie kłamał będąc przesłuchiwanym.

Sam labirynt nie jest aż tak istotny dla całej fabuły. Mogłem to pominąć podczas seansu, ale chodziło chyba o to, że schemat labiryntu był "bez wyjścia" - porwane dzieci (dodatkowo odurzone) miały zostać puszczone wolno po odnalezieniu wyjścia. Przepraszam, jeśli w tej kwestii się mylę, ew. proszę o poprawienie.

Tak to byl maz tej kobiety. Zostal rozpoznany przez naszyjnik ktory bylo widac na zdjeciu i ktory mialy na sobie zwloki. Ten okragly z labiryntem. Po tym wlasnie poznal go detektyw. Tak, to ksiadz go zabil. On przyszedl do ksiedza do spowiedzi, powiedzial, ze ma rodzine i porywa i zabija dzieci (wtedy juz 16scioro). KIedy ksiadz powiedzial, ze ma pojsc i wypuscic te, ktore porwal on powiedzial, ze nie moze i ze jak tylko wyjdzie od ksiedza to pojdzie porwac nowe. Wiec ksiadz go uwiezil i pozwolil mu umrzec.
Tytulowy labirynt jest lamiglowka: ta z wisiorka i ta ktora rysowal ten koles ktory sie zabil. Byl to labirynt bez wyjscia a sama lamiglowka byla dawana dzieciom do rozwiazania z obietnica wyjsca na wolnosc jesli im sie uda.

Ok wszystko jasne. Jeszcze jedna sprawa. Dlaczego ten detektyw udał się do tego księdza z wizytą tak w ogóle? Poprzedza ją o ile pamiętam scena w której detektyw mówi coś o "lokalnych" pedofilach z zamiarem ich odwiedzenia. Wniosek - ksiądz był pedofilem? Skąd ta oderwana od fabuły wizyta u księdza?, To, że znalazł zwłoki okazało się przełomem dla całej fabuły, pytanie dlaczego akurat poszedł do księdza z wizytą w ogóle?
Co do filmu bardzo dobry, ciężki, moralnie dwuznaczny, każdy bohater ma jakieś swoje demony co utrudnia ocenę postaci w kategoriach dobry-zły . Miałem obawy z uwagi na cukierkową obsadę ale jak się okazało niesłusznie.

Coz polskie tlumaczenia.. on powiedzial, ze ma liste 'sexual offenders' a to wcale nie znaczy pedofil. To moze byc osoba ktora ma cokolwiek na sumieniu zwiazanego z cielesnoscia a wiec pedofil jak najbardziej, ale rowniez ekshibicjonista albo ktos kogo kiedykolwiek o cos oficjalnie posadzono ale nie koniecznie musial byc za to ukarany. Ksiezom co chwile ktos stawia jakies zarzuty ale to nie znaczy, ze za kazdym razem sie cos udowadnia. Mieszkam za granica i tu jest takie prawo, ze jesli ktos Cie oskarzy, ze np w niestosowny sposob trzymales za reke 5ciolatka to nawet jesli jestes niewinny w momencie zatrzymania i przesluchania przez policje trafiasz na liste tkich wlasnie 'offenders' na jakis czas. Ksiadz nie mial jak widac nic na sumieniu bo przeciez zajal sie tym zbrodniarzem.

O ile twoja wypowiedź jest obszerna, o tyle nie odpowiada na moje pytanie. Dlaczego on poszedł do tego księdza? Bo raczej nie chodziło o to że był jego informatorem i kapował co mu ludzie podczas spowiedzi nadają. Ksiądz musiał mieć coś na sumieniu skoro policjant do niego poszedł. Przecież chyba nie na wódkę do niego przyszedł. Co do terminu pedofil to przyznaje moja wina, ja to tak określiłem w pytaniu, film oglądałem w kinie bez polskich napisów dla jasności. Jakby nie było ksiądz miał co za koloratką, nie wiadomo tylko co, być może to złe trzymanie za rączkę o którym piszesz.

Napisalam, ze ksiezom co chwile ktos stawia o cos zarzuty. W domysle chodzilo mi, ze ksiadz moze niczemu winny nie byl ale byl na liscie 'sexual offenders'. Przepraszam, ze nie wyrazilam sie jasniej..

Loki odwiedził wszystkich 3 'sexual offenders' z okolicy, których miał na swojej liście. Wcześniej był u jakiegoś chyba (?) biznesmena, który trzymał w szufladzie pornogazetki, potem poszedł do księdza. To było po prostu rutynowe sprawdzanie i szukanie możliwych powiązań.

Czyli... Joy udało się rozwiązać ten labirynt skoro uciekła, tak?

To była czysta perfidia. Dzieci musiały rozwiązać labirynty, z obietnicą wyjścia, gdy rozwiążą wszystkie. Ostatni był nie do rozwiązania, więc biedne czuły się w pułapce, pewnie z poczuciem, że z własnej winy nie mogą odejść. Chyba dlatego Bob Taylor był tak zafiksowany na punkcie labiryntu. Był znów uwięziony, więc zaczął go rozwiązywać, pewnie wierząc, że wyjdzie na wolność. Gdy mu się nie udało, odebrał sobie życie, tracąc nadzieję na wyjście z więzienia.
A jak rozumiecie końcówkę? Ja mam nadzieję, że Loki jednak uwolnił Kellera.

Też mi się wydaje, że go uwolnił, ale w ogóle nie rozumiem, czemu akurat tak zakończyli. Mogli po prostu pokazać, czy go tam znaleźli i co się potem stało. Ale rozumiem, że to jeden z tych "otwartych" filmów, które "zmuszają widza do refleksji lub samodzielnej interpretacji". xP

A przysłuchajcie się czy w ostatnich sekundach filmu nie słyszycie dźwięku gwizdka (córki Kellera). Co prawda dźwięk jest cichy bo Keller jest już wycieńczony.

mardu, dziekuję za wyjaśnienie (nie ma tu żadnej ironii jakby co), pasuje :).