film niedokończony, bo nie wiadomo czy znaleziono Kellera Dovera (Hugha Jackmana) niby kopali w pobliżu jego przebywania, ale czy się do niego dokopano nie wiadomo, poza tym brakuje też innych wyjaśnień skąd policja wiedziała, że jest na działce Jonesów ? w jaki sposób policjanci znaleźli kampera, bo scena ta zaczyna się od momentu jego odnalezienia ? i po co kierowca
stuknął w drzewo ? Alex Jones (Paul Dano) nie potrzebnie się wygadał, że dzieci "płakały gdy je zostawił" i nucił ich piosenkę co wzbudziło podejrzenia Kellera, który nie wiadomo skąd wiedział, że wyszedł z komisariatu i gdzie mieszka czemu po zgłoszeniu porwania, którego dokonał od razu go nie przesłuchano i nie śledzono ? (zamiast bić go po twarzy powinien oblać go wrzątkiem lub zimną wodą, to rozwiązanie które potem zastosował byłoby bardziej humanitarne i nie zostawiłby wtedy śladów). Nikt ojcowi porwanego dziecka nie wskazuje miejsca porwania, więc po czym wywnioskował, że jest ono w domu Jonesów ? lepiej by było gdyby torturowany lub Joy Birch (Kyla-Drew) powiedzieli gdzie się znajduje, a propo Joy jak udało się jej uciec z rąk Holly Jones (Melissa Leo) ?, chyba nie była taka głupia, żeby jej nie skuć i nie zakneblować, bo by mogła zbiec i krzyczeć.
Aaron Guzikowski pisząc scenariusz po raz kolejny poszedł na łatwiznę po co jeden ze sprawców miałby przychodzić na nocne czuwanie ? wzbudzając swoich zachowaniem i ucieczką przypuszczenia detektywa, który zapamiętuje jego twarz, co skutkuje rysopisem i odnalezieniem, po co też Bob Taylor (David Dastmalchian) miałby trzymać zakrwawione ubranka dziewczynek w skrzynce ?
nie mógł ich spalić ? nie byłoby wtedy dowodów. Autor scenariusza napisał też coś co niczego nie wniosło i nie była do niczego potrzebne czyli łażenie po obu domach, z których uprowadzone zostały dzieci ? i wyrzucenia w jednym z nich dziecięcej skarpetki.
Chyba nie oglądałeś uważnie tego filmu.
Po gwizdkach i ostatnim spojrzeniu detektywa raczej go znaleźli. Poza tym to może pozostać niedopowiedziane, każdy dopisze sam sobie swój koniec, wcale nie musi on być oczywisty. Moim zdaniem może być też trzecia droga. "Zlokalizował" po gwizdaniu, że on jest pod ziemią, ale za to, co zrobił, mógł go tam zostawić by zmarł. Tak czy inaczej teren powinien był zostać przekopany doszczętnie przez techników w kolejnych dniach/tygodniach, to zawsze by jego ciało znaleźli.
Skąd policja wiedziała? Detektyw Locke połączył w końcówce to, że naszyjnik trupa znalezionego u księdza w piwnicy odpowiada naszyjnikowi męża psychopatki, którego widział wcześniej na zdjęciu. Połączył wszystkie fakty i od razu tam pojechał.
W jaki sposób policja znalazła kampera? Alex Jones jeździł sobie nim po mieście i słuchał muzyki. Powiedziane jest, że to było jego jedyne zajęcie, taki miał świat. Pojechał sobie więc tam gdzie pojechał i policja zauważyła poszukiwanego kampera. Jego ciotka nie mogła wiedzieć, że ktoś wiedział jakim samochodem mogły zostać porwane dzieci.
Czemu uderzył w drzewo? Albo próbował uciec, albo się zabić. Stawiam na drugie. Alex Jones był socjopatą. Miał dwie osobowości. Z jednej strony był jak 11-letnie dziecko, odmóżdżone przez tych psychopatów. Z drugiej strony sam miał takie skłonności: np. duszenie psa, czy to jak wprost i celowo mówi Kellerowi na parkingu o płaczu jego córki jak ją zostawiał.
Skąd wiedział, że tamten wyszedł z komisariatu? Przecież dostał cynk od żony, która tam była, że ten wychodzi. A zlokalizowanie gdzie mieszka raczej nie było trudne.
Czemu go bił, a nie oblał wrzątkiem? Bo to było najprostsze i bez żadnego zachodu typu budowanie prysznica, itd. Keller od początku brnął w to coraz bardziej i nie myślał racjonalnie, takżę trudno było w tej jego desperacji doszukiwać się logiki.
Nikt ojcowi porwanego dziecka nie wskazuje miejsca porwania, więc po czym wywnioskował, że jest ono w domu Jonesów ?
- Powiedziała mu ta mała na łóżku w szpitalu, że przecież byłeś tam zaraz po tym jak nas zakneblowali.
Jak udało się jej uciec?
- Drzwi były zepsute. Poza tym one były we dwie, więc łatwiej i raźniej było im sunąć w ucieczkę. Niestety, złapanie dwóch dziewczynek jednocześnie przez jedną starszą kobietę raczej nie wchodziło w grę. Miała ją wziąć na barana i podążyć za tą drugą?
Po co jeden ze sprawców miałby przychodzić na nocne czuwanie ?
- On nie był jednym ze sprawców. Był psychicznie chory i miał zajawkę na temat ofiar, poszedł pod ich dom, być może też aby obadać teren, bo potem tam wrócił. Szansa, że spotka się oko w oko z detektywem i że dojdzie do takiej sceny do jakiej doszło, gdy głaskał pluszaka była jak jedna na milion. Raczej nie było ryzyka w tym, że tam pójdzie.
po co też Bob Taylor (David Dastmalchian) miałby trzymać zakrwawione ubranka dziewczynek w skrzynce ?
nie mógł ich spalić ? nie byłoby wtedy dowodów. Autor scenariusza napisał też coś co niczego nie wniosło i nie była do niczego potrzebne czyli łażenie po obu domach, z których uprowadzone zostały dzieci ? i wyrzucenia w jednym z nich dziecięcej skarpetki.
- Bob Taylor był jednym z dzieci, w zasadzie chyba jedynym, który uciekł z domu psycholi. Jednak odcisnęli na nim swoje piętno. Zafiksował się na punkcie labiryntu, bo tym m.in., szprycując te dzieci, prano im mózgi. Dlatego też został ich naśladowcą i prawdopodobnie szukał również wyjścia z labiryntu. Nie został jednak klasycznym naśladowcą, bo klasyczny próbuje robić to samo, a więc też zabija, itd. Bob Taylor jedynie wykradał ubrania zabitych dzieci (stąd łaził, jak piszesz, po domach), mazał je świńską krwią (co było też wyjaśnione) i zamykał w walizkach z wężami (bo sam to przeżył, zamknięty kiedyś w pomieszczeniu u psycholi czy w tej dziurze w ziemi). Tylko, że wybrał sobie walizki, ze względu na brak pokoi, ale też żywych dzieci. Gdy już uznawał, że są martwe, kupował manekiny i je zakopywał. Próbował w ten sposób naśladować prawdziwych oprawców czy też inscenizował to, bo wierzył, że on sam to zrobił i że być może w ten sposób wydostanie się z labiryntu. O tym, że podejmował taką próbę wskazywałaby znaleziona u niego książka. Skarpetkę zgubił gdy kradł ubrania i po tej skarpetce detektyw doszedł do tego, że on nie jest prawdziwym zabójcą, bo ubrania ukradł już po porwaniu dzieci.