Przeczytałem dokładnie prawie wszystkie wątki pod tym filmem i w wielu powtarza się pytanie i wątpliwość, czy Loki był molestowany w dzieciństwie. Mi się wydaje, że tak. Dlatego tak emocjonalnie podchodzi do sprawy i dlatego umyka mu parę istotnych szczegółów, jak na przykład śledzenie Alexa-nie przypilnował tego do końca jako profesjonalista, ale jako człowiekowi działającemu w emocjach-rzeczywiście mogło mu się to przytrafić. Nie wiem, czy zwróciliście na to uwagę, ale jest taka scena, że Loki mówi do swojego szefa, że ma listę trzech przestępców na tle seksualnym w okolicy i jedzie ich sprawdzić. Na koniec idzie do księdza, która jest czwartą osobą! Zatem księżulo nie był na liście, a o tym, co robił w dawnych czasach z Lokim i z jego kolegami wie właśnie tylko sam detektyw (można się domyśleć z kontekstu rozmowy, że w dzieciństwie Loki przebywał w jakimś chłopięcym internacie, być może właśnie tam 'opiekę' nad nim sprawował ten księżulo). Loki jest tak zdruzgotany przeszłością, o której nikomu nie chce mówić, że nie potrafi założyć własnej rodziny i mieć dzieci (sam szef zachęca go, aby w końcu znalazł sobie żonę i ułożył życie), jest samotny i wyobcowany, co podkreśla jedna z pierwszych scen tego filmu (sam siedzi w prawie pustym barze zatopiony we własnych myślach).
Z tego co pamiętam to przestępców seksualnych na liście było 9-ciu. Ksiądz był jednym z nich. Ale coś z księdzem i Lokim jest na rzeczy. Oto co mu powiedział po odkryciu zwłok w piwnicy.
"Spędziłem 6 lat w Domu dla Chłopców Huntingtona. Znasz tamtejszych chłopców, nie? Z chęcią załatwię takiego pierdziela jak ty"
Wg mnie, z tego wynika, że ksiądz molestował tam chłopców, ale samego Lokiego raczej nie, bo wtedy by to inaczej określił, odwołał się do tego.
Myślę, że sam pobyt w takim domu mógł sprawić, że Loki był samotny i wyobcowany.
Cóż po pierwsze to ksiądz mówił prawdę więc nie wiadomo czy molestował tych chłopców, to mogły być tylko domysły Lokie'go