Mam pytania, czy ten aktor w filmie który grał detektywa specjalnie mrugał oczy czy nosił szkła kontaktowe, bo to mnie wkurzało? Jaki związek miał z tą zagadką ten facet co popełnił samobójstwo na komisariacie? Czy był ofiarą też tej kobiety? Po co kradł ubranka dla dzieci?
Dzięki za odpowiedzi :)
Mnie osobiście nie przeszkadzało że detektyw Laki mrugał oczami to czyniło z niego bardzo wiarygodną postać przynajmniej według mnie zestresowany swoją pracą detektyw czasem może mieć tiki nerwowe co do Biliego bo tak chyba miał na imię chłopak który popełnił samobójstwo to zdecydowanie był ofiarą tej kobiety świadczą o tym choćby labirynty które rysował zagadka jest dla mnie jak się wydostał bo o tym w filmie mowy nie było, natomiast widać jak wielkie szkody w jego psychice wyrządzili Ci ludzie .Zabierał z domów porwanych dziewczynek ubranka i zamykał skrwawione w skrzyniach bo przeczuwał co się z nimi stanie dlatego też przyszedł pod dom ofiary z pluszową maskotką w jakiś sposób było mu jej żal ale coś powstrzymywało go przed powiedzeniem policji prawdy
Mi również ten tik det. Lokiego nie przeszkadzał. Chłopak popełniający samobójstwo - Bob Taylor - rzeczywiście był ofiarą Holly i jej męża (ona nawet wspomniała Kellerowi, że zupełnie zapomniała o tym, że porwała Boba kiedy był mały, bo przecież przez jej życie "przewinęło się" tyle dzieciaków). Wg mnie Bob próbował zachowywać się jak jego porywacze (nie miał odwagi porywać dzieci, więc zastąpił je manekinami i świńską krwią), po to, by nie być nigdy więcej ofiarą. Doznał takiej traumy, że próbował zrobić z siebie kogoś takiego jak Jonesowie (może nawet w jakiś sposób się z nimi utożsamiał). Labirynt stał się dla niego tak ważny, że do końca życia próbował go rozwiązać.
1) Jake Gylenhaall specjalnie nauczył się tak mrugać do tej roli.
2) Bobby to ofaria porwania Holly i jej męża.