Dołączam się do pytania :)

Wydaje mi sie ze weze byly uzywane (ich jad) do tego napoju ale to tylko moja teoria, na wezach sie nie znam. Labirynt jako fizyczny nie istnial mysle ze to symbolika. Porywali dzieci bo chcieli sie zemscic na Bogu ze odebranie im syna co na raka umarl i chcieli przez to porywanie budzic w ludziach demony i bawic sie w wojne z Bogiem.

ten napój to LSD http://pl.wikipedia.org/wiki/Dietyloamid_kwasu_lizergowego
z tego co wiem to robi się ten psychotrop z grzybów osadzających się na zbożu (zaczerniając go)
film jest niezły ale gubią go właśnie takie ugryzione i niedopracowane watki jak te węzę czy labirynty no chyba ze gość miał ten wisiorek z takiego nierozwiązywalnego labiryntu i dzieciakom robili tylko nadzieje choć to jeszcze nic, jak się okazało ze maja mega tajna kryjówkę na porwanych pod samochodem na podwórzu, której nikt nie znalazł i nie zapowiada się ze znajdzie to myślałem ze zejdę

Raczej celowałbym w meskalinę, substancja która rozpuszcza się w napojach a dodatkowo bardzo często powoduję nudności i wymioty (a to mogliśmy zaobserwować u Kellera)

mąż tej ciotki,znaleziony w piwnicy księdza hodował węże,ot tak po prostu,a labirynt albo sami rysowali,albo kazali robić to dzieciom by czymś je zająć za nim się za nie wezmą,dlatego ten gość który zastrzelił się,narysował go gdy był sam w sali przesłuchań...oczywiście tak mi się wydaje więc bez hejtów :D

Labirynt - łamigłówka, którą dawali dzieciom do rozwiązania- mówili, że jeśli znajdą wyjście - to ich wypuszczą , ten co popełnił samobójstwo miała taki zeszyt- labirynt , dokładnie nie pamiętam nazwy.

a czy czasem w filmie nie było powiedziane ze labirynt ten jest bez wyjścia nie do rozwiązania? tak wiec jak można było rozwiązać nierozwiązywalny labirynt? sytuacja ma się podobnie z tą afro dziewczynką.

Co do węży, to raczej były tylko takim hobby byłego męża.
Alex się ich bał, więc pewnie dlatego ciotka wkładała je do skrzyń z ubraniami dzieci, by tam nie szperał i nie wyciągał dowodów zbrodni.

Kurczę, nie mogę już edytować wcześniejszej wypowiedzi, a chciałam ją sprostować. Skrzynie były w domu nie ciotki, tylko tego całego Taylora, więc moje powyższe wyjaśnienie jest błędne - przepraszam.

Czyżby więc Taylor, jako była ofiara, skopiował upodobanie do węży, które zaobserwował u swojego oprawcy?

Skrzynie zawierały ubrania dzieci, ale Taylor nie był mordercą.
Taylor jedynie wykradał ubrania ofiar i spryskiwał je krwią świni (łeb świni leżał w kuchennym zlewie).
Być może w ten sposób Taylor chciał odreagować własne przeżycia.
"Bawił się" w morderstwa, tak jak dzieci po wojnie "bawiły się" w Niemców i palenie Żydów.

To było wyjaśnione w filmie, tak Taylor tylko rekonstruował wydarzenia, może to był jego sposób na poradzenie sobie z sytuacją. Jednak mnie bardzo ciekawi o co chodziło w tym labiryncie.

ja się zastanawiam jak ta afro dziewczynka sie uwolniła ?? w filmie było powiedziane że się odnalazła i tyle.. ale jak zwiała staruszce której potem dorosły silny facet nie był w stanie przechytrzyć?

To też jest interesujące, trochę szkoda, że wszystkiego nie wyjaśnili film by wtedy dużo zyskał.

a może kontynuacja...? :)

Druga część? Nie wiem czy to by było dobre wyjście dla tego filmu.

Niby masz rację, tego typu zakończenie jest stosunkowo rzadko spotykane, więc może lepiej żeby nie psuto tej "oryginalności", co nie zmienia faktu, że może być interpretowane jako otwarte zakończenie

Była pokazana retrospekcja która wskazywała na to że dziewczynkom udało się uciec przez otwarte drzwi w domu, pomimo odurzenia tą colą z biedronki. Dodatkowo było również ujęcie na butelki i jedna była bardziej upita a to raczej świadczy o tym że afro dziewczynka była mniej odurzona, dlatego tez udało jej się uciec a tą bardziej zaćpaną Pan Zły dogonił.