Czy tylko mi się wydawało, że ofiary były chemicznie/farmakologicznie upośledzane? Począwszy od
Alexa, poprzez Boba, którzy wyglądali na niespełna rozumu, aż do dziewczynek - gdy zobaczyłem Joy
w szpitalu, a potem Annę, naszło mnie okropne przeczucie, że podzielą los tamtych dwóch.
Rozumiem, że ich stan mógł być tylko przejściowym efektem szoku i wyczerpania, ale miałem wrażenie,
że już takie zostaną... :( Zwłaszcza, że rodzice Joy i matka Anny byli tacy przybici - choć to może z powodu
zaginięcia Kellera.
dziewczynki były nafaszerowane dragami stąd ich otępienie, do tego przeżyły szok. w pierwszych scenach filmu zachowywały się normalnie jak na swój wiek. to oczywiste że rodzice byli przybici, ty byś nie był/a gdyby tobie przytrafiło się coś takiego? alex był opóźniony, a bob po traumatycznych przeżyciach z przeszłości ześwirował więc jego obsesyjne zachowanie ma wytłumaczenie.