Ale zaraz przeciez detektyw uslyszal jakis gwizd.. ojciec gwizdal zapewne przez ten gwizdek corki... pytanie tylko czy detektyw to sprawdzil czy olal .... ehh sam juz nie wiem jak zinterpretowac ten final...... wciaz o tym mysle.. jakie jest Wasze zdanie ? W sumie mnie sie wydaje ze facet to olal ... ze mu sie przeslyszalo..

Wydaje mi się, że jednak to sprawdził. Detektyw wczuł się w tę sprawę i widać było jak mu zależało na uratowaniu dziewczynek. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie :D No więc w takim wypadku kiedy na posesji porywaczki gdzie przetrzymywane były dziewczynki słyszy gwizdek no to wątpię czy by to olał. Przecież sprawdzenie to chwila, a tak jakby pojechał stamtąd to cały czas mógłby się głowić czy mu się zdawało czy nie. Dlatego jestem pewna, że sprawdził. Mam też taką głęboką nadzieję. Co mnie zastanawia to to, że skoro było zimno a ojciec był zamknięty tam pod ziemią no to mógł zamarznąć. Nawet tak zakładałam, ze nie żyje. Bo nawet ta typka kazała mu coś wypić plus postrzeliła go no i ogólnie nie miał za przyjemnych warunków, zakładałam więc, że nie żyje. Ten gwizdek pod koniec to ciekawa sprawa, bo nie wiadomo czy mu się rzeczywiście nie zdawało ;) No ale dziwny zbieg okoliczności: tam gdzie trafia ojciec jest gwizdek a potem detektyw słyszy gwizd xDD No więc wychodzi na to, że przeżył. W takim wypadku na 100% detektyw to sprawdził, bo pierwszy gwizd "ok może mi sie wydawało, idę sobie" ale nagle jest drugi gwizd, większość chyba by się tym zainteresowała :D

Sprawdził na pewno. A skoro gwizdał to żył. No a potem poszedł siedzieć. A drugi ojciec nie wytrzymał, też przyznał sie do dręczenia Alexa i dostał zawiasy. Dopiero po 20 latach od tej tragedii wszyscy żyli w miarę normalnie, ale nie do końca, bo nastolatkowie dorośli i po tym wszystkim nie chcieli mieć dzieci. Mogłabym tak dalej i dalej, film daje niesamowite pole do wyobraźni!

Tu się zgadzam. Dlatego lubię otwarte zakończenia, bo mogę sobie wymyślić nawet i happy end xD Wydaje mi się, że żona od niego niestety odeszła gdy poszedł do więzienia. A jeszcze co do filmu to naprawdę wpływa na psychikę. Na początku nie lubiłam Alexa po prostu prawie telepawki dostawałam jak dawał do zrozumienia,że wie coś o dziewczynkach, a potem sie nie przyznawał, ale pod koniec jak się okazało kim jest to było mi go strasznie szkoda, bo nie dość, że to przez osoby trzecie był jaki był to jeszcze został tak skatowany. Albo moment, w którym ta ciemna dziewczynka co się odnalazła mówi "Ty tam byłeś" czy coś takiego i źle to odebrałam i myślałam że to ojciec jest winny xDD Taki trolling mojego mózgu (który zresztą łatwo strollować)

A skąd ta pewność że poszedł do więzienia? Alex nie był aniołkiem, prawie na pewno dostałby zawiasy w ramach przesłanek łagodzących.

No to być może dostałby zawieszenie ze względu na okoliczności. Nie znam się zbytnio na amerykańskim prawie i nie wiem czy jest łagodne w takich sytuacjach czy nie, ale on porwał człowieka, przetrzymywał go i katował więc no nie jestem taka pewna czy aż tak łagodnie by go potraktowali xDD A co masz na myśli mówiąc, że Alex nie był aniołkiem? Co złego zrobił?

Przez cały czas współpracował z głównymi oprawcami, skłamał na policji mówiąc że nie wie gdzie są, do tego jawnie kpił z Kellera na parkingu. Mam uwierzyć że chciał tylko podwieźć dziewczynki? A może załóżmy bardziej realistyczną teorię, czyli że pomagał kochanej cioci szukać nowych ofiar :D
Czemu nie wspomniał o labiryncie wcześniej? Chciał pokazać Kellerowi że bez względu na to co zrobi i jak mocno będzie go torturował, niczego to nie zmieni. Przez tyle lat nie widział że przetrzymują dzieci w dziurze na podwórku? No i ta nieszczęsna scena z pieskiem... Jego intencje były jasne, i nie był tak "upośledzony" jakiego odgrywał.

Gdy Loki patrzy w stronę skąd dochodzi dźwięk i następuje koniec filmu to chwilę wcześniej słychać dźwięk ściąganej pokrywy.
Stąd wnioskuję, że Keller zostaje wyciągnięty

Znaleźli Ojca na końcu słuchać odgłos przesuwania pokrywu pod tym samochodem, na sluchawkach to dobrze słuchać