W końcu oglądnęłam w całości. I ma krytyka po fragmentycznym zapoznaniu się.. okazała się dość głupia. Zaznaczam od razu że nie jest to jakakolwiek sztuka filmowa, ale można oczekiwać troszeczkę więcej...aniżeli po innych „ekranizacjach” gier komputerowych. Film ratuje bowiem humor, który- niestety- traci tempo swe szybko. I oczywiście- piękna Lara, przebijająca komputerowy pierwowzór. Plus także za fragment z jednego z mych ulubionych poetów. Końcowa scena walki z powodzeniem mogłaby zastąpić erotyczną... tylko że ledwie podniosłam wzrok znad książki... zakończyła się. Szkoda, bo można było to ślicznie zrobić. Muszę przyznać że film nie znużył mnie tak szybko jak gra (przynajmniej jej 3 część, która jest nad wyraz monotonna...no i....Lara nie ma warkoczyka!:)). To że nie jest katastrofą nie oznacza jednak że spełni oczekiwania troszkę wybrednych widzów. Tak czy inaczej, daleko filmowi do Indiego czy agenta 007, albowiem zabawne tekściki są w formie dość ubogiej, a akcja jest efektowna, ale nie odbiega wiele od zmieniających się lokacji w grze. Nic się nie traci nie znając TR, owszem. Nie jest jednak tak żałosny jak choćby Blade. Zawsze miło popatrzeć na idealną Angelinę, albowiem prezentuje się wspaniale (wizualnie, bo w kwestii gry- lekkie obniżenie poziomu da się ujrzeć). Nie powinna też drażnić banalność i prostota obrazu...a także wszelkie z możliwych schematów. Taki miał być za pewne z założenia. Pewnym też powinna chyba być iż aktorzy mięli dużo lepszy ubaw niż widz. Mam tez pewne „ale” do kreacji Lary. Wizualnie jest ideałem, ale nawet w grze ów ideał był nim także przez swą inteligencję. Tutaj tą nie powala. Jest bystra, lecz to nie geniusz. Trudno odczuć jej rozległą wiedzę. Nie wiem, może twórcy bali się wprowadzić ów aspekt, bo nie przystawałby do krańcowej prostoty filmu.
Podoba mi się Angelina. Pod względem urody i ekspresyjnego sposobu gry. Nie moge jednak powiedzieć, że ma 'nosa' do filmów w kkótych gra. Kręci dużo, ale zazwyczaj nieajki z 'obowiązku' ją oglądam:) TombRaider to już przegięcie:) 3 razy się zabierałem do tego filmu. Dokończyłem, ale nawet jak na film akcji czułem znużenie. Szkoda mi jej talentu... Wygląda bardzo ładnie, ale co z tego. No i jeszcze Trent Reznor się mi 'splamnił' występem na ost..:) Piosenki,a z tak słabej nie NiN nie umieścił, ale po co:)
Hm, ja napisałam co mi odpowiada w filmie- Blake i uroda Angeliny. Trudno po czymś takim oczekiwać czegokolwiek na poziomie przecież. Ekranizacje komiksów mogą być dobre, co Burton udowodnił. Ale przeniesienie gry komputerowej na ekran? Jak można czegoś po tym oczekiwać?? Czy w ogóle coś takiego można w kategorii "film" rozpatrywać? Moim zdaniem można podejść do takich dziełek pobłażliwie, albowiem trudno stawiać z założenia jakieś wymagania przed nimi. TAkie kino, niestety powstaje, więc uważam że należy je określać w danej kategorii:):)
Gra komputerowa była tak popularna,żę wręcz ożywiła postać. To ową postać należało więć łądnie umieścic w 'filmie'. Nie znam gry. Nie wiem czy akurat w tym przypadku wane było, aby film w czymś poza Larą z niej 'wypożyczył. Do tego zmierzam,że temat przwyodził na myśl Indiana Jones'a i filmy przygodowe. Tymczasem wyszło bezbarwne nudne widowisko. Uroda Angeliny pasuje, ale i tak nie chcę jej w takich filmach oglądać:))) W "Przerwanej.." tez wyglądała ślicznie dla mnie:P
JA grę znam, bo trzy pierwsze części przeszłam:). I , mym zdaniem, mówienie o filmie "damska wersja Indi'ego" jest chybione. Można mówić że gra to kobieca wersja owego archeologa. Nie wiem niby w co film wyposażył nowego grę- mym zdaniem w nic. Ów film to jakby oglądanie jak ktoś gra. A to chyba fascynujące być nie może. Za to plusikiem są niektóre dialogi. A co do Angeliny- właściwie trudno aby kto inny mógł zagrać owa postać z gry, często określaną jako "spełnienie wszystkich marzeń erotycznych". Skoro tak można definiować piskele, to Angelina nie miała łatwego zadania. Tylko masz rację- marnuje się w owym filmie, tu przytaknę. Więcej ról jak w Przerwanej l.m!
Nie wyglądasz na zapaloną 'graczkę' - hmm..'gracza':) Kobieca wersja owego archeologa nasuwa się sama, ale 'damska wersja' to bardziej kojarzy mi się z czymś dla kobiet, a tu chyba panowie mieli robić 'ach i och':) Myślę,że postać Lary mogła zagrać jedna z tych modelek, co to się w nią wcielają na pokazach. Może czasem to beztalencia, ale nie można ich odrazu przekreślać. Rola jest ciężka pod względem fizycznym:) Mi akurat mneij przypadły role, gdzie eksponuje swoją niewątpliwą kobiecość. Choćby 'Grzeszna miłość' . Niestety te jej najnowsze filmy też wielkich zmian nie przynoszą. 'talking lives' obejrzę, ale pamiętając 'Kolekcjonera kośći'nie bedę oczrowany;/ To na co ejdnak mam ochotę to ' Sky captain...' Tamteż oby zrehabilitował się pan Law:)
Bowiem nie jestem zapaloną graczką- na pewno nie w TR, ale cóż- przejść przeszłam...dawne dzieje:P
Kolekcjoner kości marniutki niesamowicie, a co do najnowszego filmu- właściwie może się przejdę, choć oczywiście po Kill BIllu 2 oraz najnowszym dziełem z Deppem!:)... no właśnie- ten ostatni na ogół ma świetne filmy, a jeżeli nie (Żona astronauty) to gra rewelacyjnie. Kolekcjonera kości nawet Angelina obronić nie mogła; Faktem jest jednak że ma urodę, talent i ten ostatni często marnuje. Ale, z drugiej strony- praca w TR musiała być świetną zabawą! Więc przynajmniej ekipa filmowa miała przyjemnośc, skoro poskąpiono jej widzowi...no cóż...nie można być zawsze egoista...:)
Jak zacząłem czytać filmweb (komentarze) czasem obawiam się zajrzeć do lodówki, bo tam będzie Depp:)) Wszyscy go uwielbiają, albo chociaż lubią:) Ja widziałem trailera 'taking lives',czytałem kilka średnich recencji. Poczekam chyba na dvd, lub dvd-rip':P 'Żona astronauty' to taka powtórka z rozrywki. Widziałem dosyć późno ten film... Nie miałem za to okazji 'The brave'. Recenzje miewał średnie... Widziałaś? W przypadku 'TR' może twórcy byli egositami, robiąc film dla własnej przyjemności:)) To już wręćz grafomania filmowa, jeśli takich słów mogę użyć:P
Sa gusta i gusciki,wam sie film (z tego co przeczytalam) nie podobal, ja za to uwazam ze ta adaptacja (jedyna) byla jak najbardziej trafna i udana,film ma swoisty klimat i ta muzyczka-idealnie dobrana do sytuacji. Rowniez nie wyobrazam sobie innej aktorki w roli Lary Croft! Angeline Jolie wybrali idealnie! wyobrazcie sobie np. taka Denise Richards czy Sandre Bullock w tej roli???!!! to by byla porazka. Wg mnie TOMB RAIDER JEST ZARABISTY I WSZYSTKIM KONESEROM DOBRYCH FILMOW GORACO POLECAM :) (2 czesc rowniez chociaz to juz nie to samo co 1). Film nawiazuje troszke do gry (zwlaszcza do 4 czesci-planeta z koncowki pierwszego levelu jest bardzo podobna do tych planet z Grobwca 10tys Cieni itp). Pzdr! :)
:):):) Heh, oczywiście iz Angelina była dobra, a FILMIK ów jest przyjemny, ale wiesz- żaden KONESER KINA po niego nie sięgnie, bo i po co?? Koneser mnie przynajmniej kojarzy się z tym iż ogląda sztukę filmową, a nie filmiki rozrywkowe. No własnie: to tylko rozrywka, a nie żadna sztuka, z resztą w tych kategoriach oceniłam go pozytywnie;P, co można zauważyć.
Co do gier- cóż, przeszłam tylko 3 pierwsze części niegdyś:) Także milusie, film najbardziej mi przypomina trzecią- czyli nie wciąga w siebie i dobrze, bo szczególnie uwagi nie absobrbuje;
hmmm... o talencie aktorskim nie świadczy jaki jest film. Depp czy Norton to aktorzy, mogący równać się z najlepszymi... ah... tacy są. Potrafią sprawdzić się w każdej kreacji, a jeżeli dzieło jest kiepskie- jak Żona astronauty, potrzebny jest element, dzieki któremu nie wyłączy się po chwili. Można podziwiać ujecia, można też świetne aktorstwo!:)