6,4 110 tys. ocen
6,4 10 1 110102
4,5 27 krytyków
Lara Croft: Tomb Raider
powrót do forum filmu Lara Croft: Tomb Raider

tak samo jak większość gier na podstawie filmów...dlatego wolę grać w gry na podstawie filmów...

ocenił(a) film na 4
Michal1992

Ekranizacje gier komputerowych nigdy nie grzeszyły ani specjalnym polotem jeśli chodzi o scenariusz ani o realizacje, jednak ,,Tomb Raider" wykazał się w obu tych dziedzinach wyjątkową ,,oryginalnością”. Na wstępnie zaznaczyć należy , iż scenariusz tego ,,dziełka" jest bardzo niezrozumiały i zagmatwany - wątki poszarpane i urywane. Trochę o ojcu Lary, trochę o jakimś ustroistwje , które ma pozwolić władać czasem, coś o tajemnym bractwie chcącym owym gadżetem zawładnąć. No właśnie tajemne bractwo...znowu oni!!! Czemu wszyscy uwzięli się teraz na powielanie w nieskończoność pomysłów w stylu zakon Syjonu i tym podobnych bzdur? Ale mniejsza z tym, skupmy się na chwile na przedmiocie , którego szuka panna Croft. W porządnym filmie przygodowym poszukuje się Arki Przymierza , Kamieni Szankary , Świętego Grrala , względnie skarbu piratów a nie jakiegoś fantastycznego badziewja , które nigdy nie ujrzało światłą dziennego! Innymi słowy w tym względzie ,,Tomb Raiderowi" brak punktu zaczepienia w realnej historii naszego świata- rzeczy , która tak wspaniale wyglądała w trylogii Indiany Jonesa , która nadawała tym filmom cudowne pozory realizmu. Jak juz było wcześniej wspomniane również wrogowie sa zupełnie nie z tej ziemi- tajemne bractwa i moje ulubione : kamienne małpiszony goniące główną bohaterkę! Indi walczył z nazistami - bo czy można wyobrazić sobie bardziej wrednych osobników mogących stać na drodze pozytywnemu bohaterowi? - ale tu trzeba było wymyślać takie głupawe farmazony jak ożywiające, małpie posągi. Przejdźmy do tytułowej Lary Croft. Mimo , że zagrała ją bardzo dobra aktorka postać ta całkiem nie ma charyzmy! Wygląda i zachowuje się całkiem jak bezduszna komputerowa lalka. Zupełnie brak jej jest uroku kobiecego odpowiednika Indiany Jonesa. Jest bardziej chamska niż twarda i nieustępliwa- to ma być arystokratka? Ponad to wszystkie męskie postacie- , których z reszta w filmie jest znamienita większość - zdają się zupełnie nie zwracać uwagi na tą ,,cud-dziewczyne”. Moją ulubioną sceną ilustrującą aseksulaność tomb-raiderowych samców jest scena w buddyjskim klasztorze gdzie nasza nie urocza bohaterka występuje w dość skąpym stroju, wśród tłumu mnichów, dziwie się ,ze nie podniósł im się od tego widoku... poziom uduchowienia! ;) W żadnym miejscu film Angelina nie przekonała mnie do granej przez siebie postaci. Wstyd , że ktoś taki jak ona zagrał w tak kiczowatej produkcji! Podsumowując film bez: polotu, pomysłu, dobrych postaci , zaczepienia w rzeczywistości i charyzmatycznej bohaterki. Co tu dużo mówić, duża szmira!