Na początku facet chce symulować własą śmierć poprzez samobójstwo. W tym celu kładzie do łóżka trupa, po czym strzela mu 3 razy (!) w twarz, żeby go nie rozpoznano i wkłada mu pistolet w łapę. Więcej chyba mówić nie trzeba. Potem jest lepiej, ale głupot nadal tu pełno, wszystko jest naiwne, aktorstwo i dialogi też raczej cienkie. Ale ogląda się to bardzo przyjemnie, całość wciąga i nie nudzi. Ale żeby nie było – akcja nie dzieje się w pociągu, facet chce tu dogonić pociąg. Dla fanów kino klasy b z dawnych lat.