Zgadzam się. Ten film to porażka. Beznadziejna fabuła,że aż chce się wyć. Gosposia pisarza ukrywająca się w drzewie,parkowej latarni. Zagraniczni filmowcy kręcą jakąś durną fabułę w Zoo. Widać jedną scenę z tego kręconego filmu. I co widzimy? Tańczących w strojach kowbojskich ludzi w rytm muzyki country. Nagle wpada jakiś facet ze strzelbą. Podchodzi do niego główna aktorka i wygina mu tą strzelbę. Parodia jakaś. A przecież scenarzysta tego filmu to autor książek kryminalnych. Nie można było wymyśleć jakiejś porządnej fabuły,którą mieliby kręcić ci filmowcy?
Dalej,wehikuł to parodia,jakiś pojazd cyrkowy. A kiedy wzbił się w powietrze,to uznałem,że twórcy filmu mają chyba widzów za idiotów i nie mają dla nich szacunku,albo sami mają nie po kolei w głowie. nie wiem która odpowiedź jest gorsza.
Muzyka koszmarek. Po co te piosenki w szkole lotniarskiej? Jaki to ma związek? Poza tym film wyglądał jak wielka reklama paralotniarstwa i szybownictwa. A końcówka to zupełne dno. Po co ten Borewicz całujący się z Dianą Denver?
Pomijam już takie bzdury jak ochroniarz zakradający sie do domu pisarza ubrany w zbroję. Ręce opadają.
Nie porównuję już tego filmu do książki Nienackiego,bo chyba mógłbym ze złości zrobić coś bardzo złego.

Czy córka doszła już do siebie?