Po co sie bulwersujesz? Po stranger things jest zapotrzebowanie na powrot do lat 80'tych i cieszy mnie to! Przeciez wlasnie o to chodzi i to Cie boli? ;) Film swietny, bardzo mi sie podobal - widac ze innym tez, skoro ma wysokie noty.

Ani się nie bulwersuję (znasz znaczenie tego słowa?), ani nic mnie nie boli - napisałem swoją opinię, a skoro chcesz argumentowac, że film jest świetny, bo ma wysokie noty (wcale nie ma), to chyba nie ma o czym rozmawiać.

Piszesz tak, jakby Stranger Things nie był utkaną z nostalgii zżyną motywów i pomysłów z innych filmów (np. Firestarter, Goonies, The Lost Boys, etc.)

nie, nie piszę tak. napisałem, że lato 84 powstało używając tych samych środków co w ST, tylko zrobiło to nieudolnie, topornie, bez wdzięku i całość sprawia wrażenie, jakby było skokiem na kasę, bo sentymentalna podróż w lata 80 jest teraz modna.

Zgadzam się, ale Stranger things było super, z utęsknieniem czekam na trzeci sezon. A tu ewidentnie widać niedopracowanie, brak czegoś. Oglądało się tak sobie, jak dla mnie zabrakło polotu w tym filmie. Historia bardzo sztuczna, naiwna aż strach. Generalnie zawiodłem się , max 5/10.

Zgadzam się w zupełności. Oglądając film ma się wrażenie, że to tania podróba ST. Mamy 4 chłopców - ale ich aktorstwo to jakieś jedno wielkie drewno w porównaniu z tym co przedstawiają nam chłopaki z ST. Mamy niby lata 80' - ale scenografia trochę kuleje. Sama historia dość ciekawa i fajna, na uwagę zasługuje również muzyka - która niestety również jest podróbą tej z ST. Twoje porównanie do Tyskiego idealnie definiuje to co czuję po obejrzeniu tego filmu ;)