Nie powiem, miałem duże nadzieje, że po "Warszawie", która mi sie podobała, kolejny film tego reżysera będzie równie dobry. Średnia na filmwebie kazała sądzić, że to raczej przyzwoite kino będzie. Nic bardziej mylnego. Zawiodłem się. Po pierwsze- tytuł nietrafiony. Po jaką cholerę taki dali. Kuka się pojawia dwa razy w tym filmie, jego tzw lekcje jak zdaję się wskazywać tytuł nie są jakoś nawet górnolotne. Lubię Pana Grabowskiego ale żeby dać mu taką koszmarną rolę do zagrania to jakaś pomyłka. Tak naprawdę po seansie zadawałem sobie pytanie- po co ten film powstał? Chyba, żeby obejrzeć i zapomnieć. Aktorsko jest przyzwoicie, ale sama fabuła jest błaha. Tylko Gajewski wie, co chciał pokazać. 5/10 to może i nawet zbyt zawyżona ocena.