W porównaniu do mielizny róznych innych filmów, „Lemony Snicket...” naprawde trzyma klimat. Ci co lubia edwarda nozycorekiego, jedźca bez glowy itp wiedza o co chodzi. swiat wyczarowany w tym filmie jest naprawde genialny (bardzo lubie takie klimatowe szczegoly), a stara skoda ktora jezdzil ten bankier po prostu mnie rozwaliła. jak ktos nie zna tego modelu to polecam muzeum skody w czechach (a swoja droga skad oni wzieli czeska skode w ameryanskim filmie).
No i dubbing nawet znosny. Mozna sie przyzwyczaić (Chociaz musze uslyszec Careya w oryginale ;-) A slang kapitana (w polskim dubbingu) wyszedl nawet nawet.