Czytałam ksi,ążki i powiem wprost, nienawidzę tej serii. Niektóre komentarze autora są po prstu nie do zniesienia. Np tłumaczenie różnych słów (w tym wypadku oznacza to, że cośtam cośtam) Na szczęście film tego w duej mierze oszczędził (bo był w końcu ekranizacją książki i coś z niej cały czas miał). Niestety mimo iż zaskoczenie jest pozytywne film uważam po prstu za mniej beznadziejny niż mógł być. Napakowali tam sobie gwiazd i gwiazdeczek i co z tego wyszło? Jim Carrey w ogóle nie jest sobą. Fakt, iż pomieszali kolejność książek też mnie irytuje i ogólnie czasami akcja się za szybko toczy. ledwo się skończył jeden wątek już jest kulminajcyjny punkt drugiego. Ale jak na historię, którą mieli zekranizować i tak nieźle im to wyszło.