Pisząc "rażące" nie mam na myśli tego, że to minusy filmu, chodzi o to że rzucają się w oczy i dziwi mnie że nikt o tym jeszcze tu nie napisał.

POSTACIE:
1) Matylda (fryzura, pomijając kolor, jest wypisz -wymaluj fryzurą Leeloo, no i te niewinne spojrzenie, minki, do tego sposób bycia: spontaniczność, nieporadność, niewinność)

2) Stansfield (gł.zła postać grana przez tego samego aktora (!!!) co Zorga, nawet fryzury mają troche podobne)

3) Leon (tak jak Korben to facet po 40ce, rosły, nie całkiem ogolony, ze zmęczoną twarzą ale równocześnie milutkim spojrzeniem, to samotnik, który miał tam kiedyś kobietę ale mu z nią nie wyszło, zmagający się z rzeczywistością która go w kurza, próbujący robić swoje byle jakoś tam żyć, świetnie znający się na broni, bo do tego wyszkolony )

SCENY:
1) Matylda/Leeloo prosi Leona/Korbena o pomoc (w obu przypadkach dzieli ich szybka: tam w taksówce, tu judasz w drzwiach, obie dziewczyny mają takie samo błagające zdesperowane spojrzenie, obaj faceci dłuższy czas zastanawiają się z takim samym litościwym spojrzeniem co zrobić by się nie narazić i obaj w ostatniej chwili, gdy "ci źli" są tuz tuż postanawiają pomóc)

2)Śmierć gł. złego bohatera Stansfielda/Zorga (oboje giną od bomby w błogiej nieświadomości że są górą, oboje w efekcie ostatniego "odruchu" innej postaci, tu Leon dla zemsty, tam wojownik obcych wysadza się dla honoru - oboje ledwo żyjąc)

3)ukrycie się Matyldy/Leeloo w kanale wentylacyjnym

Należy też wspomnieć o muzyce użytej w niektórych scenach np. gdy Matylda/Leeloo prosi o pomoc, w obu filmach jest bardzo podobna!!!

Najśmieszniejszy wniosek:
W obu filmach (w przeciągu 3 lat ) Besson stworzył bardzo podobną fizycznie postać kobiecą. Obie są młode, mają takie same fryzury, takie same niewinne spojrzenie i spontaniczny sposób bycia. W "Piątym elemencie" Leeloo jest wprost nazwana ideałem, skoro tak... to można być pewnym jaki Besson preferuje typ kobiety, jaki ma gust :)