Leon to jeden z najbardziej udanych filmów sensacyjnych, jakie widzialem. Nie opowiada jakims niesamowitym bohaterze, który ratuje świat albo po pewnym czasie nawraca sie ze złej drogi i postanawia pomagać policji lub innym organom państwowym (jak to zwykle bywa u Amerykanów).Ciekawe jest to,że wielu polubiło głównego bohatera mimo jego niezbyt chlubnego zawodu.Najlepsza jest ostatnia akcja filmu,ta z antyterrorystami (arcydzieło).Śmierć Leona w zakończeniu filmu pokazuje,że twórcy tego filmu kładli nacisk na realizm ich dzieła.Przecież zwykle bywa tak, że gdy na człowieka wysyła się 50 policjantów z pełnym uzbrojeniem,po chwili ginie,chociaż niektórzy myślą inaczej (patrz:większość filmów akcji z USA).Niepotrzebne jednak wydają mi się dodatkowe sceny w wersji reżyserskiej.Niewiele wnoszą do filmu,a nawet delikatnie zmieniaja pewne motywy (np. relacje między Leonem a Matyldą),ale da się przeżyć.Podsumowując,Luc Besson wie, co robić z pieniędzmi :)