Mimo, że nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak na większości przedmówców, to uważam, że jest to film godny uwagi. Rewelacyjna muzyka i aktorstwo to główne atuty film Bessona.
Myśle, że film przeszedł do historii ze wzgledu na niesamowite role Reno i Oldmana, a nie samego scenariusza, który [nie oszukujmy się] jest dosyć odgrzany.
Leon Zawodowiec zapada w pamięć, ale nie jest to jakieś wybitne dzieło.
Rzeczywiście, scenariusz nie jest najorginalniejszy, ale trzeba przyznać, że wykonanie bardzo dobre (może nawet więcej niż bardzo dobre).
Niedawno sobie przypomniałem ten film. I zrobił na mnie ogromne wrażenie. Być może dopiero do mnie dotarł. Oczywiście są filmy, które przyciągają oryginalnym scenariuszem, wieloznaczną fabułą, dyskutowaną po projekcji. "Leon" to film wielki z innej kategorii. Przebieg wydarzeń jest nieskomplikowany, istotne są natomiast szczegóły - drobiazgowe opracowanie każdej sceny, subtelne interakcje bohaterów. O sukcesie takiego filmu decydują kreacje aktorskie. W "Leonie" oglądamy je przez cały czas. Najbardziej niesamowita jest moim zdaniem Natalie Portman.