Seagal należy do tych aktorów, którzy nigdy mnie nie przyciągali, a ich kariera zakończyła się na kilku dobrych filmach. Do tej ligi należy choćby Charlie Sheen, czy Mickey Rourke. Ale do rzeczy - Liberatora 2 można jeszcze zaliczyć do tych dobrych filmów, przynajmniej jako nie wymagające i nie zawrotnie ambitne niezłe kino akcji. Fabuła jest ok, chociaż oryginalnością nie grzeczy. Realizacja jest sprawa, nie da się też nudzić, bo akcji jest całą masę, a i bijatyki się trafią. Umiejętne filmowanie scen w pościgu sprawia, że produkcja trzyma w napięciu. Dodatkowym plusem jest muzyka mistrza Poledourisa. Generalnie dobry film sensacyjny, szczególnie dla ludzi lubiących męskie kino akcji z lat 80 i 90.
wstydziłbyś się porównywać Stivena Seagal do tego łajna cpuna i pijaka bez zębów i klasy,co do film to niezły chociaż nie tak dobry jak Liberator 1, ale w tym też się duzo dzieje i nie mozna się nudzić ,akcja troche ograniczona ze względu na to ze cały film niemal kręcony wewnątrz pociągu,przez co Seagal nie mógł w pełni wykorzystać wszystkich swoich talentów na polu walki widac ze mała przestrzeń nieco krępuje mu ruchy,ale nie ma co narzekać /