...Man of Steel, Świt Sprawiedliwości i Legion (?) Samobójców pragnę zaznaczyć wszem i wobec, że owy film to będzie takie górnolotne 3 na 10.
MCU w Paramount Pic zajęło 4 lata i 6 filmów by stworzyć drużynę. Kolejne 4 by postawić ich przeciw sobie. Warner chce zarobić i chce to zrobić szybciutko. Najlepiej wsiąść do bryki którą rozpędził Marvel.
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Takie gnioty to można było oczekiwać pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. No serio, kur*a? Ben Affleck?
Poza tym wybaczcie, ale DC nie ma ŻADNYCH absolutnie kasowych bohaterów. Za to ANTYbohaterów ma o wiele lepszych niż Marvel.
Jak dla mnie - herosi z Marvela kontra badasi z DC. Oczywiście nie dawać tego WB tylko niech to robi Paramount/Universal, bo Brosi pewnie znowu coś by zje*ali :)
Ogólnie nie czekam...w przeciwieństwie do nowych filmów Marvela :)
DC nie ma żadnych kasowych bohaterów? UŚMIAŁEM SIĘ. Kończ waść, wstydu oszczędź. I tak, serio ku*a Ben Affleck to jeden z najlepszych batmanów. Ogólnie to czekam.. w przeciwieństwie do nowych filmów Marvela. Nie pozdrawiam.
Nie pozdrawiasz...dobrze, że mam to gdzieś kolego :) Do widzenia. Jak będziesz miał coś sensownego do powiedzenia, ewentualnie po skończeniu gimnazjum, daj znać.
SKORO TY skończyłeś gimnazjum - super. Tylko nie pisz takich bredni, jak te, że DC nie ma żadnych kasowych bohaterów w swoim uniwersum, bo albo nie masz zielonego pojęcia o tym co piszesz, albo skończyłeś gimnazjum ale umysłowo tkwisz w szkole podstawowej. Jaką osobą trzeba być, żeby każdą odpowiedzią odwoływać się i porównywać do gimnazjalistów? Ktoś ci tam robił jakąś krzywdę? Błagam..
Na całe szczęście ominęła mnie ta fabryka osób pokrzywdzonych. Miałem szczęśliwe osiem lat podstawy, 4 lata techa. Więc nie, nikt nie robił mi tam krzywdy. Ale sądząc po twoich wypowiedziach, musiałeś wieść tam prym. Ale nie mnie to oceniać. Nie jesteś osobą, z którą można dyskutować. Więc wybacz, ale nie zniżę się do Twojego poziomu, bo się wysokości boję. Idę piętro niżej porozmawiać z kimś normalnym.
Och, naprawdę poczułem się gorszy. Dowartościuj się bardziej i popisz sobie jeszcze o swoim wyższym poziomie, to takie fascynujące.
A z racji tego, jak sam zauważyłeś - wiodłem w gimnazjum prym i szeroko pojęty fejm, to jakoś nie mogę przestać ubolewać nad twoją wypowiedzą powyżej. Jak żyć?
DC nie ma kasowych bohaterów? Zapewne takie marki jak Batman , Flash czy Superman rzeczywiście są mało znane i za pewne nawet laicy ich nie kojarzą. Affleck zaprezentował nam odświeżoną i komiksową wersję Mrocznego Rycerza , która w końcu zaczęła przypominac mściciela z Gotham. Jak już wchodzisz w dyskujsę to przygotuj sobie wcześniej jakieś konkretne argumenty , ponieważ ten wyjazd z "brakiem kasowych bohaterów" to kpina i każdy , nawet największy fan Marvela (którym jestem również i Ja) to przyzna.
Przepraszam. Zapomniałem, że pisanie własnego zdania w internecie spotyka się tylko i wyłącznie z hejtem internetowo wyszczekanych gimnazjalistych, których ichsze jest najichsze i nie daj boziu, żeby ktoś inny miał inne zdanie.
A tak powaga. Batman ssie na potęgę. Przy pewnym siebie Iron Manie wygląda jak zapuszone dziecko z problemem ciągłego dowartościowania samego siebie. Aquaman to już w ogóle jest jakaś pomyłka. Wonder Woman to jakaś porąbany wynik ówczesnej walki o emancypację kobiet. Żenuła. Supergirl, Batgirl...to tylko tanie, kobiece wersje tego, co już znaliśmy. Żenuła do potęgi. Superman to mega przekoks, który odwali wszystko dopóki obok nie ma kryptonitu. Albo Lexa (really man?). Całą tą zbieraninę ciężko upokorzonych "bohaterów" broni tylko wspomniany przez Ciebie Flash. Który - nota bene - jest za-je-bis-ty. I to muszę przyznać. Ale niestety, jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Za to złole? Cizas, fakin, krajst. Deadshot, Joker czy Harley to jest po prostu kwintesencja świetności. Nie mówiąc o Zagadce.
Czasem mam po prostu wrażenie, że tak to miało być - Marvel: bohaterowie; DC: antybohaterowie.
A tak już w ogóle serio: "Affleck zaprezentował nam odświeżoną i komiksową wersję Mrocznego Rycerza , która w końcu zaczęła przypominac mściciela z Gotham" - chyba sam w to nie wierzysz. Affleck jest najgorszym wcieleniem Batmana od czasu Vala Kilmera. Bliżej mu do kloaki niż do komiksowej wersji. Żeby nie było - Affleck jako aktor? Ok. Ale nie tutaj. Przykro mi, ale cały film - jak i reszta z uniwersum DC - ssie na potęgę. Man of Steel było jeszcze git. Dało się to obejrzeć. Ale Świt to naprawdę zasłużone 2/10. Tak samo jak Suicide Squad, którego nie uratowała ani Harley Quinn, ani Deadshot, ani Joker.
Dziękuję.
Póki co to Ty hejtujesz większość postaci ze stajni DC (jak i mnie) i zrobiłeś to w mega szczeniacki sposób podając argumenty z dupy. Mało tego , na zebranie swoich myśli potrzebowałeś aż dwóch miesięcy. Skoro z góry nazywasz mnie gimnazjalistą mimo , iż gówno o mnie wiesz , to to raczej świadczy o Twoim poziomie człowieku. Dla informacji, gimnazjum skończyłem 10 lat temu , więc chociaż staraj się nie mierzyć ludzi swoją miarą i bezpodstawnie ich szufladkować.
Ale do rzeczy : "Iron man jest pewny siebie" - no tak , bo przecież Superman i Batman czy nawet WW mają z tym duży problem. Właściwie nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten argument , choć to właściwie świadczy o Twojej wiedzy na temat tych postaci , stąd żadnego komiksu zapewne nie przeczytałeś.
Zupełnie nie wiem co tu więcej komentować , skoro pociskasz mi od gimbusa i przedstawiasz argumenty , jakbyś sam właśnie miał test gimnazjalny jeszcze przed sobą.
Rozmawiać z Tobą nie ma o czym , ale na szczęście dalej odpisywać Ci nie zamierzam (no chyba , że za kolejne dwa miesiące mi się jednak zachce)
Również dziękuję.
Primo - nie każdy siedzi na internecie i czeka, kto co komu odpisze. Nie wiem, może mieszkasz nadal ze starymi, może żona wszystko Ci pod tyłek podkłada. Coś Ci powiem - na zewnątrz jest coś takiego jak ŻYCIE. Życie, to takie ciekawe (w niektórych przypadkach, jak widzę, nie za bardzo) wydarzenie, w którym trzeba dbać o pracę, rodzinę, dom (niekoniecznie w tej kolejności). A dopiero potem ma się czas na wszelkie przyjemności. Więc szanowny Pan mi wybaczy, że czekał przed monitorem dwa miesiące, kiedy Cię podcierali i żywili, ale naprawdę nie miałem zbierać myśli tylko żyć. Jak Ci urosną włosy na jajkach to zrozumiesz. A nie...przepraszam. Widzisz, znowu szufladkuję...niestety nic na to nie poradzę, skoro jest hejt, że ktoś całe dwa miesiące czekał na odpowiedź.
Skoro nie masz zamiaru mi odpisywać, to nawet lepiej. Więc tak: jedyny komiks DC, który czytałem to Batman vs Predator. Tylko szczerze - nie mam pojęcia czego się przyp*******łeś do komiksów, skoro rozmawiamy tutaj o FILMACH. Poza tym - skoro nie czytałem komiksów, to nie mam pojęcia o uniwersum DC. No takie brednie i takiego rozumowania to rzeczywiście chyba Was w gimnazjum uczą. Jestem w stanie ogarnąć każdego bohatera z tego uniwersum, ale nie poświęcam temu całego życia, bo jak wspomniałem - mam inne, ważniejsze rzeczy na głowie. Skoro raz na ruski rok idę z żoną do kina, to chcę obejrzeć porządny film, a nie kicz do którego upchnięto pierdyliard skryptów z ochnastu różnych filmów, które miały powstać w ciągu kilku lat. Więc wybacz, ale dla mnie, w moim mniemaniu, in my opinion (nie wiem jak Ci to napisać, że to jest MOJE odczucie, żebyś to zrozumiał bo w języku gimbazy nie mówię/piszę) DC nadal nie ma bohaterów, z którymi człowiek mógłby się utożsamić. Owszem, mrok w odróżnieniu do Marvelowskiej cukierkowatości podoba mi się o wiele bardziej, ale jeśli chcemy rozmawiać o tworzeniu filmów czy dobieraniu aktorów to niestety - Świt, Man of Steel i SS (a podejrzewam, że każdy kolejny film o DC) ssą na potęgę. Co gorsza, nieświadomi ludzie idą na to do kina...
Co do mojej wypowiedzi o Iron Manie - okej, słabo. Przyznaję bez bicia. Aczkolwiek zdanie podtrzymuję. Supermana zawsze oglądało się jak jakiś pastisz, wręcz kicz. Burtonowskie dwie części Gacka oglądało się najlepiej, bo ten mrok można było jeść z ekranu, a sama postać Gacka była niemiłosiernie dobrze zagrana. Potem znowu kicz, kicz, kicz, kicz...potem Bale i znowu pastisz. Teraz Affleck i znowu coś mi nie pasuje. Być może ze względu na to, że mi po prostu nie pasuje i z którymś razem zacznie mi się w tej roli podobać (Keaton na początku też mi nie podszedł, nie mówiąc tu o Adamie West, który wywoływał u mnie odruch wymiotny, a teraz WG MNIE jest jednym z lepszych Gacków). Tak czy inaczej - ponawiam odpowiedź - film ssie, a DC nie ma żadnych ciekawych bohaterów, którzy mogliby MNIE się spodobać.
Deal with it...do zobaczenia za dwa miesiące.