Powiem krótko, "Man of Steel" i "Batman v Superman" w miarę mi się podobały, "Wonder Woman" już zdecydowanie mniej, natomiast "Liga Sprawiedliwości", nie przypadła mi do gustu prawie w ogóle. Nie jestem jednak tutaj po to, aby się spierać czy rzeczywiście moje oceny tych obrazów są słuszne.
Chciałbym się dowiedzieć mianowicie jednej rzeczy... Niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego "Man of Steel" pomimo zdecydowanie mniejszego budżetu oraz kilku lat na karku ma zdecydowanie lepsze efekty specjalne niż "Liga...". "BvS" również nie raził pod tym względem po oczach. Efekty specjalne w "Człowieku ze stali" są dopieszczone niemal do perfekcji. Sceny na Kryptonie, sceny walk na Ziemi i ich skutki, to wszystko robi imponujące wrażenie. Nie ma prawie nic do czego można się przyczepić.
Natomiast "Liga..."? 300 mln. budżetu, a momentami sztuczność wręcz biła po oczach. Nie wiem co zawiodło... Momentami patrząc na wytwory komputerowej animacji w tym filmie, miałem wrażenie jakbym patrzył na jakieś intro do gry komputerowej. Dziwna sprawa. Wygląda to tak, iż ktoś miał koncepcję, ale brakło mu umiejętności.
Mnie też MoS i BvS podobały się dużo bardziej niż JL. Tamte filmy traktuję jako jedne z najlepszych, jeśli chodzi o kino superbohaterskie. Rozmach, efektowne sceny akcji, dobrze napisane postaci i złoczyńcy oraz wątki aspirujące do bycia "czymś wiecej". W przypadku Wonder Women niby też było fajnie, ale momentami film był przegadany.
W przypadku JL niestety (mimo mojej oceny (8/10) trochę się zawiodłem. Patetyczny i mroczny klimat z Mos i BvS jak najbardziej mi odpowiadał. Tutaj dostaliśmy więcej luzu i humoru, które - moim zdaniem - nie pasowały do stylistyki filmu i tego, co DC wykreowało we wcześniejszych filmach. Do tego tylko 2h (trochę za mało, jak na tyle postaci, wątków i wgl film z aż 6 ważnymi superbohaterami). CGI, tak jak wspomniałeś, też pozostawia nieco do życzenia, a i czarny charakter dość kiepski. Szkoda, że Snyder nie zrobił tego tak jak w przypadku Człowieka ze Stali oraz BvS.