Najpierw mroczna wersja Snydera.. teraz próba "zmarwelowania" ligi sprawiedliwych. To wszystko niestety wygląda komicznie.
Zacznijmy od tego że DCU jak to niektórzy nazywają filmowy świat bohaterów komiksów wydawnictwa DC.. zostało zbudowane na zgniłych podstawach. Człowiek z Stali to najgorszy badziew który kompletnie nie zrozumiał jednej z najważniejszych postaci DC, czyli Supermana. Szczerze to tak naprawdę tylko czubek góry lodowej bo dużym problemem jest sam fakt że nie skupiono się na budowie postasci w ogóle. Chciano osiągnąć sukces Marvela bez rozumienia co doprowadziło do tego sukcesu.. Twórcy filmów Marvela budowali uniwersum powoli, a każdy główny superbohater został bohaterem swojego filmu i każdemu poświęcono tyle uwagi i czasu że widz mógł zrozumieć postać zanim zaczęła współgrać z innymi bohaterami. Dzięki temu konflikty pojawiały się naturalnie i wynikały z czegoś zbudowanego wcześniej.
Jak wyraźniejsze byłaby pierwsza scena filmu (która zmontowana jest moim zdaniem całkiem fajnie pomijając komputerową twarz supermana) gdybyśmy mieli dwa filmy z supermanem.. z tym radosnym, bezinteresownym prostym chłopakiem wychowanym przez farmerów z Kansas.. który chce pomagać innym za wszelką cenę? Cały montaż pokazuje nam jak świat stał się gorszy po śmierci Supermana... tyle że ten świat wcale nie był lepszy za jego życia.. zobaczcie jak mroczny i pełen depresji był świat w Człowieku z Stali albo BVS..
Mamy też pełno scen które starają nam się przedstawić Cyborga, Aqumana i flasha i o to jak działają, w co wierzą i co nimi kieruje. Wszystko jest takie przyspieszone i wymuszone że wypada naprawdę słabo.. Każdy z nich powinien mieć swój film... Budowa postaci wyjątkowo na tym cierpi bo każda popada w postać jednej cechy pomimo przedstawienia ich historii.. Bo chociaż ją poznajemy to nie jesteśmy zaangażowani.. Trzy zdania to za mało żeby nas zaangażować..
Poza tym postać nie są konsekwentne.. Mroczny superman dla którego ratowanie ludzi to był męczący obowiązek (brzemię) ..jak zmywanie naczyń dla nastolatka nagle staje się prawie tym radosnym Supermanem z starszych filmów i komiksów... Mroczny zamknięty Batman, który został złamany i nie bał się zabić nagle zaczyna sypać żartami i staję się jakiś taki otwarty.. No i "zamknięta", "odcięta" Wonderwoman która ratuje ludzi przed terrorystami w biały dzień gdzie wszyscy ją widzą.. (to w jakim sensie była wycofan?)
Co do czarnego charakteru,.. nie podoba mi się jego nudny wygląd.. praktyczny brak charakteru no i dość taka mdła motywacja (choć przynajmniej dokładnie wyjaśniona.. czego nie można powiedzieć o Lexie w BvS). No i przypasował mi aktor podkładający głos. Dodał trochę tej kulejącej postaci charakteru ale jak dla mnie to za mało żeby ją uratować...Nie podobało mi się również to że po pojawieniu się supermana cały problem zniknął..
Co do scen akcji to wypadają naprawdę mizernie.. Nie wiem czy problem w tym że zbytnio polegają na CGI, czy próbują być zbyt "przesadzone".. Walka czarnego charakteru z amazonkami wywołała u mnie salwy śmiechu na przykład. Dwie sceny które mi się w miarę podobały to ta w ogóle niepotrzebna Wonderwoman z terrorystami oraz ta bardzo krótka kiedy Superman wrócił do życia. Reszta jest przepełniona efektami komputerowymi i brakuje im elementu ludzkiego.. a sceneria jest wyjątkowo nudna.. a czasami nawet mdła..
Jeżeli chodzi o gra aktorską to jest spoko poza aktorem grającym supermana on miejscami wydaje się mieć wyje*ane no i ta jego komputerowa twarz.. Problem polega na tym że brakuje jakiegokolwiek zaangażowania widza jeżeli chodzi o postaci..
Film uważam za wyjątkowo słaby.. Choć widać że starano się go nakierować bardziej w kierunku tego co robi Marvel.. (dobry przykład to ta rodzina atakowana przez potwory.. i to że bohaterowie utrudniają sobie życie starając się ich uratować).. Niestety jest za późno i zmiana ta nie pasuje do wcześniejszych filmów.. Wypada sztucznie.. Dwie najlepsze postaci jakie tutaj mają to Wonderwoman której film wypadł całkiem przyzwoicie (poza końcową sceną akcji) oraz Batman którego mroczna, zamknięta i zmęczona wersja wydawała mi się interesująca w BVS (poza faktem że zabijała tego nienawidziłem) tutaj Wonederwoman straciła na rzeczy nowych postaci bo to już "zbudowana" postać i poza tą nic nie mającą wspólnego z fabułą sceną akcji nie miała prawie nic do roboty..a Batmana kompletnie zmienili jeżeli chodzi o podejście.. no i stał się źródłem humoru..
Jeżeli komuś film się podoba to spoko.. gusta i guściki moim zdaniem jest to spóźniona próba (w dodatku wypadająca bardzo sztucznie) przypodobania się widzom próbując (nieudanie) naśladować filmy na podstawie komiksów Marvela..