Wielowarstwowa sieczka bogata w symbolikę. Mamy tutaj relację pan - pies lub jak kto woli szef - podwładny. Z ekranu kipi homoerotyzmem, który nie jest widoczny na pierwszy rzut oka. Postać grana przez Pattinson'a jest ewidentnie rozdarta wewnętrzne o czym świadczy jego fantazja seksualna. W filmie znajdziemy dużo odwołań do mitologii i różnych religii, w których jednostka zatraca poczucie wolności. Duet aktorski, dźwięk i zdjęcia to liga mistrzów. Więcej takich filmów. Są jakieś szanse na Oscary Waszym zdaniem?
Szans na jakiegokolwiek Oscara niestety nie widzę, jak ten film nawet u krytyków zdaje się przepadać. Co najwyżej zdjęcia dostaną jakąś nominację.
xDDD
W idealnym świecie, "The Lighthouse" dostałoby co najmniej dwa Oscary - za dźwięk i zdjęcia. I parę nominacji - dla obu aktorów, za reżyserię, scenografię i sam film. Ale my żyjemy w świecie, w którym "Green Book" jest najlepszym filmem. Nieznajomość tematu produkcji filmowej nie ma tu zupełnie nic do rzeczy. Obiektywnie, "The Lighthouse" nie jest na tyle głośnym filmem, by dostało więcej niż jedną-dwie nominacje. Gildie dźwiękowców go chyba nie nominowały. I każda inna gildia też na razie olewa ten film.