Trochę klimat psuje ta beznadziejna muzyka. beznadziejnie zagrany film, i motyw z tymi aniołami ...;/ Oj nie nie. W sumie nie ma co się czepiać bo to stary film...:-/ No ale... temat bardzo dobry . I ogolnie mimo wad wielllki PLUS się należy. Film o bardz podobnej tematyce ? ,,Masz na imię Justine" . Polecam oba :) warto. 8/10
Nie sluchajcie sie tego co napisala ta dziwna osoba . Muzyka dobrana idealnie. Motyw aniolow idealnie wpasowany w tresc filmu
tam na poczatku zamiast ,,zagrany,, miało być nagrany. Każdy ma swoje zdanie-mi się muzyka nie podobała. Motyw z aniołami dobry ale mogli to jakos inaczej przedstawić, bardziej się wysilić ;p
Widzisz...a mnie akurat strasznie irytował Wołodia-anioł. Nie podobała mi się wizja twórców, muzyka średnia, generalnie film dobry, ale można było wycisnąć z niego trochę więcej. 7/10 to aż nadto, za ładną buzię Oksany.
Ta, mogli dorzucić 3D i podrasować skrzydła w photoshopie. Jeżeli to dla Ciebie stary film, no to musisz mieć niewiele lat :P
Dla mnie osobiście motyw z aniołami wręcz tandetny, wyglądało to, jakby miało na siłę poprawić trochę wydźwięk tego filmu, dać nadzieję... ale gdzie tam, przecież tematyką tego filmu są rzeczy wręcz odrażające. Nie widzę potrzeby dodawania elementów surrealistycznych, w filmie tak dramatycznie przedstawiającym swego rodzaju rzeczywistość.
Pomijając ten motyw, film świetny, o ile tak to można określić... porusza dogłębnie.
Co do muzyki, piosenka Rammsteina w scenie zaczynającej i kończącej film, cudownie dobrana, radzę przeczytać sobie tekst tego utworu ;)
Volodia-anioł nieco mnie zirytował. Ten motyw rzeczywiście był nieco banalny, ale pod koniec dosyć zgrabnie wyszedł. Poza tym "pojawiający się" bodaj po raz ostatni Volodia ma znaczący wpływ na fabułę. Fakt, że mogłoby to wszystko wyglądać bardziej przekonująco bez tego motywu, chyba właśnie dlatego nie przyznałem 10.
Co do piosenki "Mein Herz brennt" - rewelacyjnie dopasowana do tego filmu, nie wiem o co tu się czepiać. Dobrą wersją alternatywną moim zdaniem byłoby ewentualnie "Wunschkind" zespołu Oomph!.
zgadzam się, anioły były straszne!!!! reżyser chyba miał widza za głupka, po scenie gdy Wołodia leży na klatce schodowej chyba było jasne jak skończył... a tu nagle 'cudowne' skrzydełka i jeszcze oczywiście z jego ust musiało paść "popełniłem samobójstwo"...
zdenerwował mnie jeszcze 'alternatywny bieg spraw' w wizji pod sam koniec filmu, gdy Lilja mówi Andrzejowi, że z nim nie jedzie... rozumiem, uniknęłaby w ten sposób strasznego losu w Szwecji, ale taka radość z zostania w domu, gdzie jedynym źródłem jej dochodu była także prostytucja i bez wielkich perspektyw na zmianę, była dla mnie mocno naciągana... krótko mówiąc, koniec filmu popsuł całe wrażenie.
Moge spróbowac, ale czy to ma sens?
1. "anioły były straszne!!!!" zakładam ,ze chodzi ci o bardzo infantylny wręcz toporny wygląd aniołów a konkretnie ich skrzydeł, bo tylko te skrzydła wskazywały na anielski charakter ich właściceli.. Film ogladamy oczami dzieci. Przez pryzmat doświadczeń i wyobrażeń świata dziecka
oszczędź sobie zatem trudu... przepraszam najmocniej że miałam czelność uzewnętrznić tutaj moje 'prostackie' emocje
Nie ma za co przepraszac. Wyraziłaś swoja opinię na temat filmu i tyle. To raczej ja się zagalopowałem używając niepotrzebnie słowa "prostacki"
to była ironia. ale chociaż zdałeś sobie sprawę z tego, że powtarzanie słowa 'prostacki' o wielkiej inteligencji nie świadczy.
Ależ to nic z inteligencją nie ma wspólnego.
Po za tym użyłem tego słowa tylko raz
To prawda. Napisałem prostacki , a miałem na myśli niewłasciwy. Tak wyszło
Przepraszam. Bez ironii