PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1211}

Lista Schindlera

Schindler's List
8,4 368 786
ocen
8,4 10 1 368786
7,8 33
oceny krytyków
Lista Schindlera
powrót do forum filmu Lista Schindlera

to rozdział zbyt bliski,by można się godzić na Spielbergowską manipulację. Wymowa filmu jest jednoznaczna,spójna z niemiecką i zachodnią linią wybielania Niemców jako narodu,a całą winą za zbrodnie obarczającą grupę chorych psychicznie fanatyków z SS pod hipnotycznym wpływem Adolfa Hitlera.No i widzimy tu dobrego Niemca,który uratował prawie wszystkich(w/g napisów końcowych)ocalałych z wojny Żydów. I kilku Polaków w tle, którzy nie robili nic,bądź wręcz sympatyzowali z oprawcami.Taki obraz kraju,który poniósł w tej wojnie największe straty-zobaczył w oscarowym filmie i zapamiętał cały świat.

Odpowiadam od razu tym,którzy nie widzą negatywnej wymowy tego filmu.

Niedawno ukazała się najnowsza biografia Oscara Schindlera, napisana przez Davida Crowe'a, historyka, profesora University of Columbia i członka Rady Naukowej Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie.
Profesor poświęcił pracy nad książką siedem lat, docierając do archiwów Abwehry, czeskiego kontrwywiadu oraz nieznanych dokumentów Schindlera, znalezionych w Berlinie wśród rzeczy jego kochanki.

Oto co mówi Profesor Crowe o samym filmie,a co napisałem gdzieś wcześniej-odnośnie przyjmowania przez niedouczonych odbiorców fikcji(czy manipulacji)filmowej-jako faktu:
,,- To dzieło akademickie, adresowane do amerykańskiego odbiorcy - mówi profesor Crowe. - Wy, Polacy, macie bardziej racjonalne podejście do historii; Amerykanie traktują filmy fabularne jako źródło rzetelnej wiedzy historycznej.
Napisałem tę książkę nie po to, by zdezawuować film Spielberga. Udramatyzowana wersja zdarzeń to jednak nie jest relacja historyczna. - Ludzie w istocie traktują zbyt dosłownie obraz Spielberga; scena dyktowania listy to licentia poetica, Izaak Stern to filmowa postać, w którą zlało się wiele biografii..."
No i ta biografia odejmuje,niestety blask postaci Spielbergowskiego Schindlera.
Książka Crowe'a przedstawia postać znacznie bardziej dwuznaczną niż pokazana przez Spielberga. Twierdzi, że po wojnie Schindler upiększał swoją historię. Ludzie, którzy zawdzięczają mu życie, "ubóstwiają go" - pisze Crowe - i
"zrobili wiele, by go chronić". W biografii znalazły się fakty,które były w dużej mierze przemilczane.
Schindler to lekkoduch, kobieciarz, alkoholik i bon vivant - są też inne sprawki. W 1938 r. Schindler wstąpił do Abwehry i był jej cenionym szpiegiem najpierw w Czechosłowacji, a potem w Polsce. Dostarczył Rzeszy wielu cennych
informacji na temat zdolności obronnych naszego kraju. Materiały znalezione w archiwach wywiadu czeskiego określają Schindlera jako "szpiega dużego kalibru i szczególnie niebezpiecznego typu".

Najwięcej kontrowersji budzi sprawa listy i tego, czy Schindler był jej autorem. Według najnowszej biografii, Schindler nie brał udziału w tworzeniu listy. Sam Schindler w jednym z listów napisał "nie miałem nic wspólnego [z
jej pisaniem]". Na to, kto znalazł się na ostatecznych zestawieniach, złożyło się kilkanaście wstępnych list. Żadnej z nich nie przygotował Schindler.To, co miało zostać nazwane jego listą, było dziełem wielu osób, wśród których znalazł się Marcel Goldberg, skorumpowany Żyd z tajnej policji, asystent oficera SS odpowiedzialnego za transport Żydów. Izaak Stern, który w filmie notował nazwiska pod dyktando Schindlera, nie mógł być w takim stopniu współtwórcą listy, bo pracował w tym czasie w obozie w Płaszowie.
No i sam fakt "walki"o Żydów na początku swojej działanlności podyktowany był uzyskaniem darmowych robotników,a później utrzymaniem ciągłości produkcji.Nie wiemy,na ile późniejsze jego starania były podyktowane wewnętrzną przemianą, a ile w tym było kalkulacji wobec faktu zbliżania się Armii Czerwonej i wybielenia swojej osoby dla"ratowania skóry".Wiemy natomiast z dokumentów,że postać Schindlera została po wojnie zmitologizowana przez samych ocalonych, jak i przez niego samego.Na wszelki jednak wypadek zbiegł po wojnie do Argentyny i tam czekał na rozwój wydarzeń.

No i jeszcze parę faktów o Spielbergowskiej manipulacji liczbami.

Na końcu filmu podaje on,że w Polsce żyje 4 tys Żydów,natomiast liczba POTOMKÓW uratowanych perzez Schindlera(żyjących współcześnie) - to 6 tys. Tak podał.Wymowne to bardzo i wnioski aż same chcą sie narzucać.

Prawda jest taka: 4 tys Żydów w Polsce-mowa tylko o Żydach ortodoksyjnych.Ich obecna prawdziwa liczba to 10-12 tys.(przy czym po II w.świat.wyemigrowało ocalonych Żydów ok.240 tys.!)
Tych z pochodzeniem jest rzecz jasna wielokrotnie więcej.

Jaki więc cel miał Spielberg w tym jawnym oszustwie,jak nie użycie tych fikcyjnych liczb do zdezawuowania roli Polaków w ratowaniu Żydów?

I na koniec - oficjalna,niepodważalna statystyka:
Spośród ponad 20 tys. uhonorowanych medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata aż prawie 1/3 stanowią Polacy:
Polska: 5941
Holandia: 4726
Francja: 2646
Ukraina: 2139
Belgia: 1414
Węgry: 671
Litwa: 630
Białoruś: 564
Słowacja: 460
Niemcy: 427
Włochy: 391
Grecja: 265
Jugosławia (Serbia): 121
Rosja: 120
Czechy: 115

Ale tego już Spielberg w filmie nie podał.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
Jorjan

Dla Ciebie proste, w Polsce najwięcej było Żydów, to najwięcej sprawieliwych. Tylko weź na poprawkę ignorantko jeden, że tylko w Polsce obowiązywała kara śmierci za pomaganie Żydom i to dla całej rodziny człowieka, który pomagała Żydom. Doprawdy reszty twojego bełkotu nie skomentuję, nie warto i ty jeszcze Polką się nazywasz.

rycerz1984

Oj, i to było do mnie, i znowu jestem za późno :)

"Tylko weź na poprawkę ignorantko jeden, że tylko w Polsce obowiązywała kara śmierci za pomaganie Żydom i to dla całej rodziny człowieka, który pomagała Żydom"

Tak sobie pomyślałam, że skoro na terenie innych państw Żydów w porównaniu z Polską było niewiele, to obowiązywanie kary śmierci za ich ukrywanie nie miało za wiele sensu. Niemcy byli ludźmi praktycznymi - nie płodzili praw, jak nasi posłowie "co nowy kaziu w rządzie, to nowy paragraf". Poza tym, przypominam, że Żydzi także byli Polakami. Wielu z nich nie znało innego języka oprócz polskiego. Podczas wojny zrobiono z nich jednak obywateli drugiej kategorii - "polskich" Polaków zabijano za pomaganie "żydowskim" Polakom, a ci ostatnio mogli zostać zabici za sam fakt przekroczenia wyimaginowanej linii, która odgradzała getto od reszty Generalnej Gubernii...tym pomaganiem więc Żydom, to tak za bardzo się nie należy podniecać, bo to chodziło o pomaganie sąsiadom, przyjaciołom, a nawet członkom rodziny - no i jak pomyślimy, że to niby mieli być ludzie, w których życiu przecież często nasi dziadkowie uczestniczyli, to bohaterstwo uratowania jednego Żyda na 100 niespecjalnie rozgrzewa me serce w temacie bohaterstwa narodu polskiego...

...fajnie, że nie zatrzymałeś się w rzucaniu epitetów na "babsztylu przebrzydły" i "bu..coś-tam" i znasz takie wykwintne epitety jak "ignorantka"...

...i nie, nie nazywam się Polką...moje nazwisko w ogóle nie zaczyna się na "P".

Jorjan

Wiesz, te Twoje wywody są naprawdę pełne sofizmatów i tego, co Orwell w książce "Rok 1984" nazywa "czarnobiałem". Piszesz, że Schindler uratował ponad 1000 żydów, więc ponad 1000 światów, później mówisz, że "to bohaterstwo uratowania jednego Żyda na 100 niespecjalnie rozgrzewa me serce..." o Polakach. Tak więc jak Schindler ratował - to uratował cały świat, a jak Polacy, którzy często ginęli, to masz to w dupie.
Wykładnia "polskości" z XXI wieku i zrypanego umysłu, polanego bzdurami z Gazety Wyborczej.

Jorjan

Tak, tak, pewnie... takie bujdy tylko w "Liście Schindlera".

ocenił(a) film na 8

wiesz Ciapek,właściwie zabrałeś mi temat :-).Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8

Interesujący temat :-) ciekawa rozmowa, szkoda, że docieram tu dopiero teraz, kiedy już dawno nikt nic nie napisał. Tak więc krótko, Ciapek, jestem z Tobą i w 100% z Tobą się zgadzam i dodam jeszcze coś od siebie, a dokładnie pewien artykuł, który zastąpi moją osobistą wypowiedź:

Oskar Schindler holokaust business



(W związku z faktem, że nawet Prezydent Krakowa - Jacek Majchrowski zaciągnął się do szowinistycznej antypolskiej propagandy pozwolę sobie na przypomnienie mojego tekstu z 2003 roku)

Tablica ku czci Oskara Schindlera "Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował"- taki napis umieszczony został na tablicy upamiętniającej Oskara Schindlera, niemieckiego przemysłowca, który podczas II wojny światowej uratował od zagłady ponad tysiąc Żydów. Jego historię opowiedział w swym głośnym filmie "Lista Schindlera" wybitny reżyser amerykański Steven Spielberg. Płyta ufundowana przez Albion College z USA i krakowską gminę żydowską zawisła na budynku należącej do Schindlera Fabryki Naczyń Emaliowanych "Emalia" w Krakowie - pracowali tam w czasie wojny Żydzi z nieodległego hitlerowskiego obozu w Płaszowie.
(Tekst z jednej z polskojęzycznych gazet)

Kiedy dziesięć lat temu, przyjechał do Krakowa Steven Spielberg, by rozpocząć pracę na kolejnym swoim filmem, miałem w związku z tym wydarzeniem dwie myśli.
Pierwsza to ta, że największy na świecie twórca bajek filmowych bierze się za realizację bardzo poważnego tematu.
Druga - związana była z sposobem pracy Spielberga.
Zrobił bowiem z planu filmowego twierdzę, obstawioną przez goryli - broniących dostępu kogokolwiek - do planu filmowego.
Obraz ten, całkowicie odmienny od standardowej pracy filmowców - dokładających wielu starań, aby nadać maksymalnego rozgłosu wykonywanej pracy.

Oglądając gotowy produkt "Listę Schindlera" pojawiły się wątpliwości. Czyżby pozostawiony mi przez rodzinę, obraz okupacji, aż tak bardzo się różnił od rzeczywistości ?

Popełniłem w tym - wewnętrznym pytaniu - kardynalny błąd.
O jaką bowiem "rzeczywistość" chodzi?
O rzeczywistość filmową ?

Pożoga wojenna zniszczyła wiele dokumentów. Mimo tego - pozostało dostatecznie dużo dokumentów - i to tych pozostawionych przez Niemców, aby stwierdzić, że bazujący na wspomnieniach ocalałych Żydów, nie zweryfikowany merytorycznie materiał tekstowy, zawiera wiele przekłamań, a czasem wręcz fałszerstw.
Wobec wszechobecnego totalitaryzmu "jedynie słusznego sposobu myślenia", służącego interesom, posiadających ogromne wpływy w Stanach Zjednoczonych - gangsterów żydowskich, nikt nie odważył się zabrać głosu na temat przedstawionej przez Spielberga wizji. Tymczasem, na bajeczno-patetycznej opowieści Spielberga, wiele osób i instytucji, realizuje swoje geszefty. Od lat organizuje się wycieczki, tworzy trasy turystyczne i pisze książki - wszystko pod wspólnym hasłem "Śladami Listy Shindlera".

W wyniku takich działań - nazista stawiany jest wśród największych bohaterów świata i ludzi wielkiego honoru.
Nikomu nie przeszkadza, że żona po Schindlerze stwierdziła, iż po za pieniędzmi nie było dla jej męża żadnej świętości.
(Podobna mistyfikacja - miała miejsce w przeszłości, kiedy polscy żydokomuniści - wmówili sterroryzowanemu społeczeństwu polskiemu rzekome przymioty Stalina - jako "bojownika o światowy pokój".)
To Żydzi są twórcami mitu o Schindlerze, podobnie jak kiedyś tworzyli mit o przymiotach Stalina.

Kiedy nie wiadomo, po co się to robi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze. W tym wypadku, chodzi o pieniądze, których nawet nie potrafimy sobie wyobrazić.
Steven Spielberg miał tych pieniędzy dostateczne dużo, aby zakupić poniemieckie materiały filmowe - dokumentujące życie w okupowanym Krakowie. (Część z nich wyświetlana była w Starej Synagodze w Krakowie - na pierwszym piętrze - w sali poświęconej holokaustowi.)

Niemcy, szukający każdej okazji dla zdobycia dowodów poparcia dla swojej polityki - ze strony podbitych narodów, nie zarejestrowali na taśmach filmowych żadnych przykładów antysemityzmu w Krakowie, w czasie II wojny. Za to kiedy 5 VII 1940 niemiecki starosta Krakowa zarządził utworzenie Żydowskiej Służby Porządkowej - Ordnungsdienst, zgłosiło się wielu chętnych Żydów. Pomagali oni później w terroryzowaniu ludności getta, dokonywali aresztowań osób przeznaczonych do deportacji do obozów zagłady, ścigali żydowskie organizacje konspiracyjne, denuncjowali Żydów ukrywających się „na aryjskich papierach, oraz donosili na Polaków pomagających Żydom.
Ukrywanie Żydów kończyło się dla Polaków - w wypadku denuncjacji - śmiercią.
W żadnym innym kraju nie wprowadzili Niemcy takiego „prawa”.
Większość tych żydowskich zdrajców tzw. „odemanów” rozstrzelali hitlerowcy 1943 w obozie - w Płaszowie, dziękując w ten sposób za współpracę.
Żaden z liczących się Polaków - nawet tych o niemieckim rodowodzie, nie poparł niemieckiej polityki, a w szczególności polityki eksterminacji narodu żydowskiego.
Ludzie, uważani przed wojną za "antysemitów" - jak choćby Zofia Kossak - Szczucka, w czasie wojny działali w Radzie Pomocy Żydom tzw "Żegota", ratując wiele ludzkich istnień.

Istotą - bowiem zjawiska nazywanego "polskim antysemityzmem" nie jest (wbrew kłamstwom szowinistów) nienawiść do narodu żydowskiego, ale walka z żydowskimi przestępcami, którzy wiele złego zrobili w każdym kraju, w jakim się pojawiali Żydzi. Żydowska tradycja religijna, źle rozumiany solidaryzm etniczny, były parasolem chroniącym w przeszłości przestępców i czyniącym wiele krzywdy narodowi żydowskiemu.

W czasie II wojny światowej, w wielu podbitych i kolaborujących z Niemcami krajach, przedstawiciele administracji wyłapywali i oddawali w ręce gestapo, żydowskich obywateli tych państw.
Tak było w wypadku Francuskiego rządu z Vichy, którego urzędnicy plombowali wagony z Żydami wywożonymi do Oświęcimia.
W Polsce - w jedynym kraju Europy, za kolaborację z Niemcami, za donoszenie na Żydów groziła kara śmierci, którą ogłaszały trybunały Podziemnego Rządu Polskiego - uznawanego przez większość społeczeństwa polskiego.
Egzekucje na konfidentach, za donoszenie na Żydów, za szantażowanie Żydów - w celu wymuszenia haraczu, były wykonywane często. AK (zbrojne ramię Polskiego Rządu) stworzyła listę konfidentów, osób które, w razie barku możliwości ich zlikwidowania, miały w przyszłości odpowiadać przed polskimi sądami. Fakt stworzenia takiej listy, na której znalazło się kilka tysięcy nazwisk, służył szowinistycznym interpretatorom historii do wysnucia wniosku, o masowym udziale Polaków w donoszeniu na Żydów.

Socjologia i statystyka wskazują, że w przeciętnym społeczeństwie pojawia się do 0,9% ludzi o kryminalnych skłonnościach. Gdyby więc przyjąć, że nieżydowska ludność Polski liczyła w czasie wojny 30 mln osób to pojawienie się 270 tysięcy konfidentów zawierałoby tą liczbę 0,9%. Tymczasem na całą Polskę - w tym na Białorusinów, Ukraińców, Ślązaków doliczono się kilkanaście tysięcy kolaborantów. Jest to liczba porównywalna z liczbą Żydów kolaborujących z nazistami.

Na ziemiach wschodnich - Rzeczypospolitej Polskiej - sytuacja wyglądała zupełnie odmiennie.
Bolszewicka agresja na Polskę z 17 września 1939 roku była wynikiem tajnego paktu Hitlera ze Stalinem, a została masowo poparta przez żydowskie społeczności z kresów wschodnich, które licznie denuncjowały Polaków - wywożonych później na Syberię.

Jednym z skutków takiego postępowania była tragedia w Jedwabnem, gdzie polska ludność miasteczka - po ucieczce bolszewików przed Niemcami, współuczestniczyła w mordzie Żydów.
Podaruję sobie dalszy opis działających w imieniu Związku Radzieckiego Żydów i starcia komunistycznych band żydowskich z Polakami - na terenach zaanektowanych 17 września przez Sowiety.
Ludność żydowska wschodnich terenów II Rzeczypospolitej była zaczadzona komunizmem. Masowe mordy ludności żydowskiej - dokonywane przez Niemców, powodowały wzrost skrajnych postaw wśród Żydów - czyniąc z nich ludzi wyalienowanych z otaczającej rzeczywistości.

Sytuacja w centralnej Polsce była całkowicie odmienna.
Wśród wielu tysięcy Polaków - z wielkim poświęceniem ratujących Żydów, była Irena Sendler, która z narażeniem własnego życia uratowała dwa tysiące pięćset żydowskich dzieci - wywożąc je z getta warszawskiego i ukrywając w polskich rodzinach.

Nikt nie nakręcił o niej filmu, ponieważ motywowana miłością do bliźniego, w przeciwieństwie do Oskara Shindlera, ratowała nie bogaczy, lecz biedne dzieci, które nie płaciły sztabami złota a najwyżej litościwym spojrzeniem zaszczutej zwierzyny.
Można by zapytać : dlaczego Steven Spielberg nie zrobił filmu o Sendlerowej? W końcu - już w latach sześćdziesiątych otrzymała medal "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" a jej poświęcenie jest nieporównywalne z geszeftem robionym przez Schindlera.

Odpowiedź można znaleźć na stronach internetowych Yad Vashem - na których "honorowe" miejsce zajmuje fotografia Oskara Shindlera, a brak jakichkolwiek wzmianek o Polakach - płacących najwyższą cenę za ratowanie życia żydowskiego. Polakach - którzy uratowali najwięcej Żydów.
Odpowiedź - dlaczego się tak dzieje - jest banalnie prosta.
Yad Vashem, podobnie jak wiele izraelskich instytucji jest finansowany z pieniędzy niemieckich.
Dla tych Żydów, którzy godzą się na fałszowanie historii, niemieckie pieniądze mają większą wartość, niż szacunek dla ofiar nazizmu.
Aby się przypochlebić niemieckiemu sponsorowi syjonizmu, trzeba było stworzyć mit Oskara Schindlera, za pomocą którego manipuluje się świadomością społeczną, w tym również świadomością młodych Żydów.

Dla Stevena Spielberga film "Lista Schindlera" będzie kiedyś powodem do wstydu.
Stał się on bowiem narzędziem do brudnych interesów.
Interesów realizowanych przez ludzi - dla których "holokaust biznes" jest takim samym geszeftem, jak w przeszłości, dla amerykańskich Żydów były interesy z Hitlerem.

W świetle powyższego, zrozumiałym staje się, dlaczego Steven Spielberg w tak wielkiej konspiracji kręcił swój film. Całkowicie przeciwnie niż otwarty dla wszystkich Roman Polański, który niedawno nakręcił w Warszawie również film dotyczący czasów holokaustu, film -"Pianista".

PS.Irena Sendler ma obecnie 93 lata i żyje jeszcze w Warszawie. Może więc pora aby złożyć jej spóźnione wyrazy szacunku ze strony UCZCIWYCH ŻYDÓW
2003-11-21

Tekst powyższy był publikowany w wolnej prasie żydowskiej - w 2003 roku. Wygląda na to, że po przeczytaniu tego artykułu Roman Polański uświadomił Stevenowi Spielbergowi jakiego dopuścił się matactwa historycznego. W rezultacie amerykański reżyser podarował kilkadziesiąt tysięcy dolarów na "Aptekę pod Orłem".
Dzisiaj w nagrodę Majchrowski robi go "Mecenasem Kultury.
To żałosny spektakl zafundowany nam przez ludzi, którzy w dalszym ciągu nie potrafią znaleźć się w cywilizowanym świecie, przedkładając talmudyczne brednie nad rozsądek.

Artur Łoboda
2005-07-07


Nie dajmy sobie okradać historii!
To byłoby na tyle. Pozdrawiam!

mietku69

Oj, ładne :>.
A najbardziej z tego artykułu podobało mi się słowo "żydokomuniści".
Dziś być posądzonym o bycie komunistą jest straszne, bycie Żydem jeszcze straszniejsze.
Postuluję by odrzucić wszawy 40-godzinny tydzień pracy i zlikwidować wolny siódmy dzień tygodnia. Won z żydokomuną! ;>

ocenił(a) film na 8
Jorjan

jak to mozliwe, że tu nie trafiłam wcześniej?!
No cóż,
powiem tak:
piszę teraz pracę roczną o przedstawieniach holokaustu w filmach, skupiam się nad obrazem Niemców. Wasze uwagi są wspaniałe i mertyorycznie wartościowe. jakbym słyszała własne, bijące się ze sobą myśli....
może ktoś tu zagląda jeszcze... mam pytanie - w jakim filmie, według was, został zachowany jawiększy obiektywizm? i dlaczego :)

ocenił(a) film na 8
Jorjan

Aleś tępy człowieku, nie wiesz co to żydokomuna to się zamknij...

mietku69

A tak na poważnie: Jestem świadoma działalności propagandowej każdego państwa i nie mogę pojąć, czemu tej działalności nie uprawiają także Polacy, ktorzy wolą wywalić forsę na diety poselskie, zamiast na kulturę i sztukę sławiącą nasz kraj (w tym biografię pani Sendler, która na pewno jest bohaterką).

Wiem jaką mamy spóściznę po komuniźmie i Żydach (i radzę się bystrzej rozejżeć, bo więcej tego niż przypuszczamy); nie popieram istnienia państwa Izrael, itp. itd....ciekawi mnie jedna sprawa: kto sponsoruje wolną prasę żydowską?

ocenił(a) film na 10
mietku69

Interesujący artykuł trzeba przyznać, chyba już go kiedyś czytałem... Odpowiem krótko i banalnie, jako że się znowu będe powtarzał: jeśli nawet w tym filmie są matactwa historyczne, to z mordą wpierw do Thomasa Keneally'ego (autora książki), potem do scenarzystów, dopiero po nich do Spielberga. Dlaczego wszyscy krytycy wieszają psy tylko na nim?

Swoją drogą, Keneally pisząc książkę oparł się przede wszystkim na relacjach Żydów Schindlera, którzy na pewno swojego wybawcę tu i ówdzie wybielali.

Pozdrawiam

PS Czy określenie "matactwo historyczne" nie jest jednak za mocne?

Sqrchybyk

W zasadzie każdy film jest małym matactwem, historycznym lub nie.

Przyznam, że przedstawienie w tym filmie Polaków dotknęło mnie. Najprawdopodobniej z dwóch powodów: po pierwsze polskie filmy utrwaliły we mnie obraz Polaka bogoojczyźnianego, po wtóre przykre jest oglądanie przedstawiciela klubu z którym się jakby nie było indentyfikuję, gdy przedstawiciel nie pasuje do bogoojczyźnianego wzorca wpisanego w mój mózg.
Żaden z tych powodów nie czyni obrazu Polaka, takiego jak przedstawiono w filmie, bardziej fałszywym. Ludzie krzyczący "Żegnajcie Żydzi", obojętność, służalstwo...to wszystko mogło być. A że my, Polacy, obruszamy się i próbujemy wybielić...Cóż, im kto brudniejszy tym bardziej szoruje się pod prysznicem.
Nie wierzę w narody "mądrzejsze", "sprawiedliwsze", "bardziej postępowe"...są tylko takie, które mają lepszy PR i krótszą pamięć. W dobie multimediów chodzi głównie o to, by umieć się lansować.

ocenił(a) film na 10
Jorjan

Dobrze powiedziane w ostatnim akapicie.
Co do przedstawienia Polaków w tym filmie to uczucia mam w sumie ambiwalentne. Z jednej strony nie zgadzam się z tymi, którzy zarzucaja reżyserowi oczernianie Polaków poprzez kilka scen z "nieżyczliwymi" Żydom Polakami, bo primo: takie przypadki się zdarzały wszędzie; secundo: gdyby naprawde Spielberg chcial nam dokopać, toby pokazał dużo gorsze rzeczy (Jedwabne np.).
Z drugiej strony rozumiem mających żal do niego za niepokazanie polskich bohaterów. Nie byłoby przeciez problemem dla tak zdolnego twórcy wspomnienie (choćby słowne) o kilku z nich. Ale z trzeciej strony - ten film przeciez nie jest o tym, ten film traktuje o jednym bohaterze i uratowanych przez niego ludziach.

Ogólnie uważam, że treść "Listy" i jej przesłanie względem Polaków jest neutralne.

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
mietku69

Mietek, z uwagą przeczytałem dziś raz jeszcze Twój artykuł, Faktycznie-coraz bardziej aktualne i przejrzyste to się wszystko staje.Geszeft na holokauście, geszeft na wojnie, na czym się da.

Zapowiedź tego sprzed 10 lat:
"...Polacy, tak jak i Zydzi, byli ofiarami wojny. Ale ostatnio pozwy zbiorowe zostaly zlozone takze przeciwko Polsce, ktora wzywa sie, zeby zwrocila Zydom utracone w wyniku wojny mienie..." to z wywiadu z Normanem Finkelsteinem z 2000roku.

http://homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/public/finkel.html

Polacy sa kolejni na liscie.
Strategia, ktora zostala przetestowana w przypadku Szwajcarii i Niemiec, bedzie wykorzystana do wyludzenia od Polski gigantycznych odszkodowan. To ma byc "wielki final".
"Wielki" dlatego, ze organizacje zydowskie zazadaja o wiele wiekszych pieniedzy niz od kogokolwiek dotad. Od Szwajcarow WJC otrzymal 1,25 mld dol., a ostatnio od Niemcow jako odszkodowania za prace robotnikow przymusowych - 1,3 mld dol.
W przypadku Polski mowi sie juz o mieniu zydowskim wartym kilkadziesiat miliardow dol.
Ta akcja juz sie zaczela.
Zlozone zostaly pozwy, do polskich wladz plyna listy od kongresmanow, o ile wiem, do Warszawy wybiera sie tez wkrotce Alan Havesi. Wniosek o przesluchania w Kongresie zostal juz zlozony, a potem znow do dzialania przystapi Stuart Eizenstat itd.

No i teraz kwiatek - w lipcu 2010 wchodzi ustawa o pozwach grupowych. To sie zacznie...mielismy to juz w procesie class action wytoczonym Polsce przez amerykańskie środowiska żydowskie.

W kwietniu 2008 r niejaki Donald T., polski premier w czasie wizyty w Izraelu obiecał "Chcę podkreślić z całą mocą, że mój rząd doprowadzi w najbliższych miesiącach do sfinalizowania procesu legislacji, który zakończy bardzo trudny i bolesny problem reprywatyzacji"
No, ale oczywiście o tym...ciiiszaaa. Rząd karmi społeczeństwo bajkami wyborczymi a media - Listami Schindlera.

Już prawie zapomnielismy, że ta cała kosmiczna II-wojenna awantura jest autorstwa Niemców
Oj, cięzko nie być antysemitą, ciężko...
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8

Polacy to jednak mierny, słaby naród. To ciągłe wypatrywanie jakichś elementów w fabułach zachodnich filmów, które mają rzekomo stawiać ich w niekorzystnym świetle to jest cecha właśnie słabych, mających WIELKIE KOMPLEKSY narodów. Jak nie „Lista Schindlera” to kwestia enigmy (bodajże w jakichś dwóch filmach), jak nie enigma to teraz „Opór”... , a tacy ludzie jak „Ciapek” tylko karmią tym swoją manię prześladowczą. Niemcy gdyby tak podchodzili do postrzegania swojego narodu w filmach to chyba już dawno pod wpływem frustracji wywołaliby kolejne ze dwie wojny światowe. To jest tylko sztuka (ściślej: film FABULARNY) panie „Ciapek”, a nie wszem i wobec obowiązujący traktat historyczny. Spielberg zestawiając końcową liczbę uratowanych z obecnie żyjącymi Żydami w Polsce prawdopodobnie chciał po prostu podkreślić skalę czynu Schindlera, a nie zdyskredytować Polaków. Zabieg znając obiektywne powody takiej a nie innej ilości żyjących polskich Żydów faktycznie niezbyt stosowny, ale to jest jednak TYLKO FILM, więc przykładanie to tego dużej wagi jest trochę śmieszne i jak dla mnie to wręcz objaw paranoi z którą należałoby się zgłosić do specjalisty. Problem w tym, że tych specjalistów nie wystarczyłoby do obsługi wszystkich wymagających ich opieki Polaków.

Notabene podobna sytuacja jest teraz z Hindusami, którzy się śmiertelnie obrazili na twórców Slumdoga (nie spodobało im się, że przedstawiono Indie w niekorzystnym świetle). W bodajże ostatnim numerze Przekroju (albo innego kolorowego tygodnika, ale chyba Przekroju) jest mowa o najściach na kina, manifestacjach, chyba nawet do jakichś pobić dochodziło (tylko przerzuciłem ten artykuł, w szczegółach go nie pamiętam). To są klasyczne objawy słabych, nie mających poczucia swojej wartości narodów. Byle ktoś z zagranicy coś źle powiedział o danym narodzie, a już tysiące, miliony zbulwersowanej tłuszczy tego narodu, wietrzących spisek będzie protestowało, pieniło się, okazywało swoją frustrację. Ciekawe czy kiedyś Polacy dojrzeją do tego żeby takie rzeczy ignorować, a swoją wizję historii promować przez wspieranie wydawania obcojęzycznych wersji prac polskich historyków czy poprzez tworzenie swojego lobby na Zachodzie, zwłaszcza za oceanem (bo w Europie to lobby przez obecność Polski w UE jakoś istnieje).

użytkownik usunięty
Malleator

Tylko film? Więc można bezczelnie kłamać i obrażać?
Żyją jeszcze ludzie co pamiętają. Im powiedz, że to TYLKO FILM...

Malleator

Przykład typowego Polaczka (jak to mówili naziści) ,czyli osoby która nie czuje żadnego związku ze swoim Narodem ,a w tym wypadku się swego pochodzenia wstydzi. Przy okazji nie ma pojęcia o historii i o innych krajach ,przez co ma wypaczone postrzeganie świata.

Ottiss14

Odcinanie się od swego narodu jest tchórzostwem bo nie chcesz wziąć odpowiedzialności za to wszystko co dobre i złe w Twojej krwii. Obrażanie swego Narodu ,świadczy o niskości moralnej i słabości ,bo łatwiej dołączyć do silniejszego i obrażać nawet samego siebie niż walczyć o własny honor. Obrażanie własnego narodu kłamstwami i nadużyciami ,jest oznaką żałosności która nie pozwala już na żaden komentarz. Żałosny to jedyne adekwatne słowo. Najniższy charakter z niskich.

ocenił(a) film na 8

Przy okazji tych wszystkich zarzutów o to, że Schindler nie miał wcale czystych intencji i że nie był aż tak kryształowy jak to film przedstawia (zresztą moim zdaniem - bynajmniej; dość antypatycznym typem mi się wydał, zwłaszcza na początku filmu), że playboy, utracjusz i materialista, naszła mnie pewna refleksja natury ogólniejszej. Jeśli ktoś nie pomaga, nie robi nic, palcem nie kiwnie w jakiejś sprawie, nikt nie ma o to pretensji, bo wychodzimy z założenia (słusznego), że nie ma wszak obowiązku pomagania, poświęcania się dla innych etc. Tylko niektórych na to stać. Więc egoiści i tchórze mogą spać spokojnie, pies z kulawą nogą się do nich o ich bierność nie przyczepi. Ale jeśli tylko ktoś robi cokolwiek, tyle na ile go stać, tyle na ile pozwalają okoliczności i możliwości, zawsze znajdą się tacy, którzy będą krzyczeć, że robi za mało. Albo że robi nie tak jak powinien. Albo że wprawdzie teraz czyni dobro, ale za to 10 lat temu ukradł jabłko z ogrodu sąsiada... Tak jakby dobro nie było wartością samą w sobie i to na tyle deficytową, że należałoby doceniać wszelkie jego przejawy. :/

ocenił(a) film na 10
Diana

zgadzam się, dobrze powiedziane!

użytkownik usunięty
Diana

Również się zgadzam. Bardzo to piękne, mądre i humanitarne - ale nie o tym mowa.
Mój zarzut to intencje i wydźwięk filmu w dobie zniekształcania (czy wręcz odwracania) historii II w.ś.

Podyktowanej parciem na tzw."odzyskiwanie" majątków, ziem i czego tam się jeszcze da - zarówno przez Żydów jak i Niemców. Niech świat zobaczy jak to źli polaczkowie Żydów gnębili a jeden Niemiec ratował. Durnym pałkom utrwali się, że wszyscy Niemcy to dobre wujki byli.

W czasie wojny pewien niemiecki lekarz uratował mojej matce życie (raczej przypadkiem, ale chwała mu za to).
Ale jak nakręcę film o niemieckich lekarzach masowo ratujacych chore na tyfus polskie kobiety,
bo polscy zajęci byli łapaniem Żydów do komór gazowych - to czy świat mi uwierzy?
Pewnie że uwierzy!
Naród który wpadł w panikę po audycji radiowej o ataku Marsjan...?

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8

A gdzie tam miałeś sugestię, że wszyscy Niemcy to dobre wujki, masowo ratujące Polaków? Było wręcz przeciwnie - jeden Schindler wybijał się ponad sadystyczną lub co najwyżej obojętną resztę. Tak na marginesie - Niemcy, Polacy, Rosjanie, Anglicy - to tylko nazwy nacji. W sytuacjach ekstremalnych każdy jest po prostu człowiekiem, a tych dobrych, którzy zdobywają się choć na minimum szlachetności w czasach pogardy jest zawsze mniejszość.

ocenił(a) film na 10

co do kwesti podniesionych w tym poscie, a szczegolnie watku pana profesora crow'a to zgadzam sie iz film w pewnym stopniu moze koloryzowac ta historie ale to wkoncu film fabularny, musiał byc jakos przedstawion szerszej publicznosci, wiadomo ze do wnikliwego poznawania faktow osoba zainteresowana posluzy sie innym materiałami, a co ksiazek biograficznych tym bardziej schindlera to (crow'a nie jest pierwsza i pewnie nie ostania) obarczone sa one domniemaniem nieprawdziwosci i naginania faktow, dzieje sie tak z racji 'tematu' chodliwosc takiej biografii, im bardziej jest kontrowersyjna i obalajaca dotychczasowe mniemanie spoleczne o osobie tudziez sprawie tym wiecej przynosi $ wydawcom i splendoru tworcy, znamy to ze swojego podworka pro-po biografii lecha walesy, ale tyczy sie to kazdej osoby ktorej dokonania zapisały sie jakos w kartach historii. Zawsze znajada sie ludzie ktorzy wszedzie chca weszyc spisek i nie podobaja im sie fakty historyczne, ja nie brone schindlerabo wiadomo ze w krakowie nie pojawił sie w celach rekreacyjnych czy misji niesienia pomocy zydom i oprocz tego ze był hulaką był przedewszystkim biznesmenem i jesli nawet wykorzystanie wieźniów do pracy przymusowej mogło uratowac im zycie to było to OK, a faktem bezsprzecznym jest ze taka lista powstała i ktos wykupywal tych ludzi wiec nie widze wiekszego sensu w dopatrywaniu sie czy był pijakiem i kobieciarzem czy nie i czy stworzył ta liste czy nie.. to ma najmniejsze znaczenie.

użytkownik usunięty
telewizor

Tak, obalanie mitów czy osób wyniesionych na ołtarze to naturalna kolej rzeczy. Jednak osoby obalające muszą mieć w tym jakiś interes(prócz satysfakcji ze zrobienia temu komuś kuku).
Nie wiem jaki mógłby mieć Crowe, pewnie fakt zaistnienia historyka jako główny- choć jako historyka obligują go fakty i dokumenty.

Duża jest zbieżność jego badań z pamiętnikami żony Schindlera, Emilie które zostały wydane w 1996 roku.
Jej opinia o filmie to "...Film Spielberga jest stekiem fałszerstw robionym pod gotową tezę..."

Wychodzą tam przeróżne "kwiatki" typu:

"...W filmie Spielberga Stern pojawia się jako prawa ręka Oskara. Nie jestem pewna, czy tak było naprawdę.
Stern nawiązał ze mną kontakt o wiele później, już po zakończeniu wojny, po upływie pięciu czy sześciu lat od chwili, kiedy Oskar wyjechał do Niemiec.
Napisał mi, że istniała umowa z wytwórnią Metro Goldwyn Mayer w sprawie realizacji filmu o naszej historii, ale film taki nigdy nie powstał.
Podejrzewam, że Oskarowi wstyd było mówić mi o tym, z a Stern pewnie nawiązał ze mną kontakt na jego prośbę...|


I o samej liście:

"...Tak więc lista została przygotowana. Nigdy się nie dowiedziałam właściwego nazwiska osoby, która ją sporządziła, ale myślę, że był to Goldman.
Pewien lekarz z Krakowa, Schwarz, opowiadał mi jak odwiedził tego człowieka i zapłacił mu ogromną sumę za to żeby wpisał na listę jego żonę (...)
Oświadczenie doktora Schwarza oraz inne podobne informacje pochodzące od niektórych wpisanych na naszą listę i wspominających o dużych sumach pieniędzy wpłacanych po to, by ocalić życie, denerwowały nas, zarówno Oskara ja k i mnie. Mój mąż nie orientował się w tych wszystkich manipulacjach i oszustwach..."

Poco to wszystko? Ano po to by pokazać że to nie komiks,czarno-biała historyjka i ile osób tyle faktów, ze pamięć działa wybiórczo a interpretacja faktów może posłużyć całkiem prozaicznym celom jakim jest kasa.




Dla mnie osobiście istotne jet to że parę dni temu amerykański dziennik znowu z pełną premedytacją napisał o "polskich obozach koncentracyjnych".
Interes - wiadomo - perfidne utrwalanie u milionów czytelników tego haniebnego kłamstwa(taka szczepionka przypominająca),
A jest to pokłosie takich cegiełek jak film Spielberga , które budują i robią odpowiedni klimacik pod te setki spraw sądowych o zwrot żydowskich majątków które toczą się w sądach.
Kuźwa, w polskich sadach, nie niemieckich.

I to ja będę z moich podatków im te utracone dobra zwracał, bo to ja(Polak) tę wojnę wywołałem i Żydów wytłukłem.

Oczywiście w PO mediach o tym cicho sza, podobnie jak o sprawach majątków niemieckich biednych Niemców wypędzonych.

No szlag mnie zaraz trafi.

Co do wspomnianej akcji w tygodniku 'Parade”, ilustrowanym dodatku do wielu dzienników w USA, m.in. „Washington Post”, gdzie ukazał się artykuł zawierający sformułowania określających hitlerowskie obozy i getta w okupowanej Polsce w czasie drugiej wojny światowej jako „polskie” - pies z kulawą nogą, wybitny minister spraw zagranicznych R.S., rząd polski, IPNy i cała ta napuszona zbieranina - nikt nie zaprotestował.
Łby pospuszczali i udają że sojusznik pluje to znaczy że deszcz pada.

Powinien ktoś z prywatnego procesu puścić ten koncern prasowy z torbami to reszta tej bandy by się bała.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

> Taki obraz kraju,który poniósł w tej wojnie największe straty-zobaczył w oscarowym filmie i zapamiętał cały świat.

W tym filmie nie ma takiego obrazu. Widać okupowaną Polskę, w zasadzie o Polakach niemal nic tu nie ma. Ani za bardzo negatywnie, ani pozytywnie.

> ,,- To dzieło akademickie, adresowane do amerykańskiego odbiorcy - mówi profesor Crowe. - Wy, Polacy, macie bardziej racjonalne podejście do historii; Amerykanie traktują filmy fabularne jako źródło rzetelnej wiedzy historycznej.

No to na pewno fakt. Ale tak jest z każdym filmem. Trzeba mieć trochę dystansu.

> Schindler to lekkoduch, kobieciarz, alkoholik i bon vivant

Przecież to jest w filmie bardzo jasno pokazane. To jak odprawił swoją żonę w bardzo brzydki sposób nie zostało pominięte.

> Schindler wstąpił do Abwehry i był jej cenionym szpiegiem najpierw w Czechosłowacji, a potem w Polsce.

To też w filmie widać. Przecież na początku Schindler jest pokazany jako cynik, kobieciarz, człowiek partii. Choć to nie zmienia faktu, że nie ma w nim cech okrutnych. Agent wywiadu nie musi być okrutny - choć może być cynikiem np. Bardzo dobrze powiedział Schindler do Amana "wojna wyzwala w ludziach ich ciemne cechy charakteru". W czasie pokoju Aman byłby pewnie dużo bardziej pozytywną postacią od Schindlera. W czasach wojny jednak ich zachowania były zupełnie inne.

> Najwięcej kontrowersji budzi sprawa listy i tego, czy Schindler był jej autorem.

Tu być może też konfabulowano i upiękniono film. Ale czy to jest aż tak istotne? Wg mnie nie bardzo - ma to marginalne znaczenie kto tworzył listę.

> No i sam fakt "walki"o Żydów na początku swojej działanlności podyktowany był uzyskaniem darmowych robotników,a później utrzymaniem ciągłości produkcji.

No i to od początku widać. Schindler był bardzo wyrachowany i szukał łatwego zysku. Miał natomiast w sobie coś co nie pasowało do reszty nazistów (większości z nich) - nie był okrutny i szanował ludzkie życie. I dlatego w pewnym momencie doszedł do wniosku, że w obliczu tego co się dzieje dookoła niego, musi podjąć pewne kroki. Czapki z głów przed taką siłą ducha. Nawet jeśli całe życie był kobieciarzem, kombinatorem i robił wszystko dla zysku.

> Ale tego już Spielberg w filmie nie podał.

A bo i po co? To jest film nakręcony przez Żyda, za żydowskie pieniądze. Święte ich prawo pokazać w filmie co chcą. Przeczytaj dedykację na końcu "Film dedykowany pamięci poległych Żydów". Gdyby TVP1 nakręciło film o zagładzie Polaków to Żydzi albo Cyganie mieli by się oburzać od razu?

Ja mam inną reflekję. Szkoda, że my nie robimy i nie finansujemy takich dzieł o naszych losach naszymi oczyma. Wina leży po naszej stronie, a nie Żydów.


A tak abstrahując od całej historii - to to, co jest najważniejsze, to niesamowity możntaż filmu, jego narracja, reżyseria, zdjęcia itd. Obraz na 3 godziny dosłownie przykuł mnie do telewizora. Wspaniale pokazane sceny, kontrasty - majstersztyk reżyserii. Jestem pod wrażeniem.

użytkownik usunięty
topjes

"...To jest film nakręcony przez Żyda, za żydowskie pieniądze. Święte ich prawo pokazać w filmie co chcą..."
No właśnie nie, po raz n-ty z upartością muła-protestuję przeciwko takiemu tokowi rozumowania.
Nie ma racji ten, kto ma droższego adwokata.

ocenił(a) film na 6

szczerze? nie chce mi się czytać postów Ciapka_4 bo mam wrażenie, ze wypowiadasz się tylko po to, aby wszystkich przekonać, że masz racje
Niemcy - gnidy, mordercy
Polacy - aniołowie
Żydzi - niewdzięczny naród

zrozum że w kazdym kraju hostoria jest przedstawiana inaczej. u nas powiemy tylko o tych dobrych polakach. nie powiemy o zdrajcach, którzy donosili na własne rodziny aby być bezpiecznym.

wiadome, że Żydzi uratowani przez Schindlera są mu wdzięczni i film ma to ukazywać.

jak dla mnie ważne jest, żeby pokazywać też negatywne zachowanie Polaków, którzy, aby uratować własne tyłki zdradzali sąsiadów i przyjaciół. jeśli będziemy wierzyć, że każdy z naszych dziadków wałczył o Polske (w tym Zydów) będziemy życ w zakłamaniu.

wiem dobrze, ze w filmie jest wiele bledow, ale żeby cos nagrac, co bedzie zupelna prawda trzeba byc tego swiadkiem.

użytkownik usunięty

Dokładnie. W biografii Schindlera nie powinno być nic o Oscarze, gdyż był on Niemcem. Ten film powinien być o Polakach, bo każdy film wojenny powinien być o biednych Polakach. A Niemców powinno się oczerniać. Wszyscy byli fanatykami.

ocenił(a) film na 6

Oczywiście, że nie wszyscy. Ale nie można winą za stan rzeczy obciążać systemu (co ostatnio w kontekście rozliczania się samych Niemców z historią jest kluczowe) bo system tworzą ludzie, od partyjnych elit po szarych wyrobników. Zasłanianie się wykonywaniem rozkazów jest żenujące i nikczemne, bo czy ci sami "ubezwłasnowolnieni" egzekutorzy nie szli w pierwszym szeregu z nazistowskimi hasłami, ze śpiewem na ustach w momencie, gdy ów system obiecywał dobrobyt nawet za cenę upodlenia drugiego człowieka? Może film jest oparty na powieści, nie przeczę, ale czy to zwalnia Spielberga z odpowiedzialności za treść scenariusza? Nikt mu przecież nie kazał tworzyć takiego filmu. Choć technicznie film jest znakomity, to ckliwa historyjka o niemieckim altruiście jakoś mnie nie przekonuje.

użytkownik usunięty
rock79

Z tym, że on był altruistą. Nie jest to historyjka, a biografia. Jak sam powiedziałeś, "nie wszyscy", więc gdzie tego "niewszystkiego" chcesz się dopatrywać, jak nie w człowieku, który pomógł wielu żydom?
Owszem, krycie się zasłoną wypełniania rozkazów większej jednostki nie ma sensu. Ale jakoś nie uważam, żeby to była kwestia tylko narodu. I, w kontekście historii, nie robił bym z Polaków takich męczenników, a z Niemców bezlitosne maszyny do zabijania.

ocenił(a) film na 9

Niemcy chcą się wybielić na własnych ofiarach i to jest podłe (psychologiczne przedłużenie II wojny światowej). Amerykanie prędzej pokażą w filmie jak Niemiec/nazista pomaga Żydowi aniżeli Polak. W trakcie wojny zostaliśmy najbardziej poszkodowani, a w każdym filmie jesteśmy tylko tłem do tragedii innych, o naszej tragedii nikt nie powie.
Nikogo nie obchodzą fakty.
Spielberg nie ma pojęcia o historii, a film zrobił z sympatii do swojego narodu - więc samo to wyklucza już prawdę.
CHCĘ FILMU O IRENIE SENDLEROWEJ !!!

ocenił(a) film na 10
__luthien__

Nikogo nie obchodzą fakty...

A kogo najbardziej powinny one interesować? Nas, Polaków... Komu najbardziej powinno zależeć na ich rozpowszechnieniu? Nam, Polakom... I kto jakoś nie potrafi opowiedzieć swojej historii na świecie? My, Polacy... Irena Sendlerowa to wymarzony temat na film, który mógłby spodobać się na całym świecie. To, że jeszcze taki film u nas nie powstał, że musieli go "dla nas" zrobić Amerykanie to IMO jedna z największych filmowych żenad tej dekady...

Skoro sami nie potrafimy "sprzedać" naszej historii (ba, ledwo próbujemy, jeden "Katyń" to mało), to jak tu się potem dziwić, że ludzie na świecie tak mało o niej wiedzą? I nie mówię tylko o II WŚ, ale też np. o tym, że większość świata uważa Marię Skłodowską-Curie za Francuzkę... Pzdr.

użytkownik usunięty
__luthien__

Jest film o Irenie Sendlerowej. A o naszej tragedii wystarczająco my mówimy. I nie mów, że Polska jest najbardziej poszkodowanym krajem.O tym stanowi przede wszystkim liczba zabitych. Nie materialne zasoby kraju, budynki itp. ale właśnie liczba żyć poświęconych dla obrony kraju i bliskich. Oczywiście, trudno Polakowi pamiętać o innej ofierze, jak o swojej. Ale prawda jest taka, że cała masa ludzi zginęła na wojnie. Szczególne straty poniosły Indie Wschodnie. A ile jest filmów o krzywdzie cywilów Indii Wschodnich? Bo my, o naszej krzywdzie, mamy całkiem sporo. I to nie tylko z Polskiej stajni. Tyle, że utarły się pewne poglądy. Tak samo, jak Polska przywykła do wychwalania Bonaparte mimo, iż był on takim zbrodniarzem, jak Hitler, albo świętym Piłsudskim, który to w rzeczywistości mógł być niewiele lepszy, jak komunistyczni przywódcy. Ale o zmarłych nie wypada mówić źle. Tak, czy inaczej, krzywda Polaków podczas II Wojny Światowej nie jest powodem, dla którego Spielberg nie miałby robić filmu o Niemcu, który jednak był człowiekiem, jak i z resztą, i tu mogę niektórych zaskoczyć, każdy Niemiec. I okazał się bardzo ludzki wobec drugiego człowieka(tutaj też może być to dla niektórych zaskoczeniem), zasługując na wdzięczność. To nie był film o Polakach. To był film o Niemcu. I nie ma co robić tragedii, że w biografii Niemca głównych skrzypiec nie grał Pan Zawszeświętypolak.

użytkownik usunięty
__luthien__

Jest film o Irenie Sendlerowej. A o naszej tragedii wystarczająco my mówimy. I nie mów, że Polska jest najbardziej poszkodowanym krajem.O tym stanowi przede wszystkim liczba zabitych. Nie materialne zasoby kraju, budynki itp. ale właśnie liczba żyć poświęconych dla obrony kraju i bliskich. Oczywiście, trudno Polakowi pamiętać o innej ofierze, jak o swojej. Ale prawda jest taka, że cała masa ludzi zginęła na wojnie. Szczególne straty poniosły Indie Wschodnie. A ile jest filmów o krzywdzie cywilów Indii Wschodnich? Bo my, o naszej krzywdzie, mamy całkiem sporo. I to nie tylko z Polskiej stajni. Tyle, że utarły się pewne poglądy. Tak samo, jak Polska przywykła do wychwalania Bonaparte mimo, iż był on takim zbrodniarzem, jak Hitler, albo świętym Piłsudskim, który to w rzeczywistości mógł być niewiele lepszy, jak komunistyczni przywódcy. Ale o zmarłych nie wypada mówić źle. Tak, czy inaczej, krzywda Polaków podczas II Wojny Światowej nie jest powodem, dla którego Spielberg nie miałby robić filmu o Niemcu, który jednak był człowiekiem, jak i z resztą, i tu mogę niektórych zaskoczyć, każdy Niemiec. I okazał się bardzo ludzki wobec drugiego człowieka(tutaj też może być to dla niektórych zaskoczeniem), zasługując na wdzięczność. To nie był film o Polakach. To był film o Niemcu. I nie ma co robić tragedii, że w biografii Niemca głównych skrzypiec nie grał Pan Zawszeświętypolak.
A tak swoją drogą: "Spielberg nie ma pojęcia o historii" - to śmieszne stwierdzenie, wręcz zachacza ona o stwierdzenie czysto propagandowe; "a film zrobił z sympatii do swojego narodu" - faktycznie, niewyobrażalny błąd, który dyskwalifikuje film.

użytkownik usunięty
__luthien__

Jest film o Irenie Sendlerowej. A o naszej tragedii wystarczająco my mówimy. I nie mów, że Polska jest najbardziej poszkodowanym krajem.O tym stanowi przede wszystkim liczba zabitych. Nie materialne zasoby kraju, budynki itp. ale właśnie liczba żyć poświęconych dla obrony kraju i bliskich. Oczywiście, trudno Polakowi pamiętać o innej ofierze, jak o swojej. Ale prawda jest taka, że cała masa ludzi zginęła na wojnie. Szczególne straty poniosły Indie Wschodnie. A ile jest filmów o krzywdzie cywilów Indii Wschodnich? Bo my, o naszej krzywdzie, mamy całkiem sporo. I to nie tylko z Polskiej stajni. Tyle, że utarły się pewne poglądy. Tak samo, jak Polska przywykła do wychwalania Bonaparte mimo, iż był on takim zbrodniarzem, jak Hitler, albo świętym Piłsudskim, który to w rzeczywistości mógł być niewiele lepszy, jak komunistyczni przywódcy. Ale o zmarłych nie wypada mówić źle. Tak, czy inaczej, krzywda Polaków podczas II Wojny Światowej nie jest powodem, dla którego Spielberg nie miałby robić filmu o Niemcu, który jednak był człowiekiem, jak i z resztą, i tu mogę niektórych zaskoczyć, każdy Niemiec. I okazał się bardzo ludzki wobec drugiego człowieka(tutaj też może być to dla niektórych zaskoczeniem), zasługując na wdzięczność. To nie był film o Polakach. To był film o Niemcu. I nie ma co robić tragedii, że w biografii Niemca głównych skrzypiec nie grał Pan Zawszeświętypolak.
A tak swoją drogą: "Spielberg nie ma pojęcia o historii" - to śmieszne stwierdzenie, wręcz zachacza ona o stwierdzenie czysto propagandowe; "a film zrobił z sympatii do swojego narodu" - faktycznie, niewyobrażalny błąd, który dyskwalifikuje film.

użytkownik usunięty

dorzucę trzy grosze.....zawsze będę to powtarzał.... amerykanie mają polaków za gówno i tyle....błędy w tym filmie są celowe....to tak jakby ktoś napisał moją biografię na podstawie opowieści mojego sąsiada a nie mojej...skoro mam być przedstawiony w złym świetle, to nie chcę być wcale przedstawiony....mógł nakręcić film o Wietnamie,a nie wchodzić z buciorami w naszą historie z zamiarem jej przekręcenia....... szkoda,że nie obserwują swojej historii...ropociągi !!! 11 września...... czyje tak naprawdę sumienie obciąża..? i wiele innych spraw z wielkimi znakami zapytania...USA- zmaterializowany,egoistyczny gówniarz wśród narodów,który każdą wojnę toczy daleko za murami swych miast, niczym troja, nie czuli nigdy smaku prawdziwej wojny tak potężnej i brutalnej jak I i II ... i życzę im mimo to aby nigdy tego smaku i ran leczonych długimi latami nie poczuli ...tyle

użytkownik usunięty

No to mamy kolejny bezczelny amerykańsko-żydowski atak na Polaków i odkręcanie historii.
Film" OPÓR", przedstawiajacy żydowskiego bandytę Tewje Bielskiego jako bohatera i kuźwa partyzanckiego robinhooda.
Film pokazuje walki "partyzantów" Tewjego Bielskiego z hitlerowcami.
W rzeczywistości największą i najsłynniejszą "bitwą", jaką stoczył w czasie wojny jego oddział, był pogrom polskiej ludności cywilnej w Nalibokach, którego żydowska bojówka dokonała razem z "partyzantami" sowieckimi 8 maja 1943 r.
W czasie tej masakry zginęło ok.120 bezbronnych osób, w tym kobiety i dzieci.

A w polskim MSZ tradycyjnie haniebna cisza wokół tej kolejnej prowokacji. Brzydzę się tymi tchórzliwymi lizodupami.

http://wyszkowski.eu/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=257&I temid=120

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,6162457,Internauci_organizuja_opo r_przeciw__Opo rowi_.html

użytkownik usunięty

I ostatnie, już groźby amerykańskich Żydów - wściekłych że nie traktuje się ich jak panów świata przy zagrabianiu Polakom majątków zniszczonych w czasie II w ś przez Niemców. To już się kuźwa w pale nie mieści !!! Niewinny film.

ocenił(a) film na 9

Przeczytanie całości zajęło ponad godzine, piękna debata Panie i Panowie ;) Niemniej niektóre opinie...należy pamietać, że podczas 2 WŚ jak i podczas okupacji byli niemcy źli i niemcy dobrzy którzy pomagali...oraz Polacy walczący bądz cierpiący z rąk okupanta i Polacy którzy stali po stronie niemców (tzw. zdrajcy). Nie możemy tu oceniać całego narodu niemców ani całego narodu Polaków jako jednolitej masy ludzi. Bo przecież Hitler wraz z najblizszymi z otoczenia manipulował całym narodem, do tego stopnia że nawet niemieccy oficerowie organizowali kilka zamachów na fuhrera.
Poza tym co uważam za poniżające - fakt że Polska bardzo ucierpiała z rąk niemców - ale nie podkreślajmy tego przy każdej okazji, nie róbmy z siebie mega-poszkodowanych i takich wielkich ofiar bo to poniża nas dużo bardziej!!

użytkownik usunięty

Jest film o Irenie Sendlerowej. A o naszej tragedii wystarczająco my mówimy. I nie mów, że Polska jest najbardziej poszkodowanym krajem.O tym stanowi przede wszystkim liczba zabitych. Nie materialne zasoby kraju, budynki itp. ale właśnie liczba żyć poświęconych dla obrony kraju i bliskich. Oczywiście, trudno Polakowi pamiętać o innej ofierze, jak o swojej. Ale prawda jest taka, że cała masa ludzi zginęła na wojnie. Szczególne straty poniosły Indie Wschodnie. A ile jest filmów o krzywdzie cywilów Indii Wschodnich? Bo my, o naszej krzywdzie, mamy całkiem sporo. I to nie tylko z Polskiej stajni. Tyle, że utarły się pewne poglądy. Tak samo, jak Polska przywykła do wychwalania Bonaparte mimo, iż był on takim zbrodniarzem, jak Hitler, albo świętym Piłsudskim, który to w rzeczywistości mógł być niewiele lepszy, jak komunistyczni przywódcy. Ale o zmarłych nie wypada mówić źle. Tak, czy inaczej, krzywda Polaków podczas II Wojny Światowej nie jest powodem, dla którego Spielberg nie miałby robić filmu o Niemcu, który jednak był człowiekiem, jak i z resztą, i tu mogę niektórych zaskoczyć, każdy Niemiec. I okazał się bardzo ludzki wobec drugiego człowieka(tutaj też może być to dla niektórych zaskoczeniem), zasługując na wdzięczność. To nie był film o Polakach. To był film o Niemcu. I nie ma co robić tragedii, że w biografii Niemca głównych skrzypiec nie grał Pan Zawszeświętypolak.
A tak swoją drogą: "Spielberg nie ma pojęcia o historii" - to śmieszne stwierdzenie, wręcz zachacza ona o stwierdzenie czysto propagandowe; "a film zrobił z sympatii do swojego narodu" - faktycznie, niewyobrażalny błąd, który dyskwalifikuje film.

użytkownik usunięty

Jest film o Irenie Sendlerowej. A o naszej tragedii wystarczająco my mówimy. I nie mów, że Polska jest najbardziej poszkodowanym krajem.O tym stanowi przede wszystkim liczba zabitych. Nie materialne zasoby kraju, budynki itp. ale właśnie liczba żyć poświęconych dla obrony kraju i bliskich. Oczywiście, trudno Polakowi pamiętać o innej ofierze, jak o swojej. Ale prawda jest taka, że cała masa ludzi zginęła na wojnie. Szczególne straty poniosły Indie Wschodnie. A ile jest filmów o krzywdzie cywilów Indii Wschodnich? Bo my, o naszej krzywdzie, mamy całkiem sporo. I to nie tylko z Polskiej stajni. Tyle, że utarły się pewne poglądy. Tak samo, jak Polska przywykła do wychwalania Bonaparte mimo, iż był on takim zbrodniarzem, jak Hitler, albo świętym Piłsudskim, który to w rzeczywistości mógł być niewiele lepszy, jak komunistyczni przywódcy. Ale o zmarłych nie wypada mówić źle. Tak, czy inaczej, krzywda Polaków podczas II Wojny Światowej nie jest powodem, dla którego Spielberg nie miałby robić filmu o Niemcu, który jednak był człowiekiem, jak i z resztą, i tu mogę niektórych zaskoczyć, każdy Niemiec. I okazał się bardzo ludzki wobec drugiego człowieka(tutaj też może być to dla niektórych zaskoczeniem), zasługując na wdzięczność. To nie był film o Polakach. To był film o Niemcu. I nie ma co robić tragedii, że w biografii Niemca głównych skrzypiec nie grał Pan Zawszeświętypolak.
A tak swoją drogą: "Spielberg nie ma pojęcia o historii" - to śmieszne stwierdzenie, wręcz zachacza ona o stwierdzenie czysto propagandowe; "a film zrobił z sympatii do swojego narodu" - faktycznie, niewyobrażalny błąd, który dyskwalifikuje film.

użytkownik usunięty

Fajnie. A wczoraj strona nie chciała przepuścić ani jednego wpisu, alarmując, iż wystąpił "błąd nieznany". Za bałagan przepraszam, ale było to poza moją kontrolą.

Mówiąć o obozach koncentracyjnych, to o dziwo rzeczywiście istniały polskie obozy koncentracyjne. po wyzwoleniu Polaków role na kilka miesięcy się odwróciły, ale my jako wspaniały naród o tym już nie wspominamy, bo przecież Polacy tylko pomagali i walczyli. nie bądźmy zacofani, takie są fakty. polscy oficerzy zachowywali się tak jak rosyjscy czy niemieccy. silent leges inter arma. Polakom wyrządzono wiele krzywd, ale takim Niemcom również. podczas wojny i po niej ludność cywilna głodowała, nie miała za co żyć. tak było wszędzie.

ocenił(a) film na 9

Morał z tego taki, że Amerykanie to półgłówki - brawo.

ocenił(a) film na 1

zasłużone 1/10, w moim mniemaniu jak ktoś kręci film wojenny na podstawie autentycznych wydarzeń, a zmienia fakty, to innej oceny być nie może

ocenił(a) film na 10
KGB_123

Konkretnie o jakich faktach mówisz?

ocenił(a) film na 1
Sqrchybyk

Mówię o tych samych faktach co pisali poprzednicy w tym temacie i innych dot. tego filmu, nie innych. Nie będę powtarzał tego co już jest tak wiele razy napisane i przytaczał konkretnych scen z filmu o których już była mowa. Poczytaj poprzednie posty to się dowiesz.

ocenił(a) film na 10
KGB_123

Zatem ty również poczytaj poprzednie posty to zobaczysz, że temat owych faktów (oraz "faktów") już opatrzyłem swoim komentarzem, co wymagało ode mnie m.in. przeczytania o nich.

ocenił(a) film na 1
Sqrchybyk

Owszem przeczytałem cały temat, łącznie z twoimi wypowiedziami i nikt nie udowodnił by w filmie została pokazana prawda.

ocenił(a) film na 10
KGB_123

Na pewno nie "Prawda, cała prawda i tylko prawda". Ale te kilka rozmaitych nieprawd (głównie "upiększeń") nie jest, w moich oczach, żadnym skandalem, o czym już pisałem wiele razy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones