Wprost zadziwiające jak reżyser zza oceanu wyczuł klimat holocaustu, tworząc przy tym arcydzieło porównywalne z "Pianistą" Polańskiego.
Spojrzenie z ciekawej perspektywy-brak tu naszej(polskiej) propagandy o Polakach sprawiedliwych wśród narodów świata. Bezwstydne ukazanie prawdy o losie Żydów, którzy byli traktowani przez innowierców(także polaków) jak podludzie, pogardzani, bez objaw jakiegokolwiek współczucia...
Gra aktorska, podobnie jak scenariusz na wysokim poziomie.
Poprzeczka zawisła wysoko-Spielberg sprostał...
Zadziwiające że widząc Niemców z uciechą rozstrzeliwujących ludzi kojarzyło mi się to z groteskowymi czarnymi charakterami z amerykańskich filmów (np:Joker z Batmana). A komendant obozu ćwicząc strzelanie z karabinu (chyba snajperskiego) miał chyba ubawić (spotkałem się z takimi reakcjami)???
Czy ktoś jeszcze miał takie wrażenia???
Oczywiście film mi się podobał ale przez wyżej wymienione sytuacje jakoś dziwnie się patrzyło.
Film "wymiata". Klasa sama w sobie. Jeśli chodzi o rolę Amona Goetha (Ralph Fiennes): w tej roli spisał się znakomicie. Jest to jedna z najlepszych ról filmowych, jakie do tej pory dane mi było obejrzeć. "Przerobił" cały łuk emocjonalny.Raz był śmiertelnie poważny, a po kilku minutach, poważnie śmieszny.