PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=702950}

Lobster

The Lobster
6,8 103 222
oceny
6,8 10 1 103222
7,6 49
ocen krytyków
Lobster
powrót do forum filmu Lobster

może zacznę od nawiązań, czego możemy się dowiedzieć? że społeczne doktryny/systemy etc. mają wpływ na ukształtowanie jednostki, że ludzie bezrefleksyjnie podporządkowują się zasadom czy tam autorytetom? albo że nie ma systemu idealnego? że jesteśmy więźniami systemów i każdy z tych systemów w jakiś sposób narusza naszą wolność? wow, rzeczywiście nowość. ok, z innej strony - relacje. że spłycone? no, dziwne nie jest, że jeśli na siłę wiąże się ludzi, między którymi nie ma żadnej chemii to cudów nie będzie. aluzje, że ludzie to egoiści i w obliczu zagrożenia ratują najpierw swój tyłek? następny banał. że istnieje presja społeczna czy tam reprodukcyjna? że jesteśmy w stanie oszukiwać samych siebie, żeby przetrwać, a nawet w imię jakichś zwykłych, indywidualnych korzyści? też nic nowego.
następny motyw - główny bohater nie może pozbyć się "nalotu" narzuconych mu wcześniej przekonań i jakże istotny jest dla niego fakt krótkowzroczności 'wybranki'. no, niestety każdy z nas ma w głowie kupę stereotypów, z których w większości nie zdajemy sobie sprawy, bo wchłonęliśmy je jak gąbka. warto zaznaczyć jednak, że te stereotypy się ujawniają/zmieniają na podstawie różnych doświadczeń. mam wrażenie, że u tych bohaterów nic się nie zmieniało, a jeśli tak to tego nie dostrzegłam.
I co miała np. wnieść scena jak David po wejściu na łódź zdradził 'tajemnicę' swojego kolegi jego wybrance i dziecku? miało to symbolizować 'walkę' między dwoma stronami (samotni/pary)? czy był po prostu złośliwy? bo czym innym to objawienie miałoby skutkować? Chciał ich skłócić, żeby poszli za nim hasać do lasu? Czy bardziej chciał zdewaluować ich mniej lub bardziej udawane uczucie?
Jeśli chodzi o ‘dramatyzm’ ostatniej sceny to naprawdę nie mogli wymyślić innej rzeczy, która ich łączy? hmmm dajmy na to – krwawienia z nosa? :D
wiele osób pisze, że ten film zmusza do myślenia – o czym? nie ironizuję, tylko pytam poważnie - jak, w jaki sposób, co nowego odkrywa? Może i porusza kilka ciekawych kwestii, tylko co z tego jeśli historia jest nieprzekonująca. Nie macie wrażenia, że film był nieco infantylny? Owszem, jest dziwny, ale odnoszę wrażenie, że dziwny na siłę.
może właśnie przemiana w zwierzę stanowiła tzw. katharsis/upragnioną wolność, jak zwał tak zwał. Tylko.. co to tak naprawdę zmienia? Co miałoby to znaczyć w kontekście całej historii? No nie wiem, zaprawdę nie wiem. Może ktoś mnie oświeci?

ocenił(a) film na 9
lunaticass

Raczej tu nie ma co oświecać na poziomie takich szczegółowych wyjaśnień jaki jest sens tego czy tamtego ani jak powinno się to lub tamto odbierać, bo to zawsze sprawa indywidualna, a to też nie jest tego typu film, który ma głęboko ukryte dno niedostrzegalne na pierwszy rzut oka.

Dla mnie przede wszystkim na pierwszym miejscu to jest zabawa konwencją dystopii. I podkreślam tutaj słowo "zabawa", film nie ma na celu nakreślenia dokładnej struktury społecznej, zasad panujących w tym świecie i innych rzeczy, które powinny być jeżeli podchodzi się do tematu "na poważnie" czyli z zamierzeniem stworzenia spójnego i wyczerpującego uniwersum. To jak się zachowują bohaterowie, ich sztywność, płytkość relacji, traktuję jako ciekawą formę pod fabułę. Wszechobecny cringe. Można pewnie interpretować, że blablabla internet i postęp degraduje relacje międzyludzkie, że w niedalekiej przyszłości będą one wyglądały tak jak w Lobsterze. Dla mnie to rozdmuchane i naciągane, ale traktuję to bardziej jako puszczenie oka do widza i takie pytanie reżysera z uśmieszkiem: "czy aby na pewno?". W każdym razie dla mnie to bardziej jest jakaś idea, która fajnie się sprawdza w sensie budowania całej historii na czymś takim "dziwnym" i specyficznym.

To co napisałaś na początku to są dobre wnioski, które można wyciągnąć z tego filmu, owszem dosyć oczywiste, co mimo wszystko moim zdaniem nie czyni tego filmu gorszym. Osobiście lubię pomysłowe rzeczy i pierwsza połowa Lobstera mi po prostu zagrała, bo lubię takie dziwactwa, które wzbudzają nieokreślone i nieoczywiste odczucia. Potem trochę się zastanawiałem jak daleko jesteśmy teraz od takiego społeczeństwa. A może obecnie jakieś zachowania w relacjach międzyludzkich uznajemy za normalne, a tymczasem nie jest im znowu tak bardzo daleko do tych lobsterowych? To jest też trochę wariacja na temat obecnego świata/podejścia (m.in. presji społecznej, o której pisałaś) tylko z pewnymi rzeczami podkręconymi razy milion. To wyolbrzymienie trochę sprawia, że można złapać trochę inne spojrzenie na obecną rzeczywistość.

Desperackie szukanie wspólnych rzeczy wśród łączących się par było dla mnie przeurocze. Wiadomo, można to traktować jak powtarzanie tego samego żartu tysiąc razy do znudzenia, ale mi się to podobało. Śmiałem się z tego oczywistego kuriozum, ale potem zacząłem się zastanawiać czy dzisiaj też ludzie nie skupiają się zanadto na jakichś pierdołach uważając je za coś normalnego. Te wszystkie rzeczy to jest dla mnie właśnie takie odbijanie piłeczki - zaserwujemy ci oczywistą "głupotę" po to żebyś zastanowił się czy coś podobnego nie dzieje się teraz, tylko tego nie widzisz. Nie są to wyżyny refleksji i "intelektualności", niemniej jednak sympatyczny eksperyment myślowy jak dla mnie.

Bohaterowie są bezrefleksyjni, bo są uwięzieni w swoim świecie. Ucieczką jest prowadzenie życia "samotnego w grupie", które jest w sumie lustrzanym odbiciem "poprawnego" życia z pierwszej połowy filmu. Poza oczywistym wnioskiem typu "ciężko jest się dostosować do jakiegoś systemu i ciężko jest się z niego uwolnić" (bohaterowei źle się czuli tutaj i tutaj), można się trochę prowokująco zapytać na ile my jako ludzie powinniśmy się kierować takimi czy innymi zasadami. Czy faktycznie te wszystkie konwenanse obecne w naszym życiu mają sens? A może lepsza by była nieskrępowana swoboda i anarchia? Znowu, nie jest to coś odkrywczego i otwierającego oczy, ale jakiś mały punkt do dyskusji po filmie.

Scena z łodzią w 100% oczywista nie jest. Taka wada/zaleta Lanthimosa, który w wywiadach mówi, że woli pokazać, "dać" materiał dla widza, który sam decyduje co z tym zrobi. Dla jednych to irytujące, mi się podoba, że wszystkiego w 100% nie wyjaśnia. Dla mnie to była zwykła walka partyzancka, która ma na celu destrukcję status quo. A że nie jest to przewrót polityczny albo przynajmniej jakieś zbrojne przejęcie hotelu tylko próba rozbicia jednej parki? Nie każda walka ma sens i nie zawsze ludzie zachowują się racjonalnie.

Ostatnia scena raczej dramatyczna nie była. Dla mnie to piękna i cudowna ironia. Idealny pomysł i zakończenie (też nieoczywiste). Dokładnie o to chodzi, że nie byli w stanie nic wymyślić, a sami w sobie byli tak totalnie ograniczeni, że w ich mniemaniu nie mogą być razem, bo nie mają wspólnej rzeczy. Absurd? No jasne. Ale znowu powracające pytanie - czy my na pewno jesteśmy lepsi i nie kierujemy się jakimiś idiotycznymi schematami w myśleniu? Dla mnie sens tego filmu dobrze oddaje ten komiksik (nie wiem czy to oryginał czy przeróbka, bo widziałem wiele różnych wersji ostatniego kadru): https://starecat.com/content/wp-content/uploads/fly-rats-bears-ashamed-for-falli ng-in-this-trap-men-women.jpg.

To nie jest film z silnie nakreśloną fabułą i historią w klasycznym rozumieniu powyższych. Serwuje ci pojedyncze małe rzeczy, nad którymi albo możesz się zastanawiać albo traktować jako uroczy pomysł/dziwnostkę. Wydaje się infantylny, bo bohaterowie tacy są. Oni nie są z naszego świata, myślą zupełnie innymi kategoriami i to jest m.in. to co tak bardzo w Lobsterze mi się podoba. Po prostu pokazuje ci kompletnie inną rzeczywistość, ale w odróżnieniu od większości filmów - postacie nie są "nasze" tylko mocno przynależą do tego filmowego świata. Nie sądzę, żeby ta produkcja była dziwna na siłę. Gdyby nic się pod tą dziwnością nie kryło, to wtedy tak, ale wydaje mi się, że mimo wszystko kryje się całkiem sporo, choć wiele z tego jak zauważyłaś jest dosyć oczywiste. Ale nadal według mnie stanowi fajny początek innych rozważań.

A co zmienia to że przemiana w zwierzę mogła stanowić upragnioną wolność? To zależy od ciebie i swoją teorię możesz skonfrontować z innymi osobami, które oglądały ten film, nawiązując w ten sposób dyskusję :D. Jak wspominałem wyżej - taki już urok Lanthimosa i jego spojrzenie na kino. Ja je kupuję w całości, co ten przydługawy post i chęć debaty w sumie potwierdza ;).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones