Film bardzo dobry ,nie mam większych zastrzeżeń jednak końcówka filmu w ogóle mi się nie
podobała i popsuła wrażenie...Oczywiście Denzel jak zwykle wspaniale.
Po prostu facet się przyznał...w życiu byłoby inaczej...wina byłaby stewardessy alkoholiczki....ale jak zakończyć film gdyby być reżyserem i scenarzystą ? Czy zakończyć tak żeby się nie przyznał ? Pewnie ludzie pomyśleliby, że połowa pilotów to alkoholicy....ale popieram końcówka mi się też nie podobała........ps a piloci piją i to nie mało...i śpią w kokpicie a drugi czuwa...tak naprawdę jest...wyobraz sobie kilkugodzinny monotonny lot....jak bedziesz leciał zerknij na pasażerów, niektórzy drzemią...
Zgadzam się całkowiecie, cały film bardzo spoko, natomiast niczego tak nie znoszę, jak monumentalnych monologów bohaterów na końcu filmu, w stylu - pozwólcie, że teraz spuentuję i przekażę Wam parę życiowych prawd. To takie amerykańskie i takie banalne.