Film, w którym główny bohater często mówi słowo na "f" i leje w mordę, kogo tylko się da. Od czasu do czasu przeleci cycatą bohaterkę, a to na stole, a to w kantorku. Dobrze i często strzela, stawia się szefom i na lewo zarabia kasę. Jak dla mnie, idealna pożywka na sobotni wieczór.
PS. Tego aktora kiedyś oglądałem w roli Małego Johna w serialu Robin Hood. Zupełnie go nie podejrzewałem o taki temperament.