Lucy

2014
6,3 237 tys. ocen
6,3 10 1 236609
5,3 40 krytyków
Lucy
powrót do forum filmu Lucy

Od dawna panuje mit, że człowiek wykorzystuje zaledwie 10% potencjału swojego mózgu. Po
pierwsze żeby to stwierdzić musiałby znaleźć się ktoś kto potrafi go choćby na chwile rozkręcić do
tych 100% i wtedy można te dwa stany porównać i wyciągnąć wnioski jaka jest różnica.

Po drugie mózg jest podzielony na różne części odpowiadające za różne funkcję np. pamięć,
wyobraźnie, zdolność logicznego myślenia, odbierane zmysłów, uwalnianie hormonów,
kontrolowanie ciała itp. Człowiek w życiu codziennym nie potrzebuje korzystać ze wszystkich
funkcji mózgu na raz. W zależności od potrzeb jedne części są bardziej aktywne drugie mniej np.
uczeń rozwiązujący test nie potrzebuje rozbudzać części odpowiedzialnej za koordynację nóg, czy
odbierającej zmysł smaku. Oczywiście i one działają ale są jakby w stanie uśpienia. To wręcz
sprzyja funkcjonowaniu ponieważ człowiek skupia się na danej czynności i jej podporządkowuje
działanie organizmu tak aby było one najefektywniejsze. To dlatego mówimy np. siatkarzowi skup
się na piłce, uczniowi skup się na lekcji, kierowcy skup się na drodze
.
I po trzecie mózgu nie kupiliśmy w sklepie, tylko do obecnej formy doskonaliśmy go przez tysiące
lat. Ewolucja weryfikowała co jest dla nas potrzebne a co zbędne. Jeśli wystarczyło by owe 10% to
pewnie nieużywane części lub funkcje zostały by zredukowane. Trzeba wiedzieć, że mózg
człowieka stanowi ok 2% jego masy to zużywa 20% energii dostarczanej organizmowi. Cóż by to
było za marnotrawstwo jeśli dany organ chodziłby tylko na 10% swoich możliwości, natura by tego
nie zniosła...

Zdaję sobie jednocześnie sprawę, że ludzki mózg nadal pozostaje najbardziej fascynującą częścią
ludzkiego organizmu, która jeszcze długo będzie dostarczać nowych informacji o swoim
funkcjonowaniu. Najprawdopodobniej także w przyszłości człowiek w dalszym ciągu będzie starał
się rozwijać swoje zdolności umysłowe co będzie prowadzić do zmian jego rozmiarów i struktury.

Dwa zdania jeszcze o filmie, skądinąd bardzo inspirującym. Choć momentami troche nie racjonalny
(np. zabicie taksówkarza a nie zabicie szefa mafii) ogólne jest bardzo ciekawy, ze względu na
tematykę głównie - trochę brakuje takich filmów. Jeśli będzie się film oglądać z pewnym dystansem
a zarazem wyciągnie kilka myśli nadbłyskotliwej Lucy to z pewnością poświęcone 1,5h życia okaże
się pożyteczne.

mikser_

Robi się groźnie.

ocenił(a) film na 7
mikser_

Szanse na co?

ocenił(a) film na 3
mikser_

Mitem to jest to, że używasz 10% mózgu. U Ciebie jest to może 2-3%. Po tym co piszesz, wnioskuję że to tendencja spadkowa.

ocenił(a) film na 8
berni_

po tym co piszesz wnioskuje, że jesteś marnym wróżbitą, Macieju ;)

mikser_

Ja pier.dole, ale ból dupy, nie wiem tylko po co. Chcesz filozofować i pieprzyć jakieś teorie na temat mózgu i tego w jakim stopniu go wykorzystujemy to kształć się na naukowca, a nie strzępisz klawiature i spinasz poślady XDDDD

InuSama

10/10 ! experci od 7 bolesci.

El_Draque

czemu nazywasz mnie ekspertem od siedmiu boleści, skoro właśnie wyśmiałam ich pieprzenie? xD

InuSama

no nie, tobie mowie 10/10, zgadzam sie zupelnie, naszych ekspertow i znawcow oszacowalem na 7 bolesci :)

El_Draque

spoko, czytałeś to? bo mi się nawet nie chciało, zrezygnowałam po samym początku, jak zobaczyłam uber wymądrzanie się XD

ocenił(a) film na 8
InuSama

poziom dyskusji filmwebowiczów po prostu powala.....

atlide

Dlatego często warto jest sobie odpuścić i nie tracić nerwów. Społeczność filmweba to niestety wszystko "wiedzący krytycy", którzy oczywiście wszystko wiedzą lepiej, dopatrzą się dziury w całym, albo zjadą dobry film sf bo coś było takie, jakie niby nie powinno być. Tak samo w przypadku Cube. Wg mnie genialny film, ale trzeba było się przyp.ierdolić do matematyki, bo oczywiście to o obliczenia chodziło w całym filmie, nie o psychologie i zachowania ludzkie. :3 Wolę po prostu złapać facepalma przed monitorem niż się kłócić, ewentualnie raz coś napisać i dać se siana.

ocenił(a) film na 7
InuSama

Trafne spostrzeżenie nt. społeczności "krytyków filmowych".

Wydaje mi się, że współczesne kino wychodząc na przeciw tym trendom, znakomicie sprostuje zapotrzebowaniu na "wtopy", nieścisłości i najróżniejsze elementy budzące kontrowersje.

Dzięki czemu każdy dostaje to czego szuka.


Krytycy filmowi dostają problemy, o których mogą rozmyślać
(np. pisząc, że film nie podoba im się bo.. -niektórzy dają długie listy, myląc S-F z dokumentalni:)

Fani dobrego, inspirującego kina dostają zaś to co ich uwzniośla, czyni życie lepszym.

zjonizowany

Dla każdego dobre i inspirujące kino to coś innego. Są gusta i guściki. Szkoda, że 98% społeczności filmweba nie potrafi tego uszanować ;)

ocenił(a) film na 7
InuSama

Dlatego przydało by się zrobić elitarne forum, jakby forum w forum (gdyby twórcy serwisu mogli tylko jakoś odfiltrować tę większość, to nie było by wielkiego śmietnika). Z drugiej strony stworzyli byśmy enklawy, odbierając szansę rozwoju tym, którzy się od nas uczą, alternatywnego spojrzenia na rzeczy.

zjonizowany

Uroki portali społecznościowych.

ocenił(a) film na 5
kangur65

a ty jesteś tępym ciulem, którego nie obchodzi otaczający świat..

mikser_

A ja uważam że te używanie 10% naszego mózgu to tylko taka przenośnia, nie mniej jednak obrazująca że gdyby człowiek skupił się w swoim życiu naprawdę na tym co jest ważne i dążył do samodoskonalenia się to mógłby wtedy używać więcej niż 10% mózgu, problemem w osiągnięciu takiego stanu używania mózgu jest nasza niedoskonałość oraz słabość przejawiająca się do ucieczki w nałogi alkoholu papierosów itd które cytując cytat z Equilibrium uśmierzają w nas prawdziwe człowieczeństwo i pełnie naszych możliwości.---------- "Prozium - The great nepenthe. Opiate of our masses. Glue of our great society. Salve and salvation, it has delivered us from pathos, from sorrow, the deepest chasms of melancholy and hate. With it, we anesthetize grief, annihilate jealousy, obliterate rage. Those sister impulses towards joy, love, and elation are anesthetized in stride, we accept as fair sacrifice. For we embrace Prozium in its unifying fullness and all that it has done to make us great."---------- Kolejna kwestia to niszczący i ogłupiający wpływ na nas mediów których głównym celem jest wmuszenie nam światopoglądu, tego jak mamy myśleć co kupić do czego dążyć ... małżeństwo dzieci rodzina mieszkanie samochód dobra praca i to ma nam niby dać szczęście, karmi się ludzi takimi sloganami a gdy już to wszystko osiągną dalej nie są szczęśliwi gdyż prawdziwe szczęście nie zamyka się na stanie posiadania, pozycji społecznej itd. ... Dobra wracam do głównego tematu. Jest wiele sposobów na zwiększenie wykorzystania mózgu powyżej 10% lecz ja podam tylko przykład. Wstrzemięźliwość od alkoholu, papierosów i jakichkolwiek używek bądź narkotyków, regularne zdrowe odżywianie, tak zero śmieciowego żarcia, świadome krytyczne myślenie, tak nawet jak powie coś jakiś autorytet to należy to zweryfikować a nie wierzyć na słowo. Dopiero przy takich założeniach można zacząć wykorzystywać mózg w większym stopniu niż te 10% przez medytację, przebywanie w stanie na granicy snu i jawy, regularne spanie z snami, spokojna muzyka itd. Wtedy dopiero zaczynamy dostrzegać zarysy tego co w tym filmie zostało przedstawione, wtedy dopiero zaczynamy rozumieć co się naokoło nas dzieje i do czego to prowadzi, Wtedy też gdy nasi znajomi to zobaczą a również i ludzie w społeczeństwie to będą się starać z powrotem przestawić nas na stare tory bezmyślnego i podporządkowanego życia, a to dlatego gdyż masa nie cierpi gdy pojawia się między nimi odmieniec ( patrz np. wodny świat). Jest też jeszcze jedna kwestia a mianowicie my sami też podświadomie będziemy chcieli uciec z tego stanu wszechwiedzy gdyż wyda się nam to straszne gdyż wtedy dowiadujemy się że ,, To świat, który umieszczono ci przed oczami, aby ukryć prawdę’’,, Jaką prawdę?’’," Że jesteś niewolnikiem. Jak wszyscy inni, urodziłeś się w kajdanach. W więzieniu, którego nie możesz poczuć ani dotknąć. W więzieniu umysłów. Niestety, nie da się wytłumaczyć, czym jest Matrix. Sam musisz się przekonać." Pozdrawiam prześpijcie się z tym gdyż "Próbuję uwolnić twój umysł, Neo. Ale mogę wskazać ci tylko drzwi. Sam musisz przez nie przejść. "

Welchia_Nachi

Czytając Twój post poczułam powiew otuchy. Jednak jest osoba, która myśli podobnie do mnie, a może nawet jest o krok dalej. Chętnie bym pogadała na żywo, albo w ogóle wymieniła poglądy, bo to przykre, że te myśli kotłują się w mojej głowie i nie mogą się wydostać. A kiedy już się wydostają, nie ma odpowiedzi albo jest jakaś w stylu: " a po co się nad tym zastanawiasz?" Czasem aż jestem przerażona, czy jestem sama? Czy jestem nienormalna? I takie tam, ale tak ogólnie to miło mi teraz pomyśleć że jednak nie jest ze mną tak źle.

Sarsas

... Długo myślałem nad odpowiedzią dla ciebie gdyż totalnie mnie zaskoczyłaś, co uczynić jest niezmiernie trudno, nie mniej jednak po przeczytaniu twojej odpowiedzi nie wiedziałem co napisać a jednocześnie wiedziałem iż oczekujesz a może nawet i potrzebujesz mojej odpowiedzi i gdybym ci jej nie udzielił to było by z mojej strony podłe zachowanie i niegodne moich zasad etycznych. ... Odpowiadając na twoje pytania, Nie nie jesteś sama ani tym bardziej nienormalna, jest wielu takich jak my lecz bardzo rzadko się o nas słyszy albo dostrzega nasze działania, wynika to z naszej natury, przeważnie jesteśmy samotnikami w swoich samotniach, prowadzimy często podwójne a może nawet i poente życie jedno sami dla siebie oraz w internecie gdzie możemy działać niejako inkognito drugie zaś oficjalne gdzie odgrywamy rolę zwykłego niczym nie różniącego się od innych człowieka który tak gra ponieważ nauczony własnym doświadczeniem wie że głoszone przez nas radykalne poglądy nie rzadko mogą bądź sprawiły nam już problemy, niezrozumienie bądź naraziły nas na śmieszność wśród tego zmanipulowanego oraz zindoktrynowanego bydła naokoło nas. ... Co do pogadania na żywo bądź wymiany poglądów to być może jeszcze nie teraz albo i wcale gdyż aby osiągnąć wyższe stany świadomości oraz samodoskonalenia wymagane jest oczyszczenie umysłu ze wszelkich zbędnych rzeczy ( nie żebym traktował Cię rzeczowo) gdyż dopiero wtedy potrafimy sięgać tam gdzie wzrok nie sięga. Co do twoich kotłujących się myśli które nie mogą się wydostać, nie oszukuj Sama siebie, one mogą się wydostać trzeba im tylko na to pozwolić co ty już częściowo uczyniłaś na przykład twoim komentarzem, postawiłaś być może pierwszy krok, teraz należy utrzymać tendencję i wypowiadać się w internecie bądź gronie twoich najbardziej zaufanych znajomych o twoich przemyśleniach być może wtedy obudzą się ze snu i też zrozumieją co się naokoło ich dzieje, nie mniej jednak nie należy uświadamiać na siłę każdego gdyż można mu wtedy wyrządzić krzywdę patrz zjedzenie jabłka przez Adama i Ewę co nie było dla nich dobre, ... Piszę zmęczony po pracy i w tym miejscu zakończę moją odpowiedź leczy postaram się w miarę moich zdolności odpowiadać na twoje komentarze bądź udzielać ci rad z których Sama zadecydujesz czy skorzystasz czy też nie.
P.S. Przepraszam za być może ciężki w czytaniu tekst lecz jako dyslektyk nie potrafię myśleć i pisać zbyt dobrze liniowo tzn. brakuje mi trzeciego wymiaru do zapisu przy pisaniu.

Welchia_Nachi

Dziękuje :) Jestem w lekkim szoku, że ktoś mógł napisać coś równie zgodnego z moimi myślami/poglądami. Tekst nie jest ciężki w czytaniu, przynajmniej dla mnie. Masz racje sama siebie oszukuje, że te myśli kotłują się w głowie, one bardzo często wydostają się na zewnątrz ale wychodzi z tego 'jak grochem o ścianę'. Nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć i wcale nie chodzi o to, że szukam zrozumienia. Ja zwyczajnie chcę się dzielić swoimi myślami, bo wtedy w dziwny sposób rozumiem więcej. Co do wymiany poglądów to napisałam to trochę pod wpływem emocji a potem pożałowałam, podejrzewam że domyślisz się dlaczego. Czuję że moje myśli są górnolotne i mam wiele braków, jestem zawieszona między rolą którą gram a tym co myślę naprawdę. Czasem czuje się za głupia na swoje myśli, dlatego bałabym się konfrontacji z kimś podobnym, tym bardziej gdybym czuła że jest krok dalej. Sama nie wiem już co napisać, wiem że chciałabym coś napisać ale nie wiem jak to wyrazić, ubrać w słowa. Często dochodzę do takiego punktu w moich myślach że mnie to przeraża. Dlaczego będąc młodą osobą czuje się jakbym przeżyła już jedno życie. Wszystko to wydaje się coraz bardziej bezsensu. A potem to wszystko mi ucieka podczas codziennej prozy życia, a potem znowu wraca. Zwariować można. Szczerze, to od razu bym chciała prosić o rady, pytać a sama jeszcze nie wiem o co. Tak naprawdę jednak chyba sama muszę znaleźć odpowiedzi i iść swoją drogą i takie tam, mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi. Tak jak napisałeś jesteśmy samotnikami w swoich samotniach, chyba to jeden z warunków naszego rozwoju. Jednak może się kiedyś zdarzyć, że napiszę z jakimś pytaniem (tak tylko ostrzegam ;)). I dziękuje za dodanie otuchy, pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Sarsas

Powinnaś myśleć nim coś zrobisz, ale jak już robisz, to nie powinnaś żałować.
Jak pisanie pomaga Ci w myśleniu to powinnaś pisać, dużo pisać!
Dyskutować z ludźmi w internecie - zawsze się znajdą inteligentni i elokwentni, od których można się czegoś nauczyć. A jeśli nie nauczyć, to przynajmniej dostrzec inne spojrzenie, poszerzyć swój własny sposób myślenia.
Zawsze też możesz pisać dla siebie - myśleć pisząc.
Dobrze jest też myśleć pytaniami a nie twierdzeniami, wtedy rozważasz i się nie ograniczasz (nie zamykasz się na nowe myśli, nie trzymasz błędnych idei).
Warto też dobrać drogę do swojej osobowości. Poznać siebie. Później wybrać, czy wolisz otworzyć swój umysł poprzez jego napełnianie czy poprzez opróżnianie.
Teoria, że wszystko jest iluzją to raczej droga negacji - też ją wolę;)
Rozmawiaj, oglądaj dobre filmy, czytaj książki i że żałuj, że chcesz się rozwijać:)

ocenił(a) film na 8
Gubio

Nie wierzę, że czytam te słowa na filmwebie :o
Wszystko to bardzo cenne uwagi, stawianie pytań, myślenie krytyczne, podważanie wszelkich prawd i przekonań, wsłuchiwanie w siebie i wiele wiele innych sposobów na rozwój. Welchia_Nachi napisał, że osoby które" się otrząsnęły" i zobaczył swoją niewolę są zwykle samotnikami, przemierzającymi świat w pojedynkę, nie afiszując się zbytnio.
Całe życie byłam ze swoimi przemyśleniami sama, wszelkie próby dzielenia się nimi z otoczeniem, zakończyły się niezrozumieniem, albo co gorsza zostałam odebrana jako wróg cywilizacji i geniuszu ludzkiego, ktoś kto atakuje stworzony przez ludzi porządek.
Ale mimo to nie umiem się uwolnić od palącej potrzeby żeby tą świadomość wypuszczać gdzieś w świat, tam skąd do mnie przyszła. Żeby się nią dzielić, bo niczym sobie nie zasłużyłam by rozumieć choćby odrobinę więcej niż inni. Nie chcę się godzić na samotność i ciągłe niezrozumienie.
I tu pytanie do was, bo odnoszę wrażenie że macie na to jakieś swoje sposoby: gdzie szukać takich dyskusji, ludzi szukających i otwartych na siebie i świat? Ja dotąd miałam w tej kwestii albo pecha albo zwyczajnie nie nauczyłam się jeszcze szukać.

ocenił(a) film na 10
atlide

Filmweb, miejsce dobre jak każde inne:)

Kluczowe słowo Welchia_Nachi to "zwykle", bo takie osoby mogą się łączyć w pary w równym stopniu ze zwykłymi ludźmi co i podobnymi sobie. Choć w obu przypadkach nie powinny liczyć na pełne zrozumienie.
Osobiście nawet tego nie oczekuje. W miłości także zadowalam się tylko akceptacją (choć nie wiem, czy o nią nie trudniej niż o zrozumienie).
Biorę od życia co mi daje, i choć jestem sam, a nawet samotnikiem, to nie odczuwam samotności. Dawniej czułem ją nawet w towarzystwie, ale zrozumiałem, co jest jej przyczyną, samotność się rozwiała, jak inne iluzję.

Gdzie szukać? Z tego tematu można wnioskować, że na filmwebie:d
Nie wiem, gdzie szukać... i nie wiem czy szukanie ma sens. Ludzie żyjący swoimi iluzjami szukają innych ludzi żyjących tymi samymi iluzjami, aby wzajemnie się przekonywać, że nie są to iluzje.
Ja nie potrzebuje zrozumienia dla swojej drogi, wręcz przeciwnie, to niezrozumienie jest w niej pomocne. Ludzie którzy negują moje życie starając się udowodnić mi, że popełniam błędy, często wskazują mi iluzję, które pozostały, lub które stworzyłem wyzwalając się z innych.
Oczywiście czasem trafiam na ludzi myślących podobnie, to miłe i pożyteczne, ale nie szukam tego. Zresztą nawet tacy ludzie zwykle myślą podobnie do mnie może w 20% - bo wszyscy zmierzamy w jednym kierunku, ale zaczęliśmy w innym miejscu. Prawda jest w centrum, a każdy zaczyna na obrzeżach kręgu.

"Nie chcę się godzić na samotność i ciągłe niezrozumienie. "

Ludzie pogrążają się w iluzjach tworzonych przez ten świat, właśnie dlatego, że chcą być rozumiani. Brak zrozumienia wywołuje brak akceptacji samych siebie, bo widzimy siebie oczami innych (jako niewłaściwych), a to wywołuje samotność.
Pogódź się z tym, że jesteś inna, a ludzie Cię nie rozumieją, bo wyrwałaś się poza Matrix a oni nadal śpią. Nie ma w tym niczyjej winy, bo Ty już widzisz i nie możesz wrócić, a oni nie mogą się obudzić nie posiadając ku temu chęci. Jeśli zaakceptujesz swoje przebudzenie i pozwolisz sobie iść dalej tą drogą, to zabijesz w sobie potrzebę zrozumienia. Gdy to osiągniesz to samotność zniknie, a Ty znajdziesz idealnego partnera do rozmów - siebie samą:)

A gdybyś szukała odmiany, to jestem otwarty na nowe znajomości i ciekawe rozmowy:)

ocenił(a) film na 8
Gubio

" Brak zrozumienia wywołuje brak akceptacji samych siebie, bo widzimy siebie oczami innych (jako niewłaściwych), a to wywołuje samotność"

Strzał w dziesiątkę !
Niby to wiedziałam ale nie wyciągnęłam żadnych wniosków - cały czas uzależniałam swoje samopoczucie i stosunek do samej siebie od zewnętrznych okoliczności. Akceptacji, uwagi itp.
Dziękuję Ci za Te słowa :)
Dzięki nim po długim czasie dotarło wreszcie do mnie, że wcale nie potrzebuję akceptacji innych by poczuć się bezpiecznie z tym jaka jestem i pozwolić sobie być kim jestem. Że to wszystko zależy wyłącznie ode mnie i dlatego nie muszę już udawać, wstydzić się, dostosowywać a przede wszystkim - nie muszę się bać. Mogę po prostu być. I czuć się z tym znakomicie. Jakie to wspaniałe odkrycie :))

ocenił(a) film na 10
atlide

Teraz pozostaje Ci tylko wytrwać w tym uczuciu, robić swoje i mieć łagodny stosunek do wątpliwości, jakie będą Cię nawiedzać.

Gubio

Prawda jest bardziej subtelna. Prawda jest w zasadzie niewyrażalna. Bardziej intuicyjna. Życie wśród ludzi to wyzwanie. Każdy ma pierwiastek indywidualny i stadny. Racjonalny i emocjonalny. I nic sobie nie przeczy, może współgrać. Izolacja nie jest wyjściem. Izolacja, kiedy potrzebuję, tak, ale nie odrzucenie świata i ludzi. Podsumowanie ich jako nieświadome bydło? To mija się z celem, przecież sęk pretensji do nieświadomych ludzi polega na tym, że stertą utartych przekonań czynią swoje i cudze życie tak ograniczonym, jak i przykrym. Utrata empatii do ludzi to wpadnięcie w tę samą pułapkę. Kiepsko się dzieje, gdy ktoś bardziej świadomy niż większość wykorzystuje swoją wyższość do wyrażania pogardy. Ta przewaga w świadomości musi być wówczas naprawdę niewielka, bo przecież chodzi o to, by każdą przewagę traktować jako narzędzie pomocy, a nie przemocy. System toczy błędne koło zła, gdy w większości przypadków jest odwrotnie.

ocenił(a) film na 7
tadzimierz_filmweb

Masz rację (jak powiada przysłowie, prawda jest często nie zauważalna, jakby pomijana w sporze, który prowadzi w obu alternatywach na manowce).

Zgodzę się, że niewyraźna (bo w sumie każdy z nas jej do końca życia szuka). Gdyby wszystko było tak proste, oczywiste, życie nie byłoby tak ciekawe (nie było by nie pewności, niewiele do odkrycia). Tym czasem, życie jest drogą odkrywania, nauki, poznania. Jak wciągający film, gdzie nie wiadomo co jest co i jak scenariusz rozegra się.

Właśnie -mało się o tym mówi, a to intuicja jest naszym najlepszym wyznacznikiem prawdy (wewnętrzne wyczucie, które gdy się zeń zestroimy, nigdy nie zawodzi). W przeciwieństwie do zaprogramowanego (uformowanego pod wpływem środkownika) umysłu, intuicja jest obiektywna, niezależna i to nam służy (a nie jakiejś tam ogólnej idei, tendencji, która obowiązuje jako wzorzec postępowania w danym miejscu i czasie -gdyby trafić do Japonia w czasach wojny, to mógłby to być etos kamikadze, zachęcający do własnej destrukcji w służbie ojczyzny. Na podobnej zasadzie działały świadectwa świętych w chrześcijaństwie -ofiara za ideały wspólnoty). Wszystko kwestią wychowania -SS Hitlera też miało odwołanie do Boga (Bóg był od dawna idealną marionetką dla rządzących, wystarczyło przekonać tłum, że taka jest "boża wola" i można iść i bezkarnie mordować, mimo że inne są przykazania /ale kto na to zawraca uwagę, gdy autorytet jest zewnątrz i co powie wódz jest święte/).

Tak, życie w zróżnicowanym społeczeństwie to niewątpliwie wyzwanie (gdzie indywidualność nie wydaje się być mile widziana).

Jest taka książka "Potęga irracjonalności" gdzie profesor Dan Ariely, wykazuje, że ludzie nie kierują się racjonalizmem, a emocjami tak naprawdę (jak np. przy zakupach, czegoś co im się podoba -podejmują decyzję, a potem ją racjonalizują, szukając przesłanek dla rozumowego uzasadnienia).
Więc racjonalizm to taka warstwa, na której świadomie funkcjonujemy (ale jak wiadomo, to co nieświadome odgrywa większą rolę /co wiedzą spece od reklamy, dlatego czasem na bilbordzie widzimy jakiś kolor i znaczek -np. nie znaczące logo. Kandydaci na prezydentów bardziej uśmiechają się lub są przedstawiani jako wytworni, sympatyczni niż kompetentni/).

Rzeczywiście wszystko funkcjonuje w doskonałej harmonii, przeciwieństwa (nie konkurują a) uzupełniają się /jak w znanym wschodnim znaku -chińskim symbolu równowagi -yin yang).

Fakt izolacja jest jak ucieczka, jak chowanie głowy w piasek przez strusia (stwarza wrażenie bezpieczeństwa, ale na nim nie polega). Życie za to polegające na rozwoju poprzez interakcje zawsze znajdzie do nas drogę dojścia (niestety najczęściej przez problemy, gdy się przezeń ucieka. Bo dyskomfort stymuluje do zmiany na lepsze).

Właśnie na tym polega nasze naturalne środowiska życia, na życiu społecznym, ścieraniu się, wymianie, budowaniu czegoś wspólnie -pełniejszym uczestnictwie w tej przedziwnej grze (gdzie wszystkiego z czasem uczymy się, więc nie szkodzi, że coś najpierw z daleka zdaje się być obce, nieznane, czy może trudne lub nawet złe). Jak powiadają -pozory mylą!
Odrzucenie ludzi jest jak odrzucenie '(części) siebie, a ludzi jak domu (w którym się żyje). Wg. powiedzmy, wyższej psychologii, zewnętrzny świat odgrywa rolę lustra (od wewnętrznego świata, stanu naszej duszy). Więc wszelkie problemy zewnętrze odzwierciedlają nasze wewnętrzne (co da się poznać po relacjach). Sztuką szczęśliwego życia jest bycie z zgodzie ze sobą i z ludźmi (gdzie jedno z drugim ściśle powiązane prawami psychologii).

Jasne, że o ludziach wypada wyrażać się z szacunkiem. Nawet takie przekoloryzowanie (kontrastujące słowo, porównujące do hodowlanych zwierząt, nie jest uprawnione jeśli, mamy być szczerzy -to zawsze można je zastąpić delikatniejszym, które odda podobnie znaczenie jakiego użyć w wypowiedzi chce się. Ponieważ gdy dla wzmocnienia jej efektu posłużymy się negatywnym, emocjonalnie obraźliwym językiem, wtedy myśli naszego rozmówcy nie uchwycą sensu zaćmione przez emocje, opór niezgody itp.)

Słusznie zauważasz, że karanie za szkodę mija się z celem, nie wydaje się być skuteczne i etyczne. To tak jak by mieć pretensje, ze nieświadomie, przypadkiem dziecko zraniło się i skrzyczeć lub zbić je (skoro i tak czując ból to wie, że to nie było dobre, poza tym to było by krótkowzroczne, naiwne sądzenie, że celowo robi sobie krzywdę -wiec głupio jeszcze oskarżać i karać).

Trafnie zauważasz, że (jako podstawa inteligencji emocjonalnej) Empatia jest nieodzowną cechą, uzdalniającą do koegzystencji, współpracy między ludźmi (wczucia w drugą osobę, dla porozumienia i wspólnych korzyści -bo wszystko jest organizowane na zasadzie wymiany).

Też tak myślę, że tego typu zachowanie jest nie produktywne (a nawet więcej -stanowi niepokojące marnotrawstwo dużego potencjału. To tak jak samo narzekanie na wszystko, popularne krytykanctwo -Mówi, się, że Polska to naród malkontentów, przez co niewiele się tu dzieje, mało buduje, bo ludzie zamiast wspierać się czynią odwrotnie).

Przewaga w świadomości zawsze jest trudna do oszacowania.
Można by zaryzykować twierdzenie, że nieraz jest odwrotnie niż ktoś sprawia wrażenie (widłoróg przysłów: "Uderz w stół, a nożyce się odezwą" /w obronie domyślnie/ lub "Próżna beczka najgłośniej brzęczy" lub "Pozory mylą"/). Innymi słowy, ten kto pokorą nie grzeszy, jej najbardziej potrzebuje (lecz poznać nie daje, bo coś przed światem maskuje, z czym nie godzi się w sobie -czyli jakiś brak czuje /wtedy bronią staje się atak../).

Czy chodzi o to aby każdą przewagę traktować jako narzędzie pomocy (można by zapytać dlaczego i dyskutować o tym do świtu). Skoro jednak zgadzam się tyle razu, to też napiszę:
TAK, "ale" tylko w przypadku gdy jest się świadomym (czyli posiada umiejętność wejrzenia głębiej w ludzkie życie, by dostrzec nierozerwalne powiązanie, między sobą, a ludzkością /gdzie ostatecznie "swoje dobro" jest dobrem innych, a dobro innych swoim/). Tak wiec to nie jest takie oczywiste, dla wszystkich i zawsze, ale słuszne (choć od pewnego pewnym etapu, do którego np. Hitler nie zaszedł /traktując niektórych ludzi jak pod ludzi, po to aby dla swoich ludzi "poszerzać przestrzeń życiową").

Wiadomo, że przemoc rodzi przemoc ("kto mieczem wojuje, od miecza ginie").

"System" jako jedno z mych ulubionych słów ma wiele znaczeń (tu przydało by się sprecyzowanie:-) Choć zakładając, że to do mej wypowiedzi odwołanie, uznam, że znaczenie jest identyczne jak przeze mnie użyte. Tak więc.. "błędne koło", kto wie:-) czy błędne. Wszak natura jest DOSKONAŁA (w przyrodzie, raczej nie obserwujemy błędów. Świat w makro jak i mikro skali wydaje się być perfekcyjnie zorganizowany (kosmos i biologia jak mechanizm idealnego zegara).

My jako ludzie, z tendencją do postrzegania zła we wszystkim czego nie rozumiemy, a co nas uwiera, często zapominamy, że SAMI jesteśmy częścią tej doskonałej przyrody! Szczerze wypada napisać mi, że życie ma na celu doświadczenie, stwarza różnorodne okoliczności, w tym. przeszkody, wyzwania, problemy -tak jak każda dobra GRA. Bo grom tylko jest jeśli spojrzeć na to z góry (dystansując się od spraw do których przywiązujemy przesadną wagę).

Każdy z nas otrzymuje pewne denominujące go cechy.
Od wykładowczyni na jednym z kursów (ezoterycznej wiedzy) usłyszałem takie oto mniej więcej zdanie: "Im większa światłość tym większe ego" (można powiedzieć, że to drugie stanowi wyzwanie, które kompensuje pewną zaletę). Inaczej gra wydawała by się zbyt prosta (gra czyli życie, bo to wszystko nie ma innego sensu tak naprawdę, obiektywny świat nie istnieje, a tak jak w filmie "Trzynaste piętro" jako wszechmocne, nic nie robiące bo nic nie mające, duchy tworzymy sobie takie gry. Całe światy, po to aby wcielać się jak w komputerowej grze, w swoich bohaterów -udając ludzi:P Cóż więc -wydało się /nie jestem człowiekiem /a bywam nim -reinkarnacja/ i wiem o tym.. Dlatego podchodzę do rzeczy z dystansem, prowadząc różne dyskusje dla zabawy.























ocenił(a) film na 7
zjonizowany

P.S.
Jezus też wiedział, że ten świat jest sztuczny, wymyślony (jak sen -lokalny). Mówił o tym głośno (mimo, że nie był rozumiany) aż w końcu stwierdził "wracam do domu".

Każdy ma swój czas dojrzewania (ze mnie nie jest jeszcze jadalny owoc i nie mam swojej grupy słuchaczy, jak nie raz wspominam, żyjąc w ala pustelni, z dala od ludzi -może stąd ta potrzeba na forum dyskusji. Gdzie jednak JESTEM JAK BAZYLISZKOWE LUSTRO. Jeśli ton rozmówcy jest miły -ja także, jeśli zaczepny -ja identycznie). Po prostu w ten sposób uczę, że to samo oddaje (tak mam naturalnie, nawet o tym nie myślę).

mikser_

Ja uważam, że człowiek nie wykorzystuje 100% swojego mózgu. Dlaczego?? Czy ktokolwiek potrafi powiedzieć, co się wydarzyło w życiu danej osoby, w dowolnym jej punkcie?? Czy potrafiłby robić chociaż dwie rzeczy, wymagające maksymalnego skupienia uwagi (przykładowo jechać szybko samochodem między pachołkami, jednocześnie pisząc opowiadanie- niby jest podzielność uwagi, ale pełnego zaangażowania w żadną czynność nie ma)??
Zapewne o coś takiego chodzi w tych 10%. Przy czym nie da się ukryć, że twórców fantazja troszkę poniosła.

ocenił(a) film na 8
ponczi88

"Czy ktokolwiek potrafi powiedzieć, co się wydarzyło w życiu danej osoby, w dowolnym jej punkcie??"

Tak, chyba jest jeden przypadek kobiety która to potrafi. Zapomniałem nazwiska, ale to jest możliwe.

ocenił(a) film na 7
PrzemekLipski

No nie jednej, jest ileś grup o osób które mają takie umiejętności (np. frg. artykułu: "Hipermnezja to zdolność pamięci do nieograniczonego odtwarzania utrwalonych przeżyć psychicznych. Inaczej określa się ją mianem pamięci autobiograficznej lub syndromem HSAMS").

Jednak to nic, w porównaniu do innych zdolności, jakie posiadają nieliczni (co ciekawe, niektórzy z tych najbardziej znanych twierdzą, że można się TEGO NAUCZYĆ). Czyli to nie tak, że każdy rodzi się jakiś i taki pozostaje.
To brak dążenia w gorę i urabiające oddziaływanie środowiska (centralne systemy informacyjne, media, edukacja, religie) czyni ludzi podobnymi do siebie -większość w jednym schemacie, w wiec na podobnym poziomie.

Po prostu komuś jest wygodnie abyśmy myśleli, że więcej jest nie możliwe (że wykorzystujemy 100% i lepsi być nie możemy). Przez co przypominamy bardziej hodowle owiec niż niezależne, świadome jednostki (które same kreują siebie).

mikser_

Cała idea filmu skupia się na tym dawno już obalonym micie. Najgorsze jest to, że część widzów uwierzy w ten przesąd, nawet nie sprawdzając czy jest on zgodny z prawdą. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach wszystko można sprawdzić w Internecie, jednak nie każdy widz fimowy będzie miał ochotę zgłębić to zagadnienie.
Co do samego filmu - słabizna. Po tej klasy reżyserze należy oczekiwać dużo więcej. Dla mnie to film pokroju "Transcendencji" - efektowny wizualnie, miałki pod względem treści, czasami wręcz banalny. Martwi mnie, że Morgan Freeman ostatnio poniekąd rozmienia się na drobne rolami w filmach, które szybko zostaną zapomniane.

ocenił(a) film na 7
Kubolski

Dziś można wszędzie naciąć się na dezinformacje i manipulacje. W internecie jak to stwierdził Lem jest kupa idiotów i wielki śmietnik (którzy tworzą). Jeśli ludzie byli by wobec siebie uczciwi informacje były by także w miarę wiarygodne, ale tak nie jest.

Prawda jest taka, że informacja to rodzaj broni przeciw wolności człowieka. Stalin powiedział o tym głośno "Propaganda lepsza od czołgów". Goebbels zdradził najważniejszy sekret zmasowanej dezinformacji "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą". H. Ford (pierwszy producent seryjnego auta) wygadał się w zakresie największej z praktycznych tajemnic umysłu "Jeżeli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację". A. Lincoln ostrzegał przed istotą ograniczeń "Należy bać się tylko samego strachu" (o ile pamiętam, bo może powiedział to inaczej). Tym czasem media, sztuka (filmy, kino akcji) stymuluje nas do nieustannego poczucia zagrożenia! To jest to co najbardziej urabia -STRACH, który z brukowców, dziennika, horroru czy thrillera -wsiąka do podświadomości, robiąc swoje z ukrycia z życiem zainfekowanej nim ofiary.

To najlepsza metoda psychomanipulacji oparta na duchowej energii. Cóż reszta to poddanie odpowiednich informacji, które owszem można łatwo znaleźć wszędzie -ale czy są prawdziwe? Szczerze powątpiewał bym (po komu się to opłaca, aby karmić niewolnicze stado, jak bydlęcą masę, prawdą). Idealny niewolnik do głupi, zastraszony i słaby na tyle aby pracować w namaszczonym kieracie, wpisywać się w przygotowany mu schemat. Polegający z głupsza na wegetacji i pracy (na utrzymanie żywota, w systemie obłożonym zewsząd wysokimi kosztami).

Oczywiście dzięki monopolu głównego strumienia informacji i intelektualnemu lenistwu (podważania ich, sięgania dalej -samodzielnego, czyli niezależnego myślenia).. mamy co mamy. Czyli zbiorowe przeświadczenie, że jest tak jak ma być, że to norma -że tak musi być, skoro tak nam mówią, że jest konieczne, nieuniknione cierpienie i tyranie na innych. To informacja powoduje taki stan rzeczy (umysł ludzki programuje się bowiem jak maszynę -co udowodniły różne totalitarne ideologie i sekty, tudzież religie, które nadal są nimi, mimo, że stały się masowe -działają na prania mózgów zasadzie, tyle ze trudniejszego do wychwycenia skoro wszyscy myślą podobnie, będąc zainfekowania toksycznym jadem dennej destrukcyjnej ideologii, przemycanej pod płaszczykiem świętości).

Podsumowując. Można natchnąć się w sieci na na mnóstwo głupot wypowiadanych ze strony autorytetu (który dba o to aby ludzie byli odpowiednio głupi, by nie sięgali po prawdziwą wiedzę, nie rozwijali się niezależnie -wtedy było by ich trudno kontrolować i system ucisku ekonomicznego rozsypał by się).

ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Kilka zdań o "dawno obalonym micie".

Aby mieć nad kimś władzę wystarczy przekonać go, że nie potrzebuje się rozwijać (zwiększać swego potencjału niewystania intelektu). Tym czasem samemu rozwijając się metodycznie. Wtedy rodzi się rozdźwięk, powiększający w czasie podział na: głupią /bo nie rozwijającą się/ większość i mądrą elitę /która stale się doskonali, wiedząc, że pozostałe możliwości wykorzystania umysłu są nieskończone/.

Ostatecznie dzięki urabianiu zachować (co jest poparte propagandom -"obalaniem mitów") mamy sytuacje gdzie garstka Panów, rządzi szarą niewolniczą masą (co oddaje dysproporcja zamożności -podobno 1% najbogatszych, posiada 98% bogactw świata). Oczywistym jest, że reista to jakby niewolnicy, którzy nań pracują (bo muszą, gdyż tak to im urządzono, aby NIGDY się nie wzbogacili na tyle, aby być niezależni -elita wolnych nie chce konkurencji, bo są elitarność, czyli wyższość, władzę straci). Dlatego dezinformacja to trzon polityki!

Teraz tak co do wyboru postawy. Można być marionetką, tańcząc jak inni grają (czyli wierząc we wszystko co podają). Albo poszerzając jednocześnie wiedzę o świecie z rożnych, niezależnych źródeł zdystansować się do pewników, podważając wszystko (myśleć twórczo zamiast odtwórczo -jak wyuczono w szkole, upośledzając rozumowanie poprzez ograniczenie do oparcia się na gotowcach, na tym co z góry podawane za słuszne).

ocenił(a) film na 7
mikser_

Pogadaj z jakimś neurologiem, ile jest połączeń neuronowych w mózgu i ile z nich jest wykorzystywanych równocześnie ?? Jak dostaniesz odpowiedź, że wszystkie to przedstaw nam tego neurologa :)

Upraszanie tego mówiąc, że przecież korzystamy z każdego obszaru mózgu, więc wykorzystujemy jego 100% możliwości to bzdura. To, że wykorzystujemy wszystkie obszary nie jest jednoznaczne z ich równoczesnym użyciem, a to jest już ograniczeniem, czyli niepełnym wykorzystaniem potencjału całego mózgu. Gdybyśmy nauczyli się znosić te ograniczenia to zmieniłaby się nasza percepcja i nasze możliwości. Może nie tak jak w filmie, ale chyba nikt nie jest w stanie powiedzieć jak miałoby to wyglądać.

gonzo78

Masz poniekąd rację.
Są np ludzie, którzy posiadają zdolności dostępne nielicznym.

Taki prosty przykład, jak chociażby gra na fortepianie z nut. Z jednoczesnym śpiewaniem jeszcze, to zakrawa na niemalże fantastykę.
Przeciętny człowiek nie jest w stanie wykonać w tym samym czasie dwu różnych czynności, jak np granie dwóch różnych linii melodyjnych na pianinie, lub rysowanie kółek i krzyżyków obiema rękoma.
Pianista nie dość, że gra dwie różne linie melodyjne, to jeszcze bardzo często gra z nut i do tego potrafi śpiewać w tym samym czasie do muzyki.

Albo inny przykład: są nieliczne osoby, które potrafią pisać obiema rękoma naraz dwa różne zdania, w dwóch różnych językach. Przecież to czysty fenomen.
Albo istniał pewien koleś, który pamiętał wszystko co kiedykolwiek przeczytał w życiu. I potrafił przytoczyć dowolny fragment dowolnej przeczytanej książki na zawołanie.

Głównie moje założenie jest takie, że są ludzie, którzy lepiej wykorzystują pewne obszary mózgu. Są też tacy, którzy potrafią kilka obszarów wykorzystywać w tym samym czasie podczas gdy przeciętny człowiek do wykonania tego samego zadania wykorzystuje powiedzmy tylko jeden lub dwa obszary.
Są ludzie, dla których liczby mają kolor, fakturę, smak, kształt. Podobnie jak i słowa.
Potencjał ludzkiego mózgu jest niemal nieograniczony.

forek23

Ja to widzę podobnie.W filmie jest cały czas mowa nie o wykorzystaniu 10% mózgu a 10% możliwości mózgu.
Auto potrafi jechać 200 Km/h , my nim jedziemy 50 Km/h jednak to nie oznacza że 75% silnika jest nieruchoma. Przy każdej prędkości cały silnik pracuje z tym że przy 50 km/h jest to 25% jego możliwości, przy 100 km/h jest to 50% a przy 200 km/h 100%.

Tak samo może być z mózgiem.Owszem korzystamy ze wszystkich obszarów ale niekoniecznie z maksymalną wydajnością.

P.S.
Proszę o nie wyzywanie od debila itp. To jest moja opinia i mam do niej prawo. Jeżeli się zgadzasz lub nie,napisz komentarz i poprzyj go powodami.

ocenił(a) film na 10
BlackDragonAge

Masz rację. Autor wątku myśli jak drwal:) Liczy się materia i masa - nic poza tym nie istnieje.
Aby rozważyć to omawiane twierdzenie trzeba wziąć pod uwagę, że jego początkowe brzmienie to "człowiek wykorzystuje do 10% potencjału swojego mózgu". Kiedy je słyszałem dawniej, dalej była mowa o tym, że geniusze potrafią wykorzystać do 15%.
Już to daje do myślenia, prawda?:)
Trzeba pamiętać, że kiedy dasz kwiatek dziecku, zakochanej kobiecie i naukowcowi, to cała trójka widzi coś całkiem innego (o czym zresztą było w filmie).
Mówi się, że mózg to nasz komputer. Ale kiedy powiesz o wykorzystaniu 10% potencjału komputera, to nie mówisz nic.
Nawet patrząc na stronę czysto materialną, to nie wiadomo czy chodzi o zajęte miejsce na dysku, wykorzystanie procesora czy ramu.
Ale patrząc szerzej, można rozważyć jak ktoś wykorzystuje możliwości tego komputera - czyli jego potencjał!
Jeden używa go do przeglądania netu, inny do tworzenia grafiki, muzyki, projektów inżynierskich, pisania ustaw, gry na giełdzie....
Możliwości są niemal nieskończone i można wtedy powiedzieć, że przeciętny użytkownik używa go w kilku procentach, no do 10%:)

A co do tego co napisał Twórca wątku.
Skąd wiadomo, że 10% skoro nikt nigdy nie osiągnął 100%? A skąd wiadomo, że nieskończoność istnieje? Skąd wiadomo, że wzór na obwód koła jest prawdziwy skoro nie zbadano wszystkich kół? Skąd wiadomo, że wszechświat jest skończony, był wielki wybuch, że superstruny istnieją?:) Wiele naukowych oczywistości to zwykłe teorie. Każdy mówi o ewolucji, ale niewielu pamięta by dodać do niej "teoria" z przodu:) Mimo to akceptujemy te rzeczy. Z lenistwa - powiedziałby pesymista, lub z wygody, powiedziałby optymista:)

BlackDragonAge

Tak abstrahując od wszystkiego, to jest nauka, a więc fakty, nie kwestia opinii. Mogę mieć opinię na temat "Pianisty", że to słaby film i nikt mi nie udowodni, że jestem w błędzie. Ale nie mogę mieć opinii, że 2+2=5. Albo się równa i mam rację albo się nie równa i jestem w błędzie.
Nie bierz tego jako ataku, ale przy takich tematach zawsze wszyscy wyrażają opinie na tematy, które nie podlegają dyskusji.

ocenił(a) film na 7
NickError

Nauka może być podobnie jak religia, tendencyjną daleko interesowną bronią informacyjną wymierzoną na urabianie pewnych zachować tak aby utrzymywać ludzkość w danym schemacie. Schemacie o którym pisałem kilka wypowiedzi wyżej (od słów "Dziś można wszędzie naciąć się na dezinformacje i manipulacje.") a który ma na celu właśnie... utrzymanie władzy elit nad głupią szarą masą, myślącą takimi kategoriami jakie się im poda ex-cathedra (na co przygotowuje obowiązkowy system edukacji, urabiając sposób myślenia do opierania się na podanym autorytecie, zamiast na myśleniu samodzielnie). Na tej zasadzie sterując informacją, jej dystrybucją, steruje się całą ludzką masą (wykorzystując ją jak tylko można ze wszech stron -mówiąc, że to konieczne). To przypomina komedie, choć jest tragedią -Jak w folwarku zwierzęcym Orwella:-)

mikser_

Filmy, które traktują o podobnej tematyce to:
Fenomen, gdzie jest pokazane jak Travolta uczy się w pół godziny portugalskiego oraz,
Jestem Bogiem (tytuł oczywiście genialny), gdzie możliwości mózgu rozwijają się przy pomocy narkotyku.

Oba niezłe.

ocenił(a) film na 8
mikser_

Ok ale czy przed lub po obejrzeniu filmu i przed napisaniem tego komentarza przeczytałeś jakiego gatunku jest ten film? To ja Tobie podpowiem : Akcja, Sci-Fi. To znaczy, że to co w nim pokazali to tylko fikcja naukowa. Z naciskiem na fikcja. To nie jest encyklopedia w której ktoś zamieścił jakieś informacje, tylko FILM. Na dodatek Sci-Fi. Ale komentarz sensowny tyle że również w sferze gdybania i domysłów więc w tym samym klimacie jak również teorie z filmu. Nikt tego nie wie na 100% a tylko idiota mógłby stwierdzić, że on wie na pewno jak to jest. A nikt nie wie;)
Film bardzo fajny a Scarlett zagrała za....ście. To tak ode mnie.
Pozdro;)

ocenił(a) film na 7
yobartosz

Racja nikt nie wie na pewno -ale bardzo dobrze, miło jest pofantazjować (w realu brakuje mi takiego filmowego klubu dyskusyjnego).

Z takich dyskusji (jak i z filmu) może wyniknąć wiele inspiracji.

Dlatego też niniejszym i tu dopisuję się;)

Może coś wymyślę czego nikt nie wie stając się jak idiota, dokładniej szaleniec (czytaj "wizjoner" wyprzedzający swoje pokolenie).

Gdy przyjmie się "chcieć to móc" na poważnie, to może da się doszukać odpowiedzi, która była by zarazem sensowna i praktyczna.

Bo co takiego ukazano w filmie -że umysł jest poza materią (przecież to nic nowego, tego dowodzi fizyka kwantowa, fizyka atomowa, kosmologia, psychologia.. co tam jeszcze da się naciągnąć pod teorię świata jako jednej wielkie symulacji holograficznej -jak w filmie "Trzynaste piętro", o którym mówi się, że jest niskobudżetowym pierwowzorem matriksa.

To był na serio, uważam (na podstawie analiz dostępnej wiedzy) że świat jest faktycznie bardziej nie materialny i elastyczny, że umysł to rodzaj przetwornika częstotliwości (wyświetla nam obrazy przestrzeni jak telewizor filmy).

Cała parapsychologia wtedy nabiera sensu (nie ma już zjawisk nie wytłumaczalnych, tylko nowe i nie typowe, które w tego typu świecie są wyjaśniane, w oparciu o nowe prawa, na jakie rzuca wiele światła FIZYKA KWANTOWA.

Ok. teraz konkretnie, polecam pewien film o tym (dokument o charakterze poradnika -dość popularny, ale że nie rozrywkowy może nie tak wszędzie znany -bo nie był hitem kinowym. Wszak książka na której jest oparty, biła rekordy wydawnicze. Autorka została wpisana przez tygodnik Times na listę 100 osób mających wpływ na współczesny świat. Chyba sprzedano 40 milionów egzemplarzy -dokładniej jest na anglojęzycznej wiki.

Tak czy inaczej film jest na YouTube w kilku wersjach (z lektorem i napisami). Autorzy podobno unieśli go na swojej stronie www (z parę lat po premierze DVD) więc inie jest to jakieś nie legalne..

Dzieło to ma na celu popularyzacje tej idei...

THE SECRET (z 2006 roku)

http://www.filmweb.pl/film/Sekret-2006-408150

ocenił(a) film na 7
mikser_

Zgadzam się, że niektóre sceny w ogóle bezsensowne, jak to zresztą w każdym filmie akcji bywa, ale akurat taksówkarza nie zabiła tylko strzeliła mu w nogę - krzyczał "moja noga!" ;)

ocenił(a) film na 4
mikser_

To nie mit. To prawda. Taka jak to, że wykorzystujemy tylko przeciętnie 10% naszego mieszkania. W danym momencie.
Jeśli gotujemy obiad, to nie wykorzystujemy np. kibelka, sypialni itd.

mikser_

Czytanie opinii ludzi, którzy najwięcej styczności z medycyną mieli, kiedy złamali nogę, jest dosyć śmieszne.
Serio ktoś myśli, że dyskusja laików na forum filmwebu przyniesie odpowiedź na pytanie, jak funkcjonuje ludzki mózg? Może przy okazji rozwiążemy tajemnicę śmierci JFK.
To nauka, wszystko jest w książkach albo jeszcze tego nie odkryto. Można przeczytać.
A jak kogoś to nie interesuje na tyle, żeby zajrzeć w poważne źródła, to może lepiej po prostu cieszyć się filmem.

Zresztą jest nawet o tym artykuł na Wikipedii. Niby niepewne źródła, ale przeważnie się sprawdza i raczej nikt tutaj nie szuka fachowych ekspertyz. I jest fajny argument. Skoro 90% mózgu jest nieaktywne, to większość headshotów nie powinna kończyć się śmiercią:)

użytkownik usunięty
NickError

O czym Wy ludzie gadacie? Ten film to FANTASTYKA naukowa, więc twórcy nie muszą się trzymać obecnie panujących faktów. Być może za kilkadziesiąt lat naukowcy stworzą jakiś środek, który sprawi, że mózg cały czas będzie działać na pełnych obrotach itd. ale to jest tylko gdybanie. Mózg jest najbardziej tajemniczą częścią ludzkiego ciała, więc jest wiele możliwości. Teorie naukowe są potwierdzane, a potem obalane. Czy przy oglądaniu Spider Mana też się czepiacie, że nie jest możliwe uzyskanie super mocy przez ugryzienie pająka?

ocenił(a) film na 3

no fantastyka to na pewno , ale naukowa.... to mniej więcej tak jak i ten użyty do porównania Spider Man.

ocenił(a) film na 7
zmijojad

Dlaczego nie naukowa, skoro nauka (min. w dziedzinie fizyki kwantowej) takie możliwości potwierdza.
Czas i przestrzeń to iluzja (jak było pokazane w filmie).

ocenił(a) film na 7
mikser_

wg. badań przeciętnie wykorzystujemy nie na 10%, a na poziomie zaledwie 2% (co łatwo wykazać, iż jest to mniej niż 5%)

http://youtu.be/K_bdKNluAuk?t=34m52s