Dałem 8/10, ale pewnie na tak wysoką notę miał znaczenie mój ogromny sentyment do części pierwszej (której dałem 10/10 i wypowiedziałem się na jej temat na jej stronie).
Dla mnie w Moim Bracie Niedźwiedziu, jak wskazuje tytuł, najważniejsze były relacje pomiędzy Kodą na Kenaiem. Tutaj niestety postanowili dla równowagi dorzucić jeszcze żeńską partnerkę Kenaia co według mnie było ogromnym błędem i zabrało filmowi dużo uroku.
Jest to jakby potwierdzenie tezy, że sequel zazwyczaj nie dorównuje pierwszej części. Tak też jest w tym przypadku.
Aczkolwiek nie można też tego filmu przekreślać, bo dając tak wysoką ocenę byłbym hipokrytą. Film ma kilka naprawdę świetnych scen łapiących za serce (głównie jednak dotyczą one Kody), ma on wciąż świetną oprawę muzyczną, a styl rysowania nie uległ (Dzięki Bogu!) zmianie.
Film więc warto obejrzeć, jeżeli nie oczekuje się czegoś tak doskonałego jak część pierwsza.