Ten film zaliczam do najpiękniejszych jakie przyszło mi oglądać... gdy tylko pomyslę o tym,
że ten pies przez 10 lat czekał z utęsknieniem na swojego pana, łzy same cisną się do oczu.
Wspaniały obraz ukazujący czym jest lojalność. Oczywiście, fakt, że jest to oparte na
p
Film zaiste epicki. Wszystkie wyciskacze łez ze zwierzętami na mnie działają np "Marley i Ja" czy choćby pies w filmie "Jestem legendą". Poza tym urzekła mnie w tym filmie muzyka. Pomimo że jestem fanem ciężkich brzmień czarnego metalu, nie mogłem oprzeć się temu fortepianowemu soundtrackowi.
dokładnie tak!! Absolutnie żaden film tak mnie nie wzruszył jak ten, szczególnie od drugiej połowy... Jeszcze muzyka, która dosłownie chwyta za serce. Cudny, choć taki prosty, lecz mnie poruszył doszczętnie.
Dla mnie także jak i przedmówcom film poruszył serce. oglądałem go z dziewczyną ale specjalnie zgasiłem światło bo dosłownie łzy płynęły potokiem. cały film jest ukazany w przecudowny sposób a muzyka poprostu zniewalała, od samej muzyki łzy się cisnęły , jeszcze jak się patrzyło na zmęczony pyszczek Hatchiko to totalnie mnie zgięło. Przypomniał mi się własny pies którego musiałem uspać pare dobrych lat temu fakt że innej rasy bo mój był Owczarkiem szkockim Collie , ale poprostu znowu poczułem jakby ból straty najbliższego przyjaciela. Historia przedstawiona w filmie pokazuje że czasami zwierze jest bardziej ludzkie niż niektórzy z NAS "ludzi" , nawiązuje do lojalności, poświęcenia, wierności , miłości. Przyznaję że przy żadnym praktycznie innym filmie nie uroniłem ani łzy, ale przy tym coś we mnie pękło... Oglądałem go już parę razy i za każdym razem ten sam efekt, opuchnięte oczy pełne łez...