To jeden z tych filmów których nie zapomina się zaraz po jego wyłączeniu, ale na długo pozostaje w pamięci. Jestem miłośniczką psów więc cała drugą polowe filmu przepłakałam i nie mogłam przestać. Nie wiedziałam, że taki pies istniał naprawdę. Nie mam pojęcia czy film w pełni odzwierciedla prawdziwą historię, ale jeśli tak to zachodzę w głowę czemu nikt się nim tak naprawdę nie zajął. Skoro wszyscy wiedzieli, że nie chce opuścić stacji to czemu reszta rodziny nie wybudowała mu choćby budy i nie karmiła go tak jak powinna. Przecież go kochali.
właśnie tez mnie to zastanawiało. Aczkolwiek to było w latach 20 XX w., inna kultura inne wszystko więc my do końca tego chyba nie zrozumiemy. Dobrze, ze go dokarmiali chociaż:)