Na początku film wydawał mi się nudny i nieciekawy, ale prawie pod koniec filmu... kiedy Hachiko siedział nadal tam gdzie zawsze, taki brudny i biedny a zona Parkera do niego podeszła... po prostu nie wytrzymałam i poleciało kilka łez. Ładny film.
U mnie w domu film oglądano rodzinnie, ja wyłam, tata się trochę rozkleił i zadumał (ale nie ryczał - zresztą nigdy nie widziałam żeby ryczał, nawet na pogrzebie) za to mam nic, kamienna twarz.... dziwne.