Ciężko jest pokazać paletę emocji bez słów. Nie pomagają w tym niedostatki techniczne (brak dźwięku, brak gry aktorskiej, brak scenariusza, brak standardów operatorskich i montażowych) oraz nadmierna ekspresja Falconetti, która w każdej scenie wpadała w groteskowe przerysowanie i przypominała twarz z memów aniżeli...