PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810357}

Małe kobietki

Little Women
7,4 74 748
ocen
7,4 10 1 74748
7,1 55
ocen krytyków
Małe kobietki
powrót do forum filmu Małe kobietki

Bardzo spodobał mi się antykolonialny wydźwięk polskiego tłumaczenia. Gdy jedna z bohaterek (bodajże Florence Pugh) spojrzała na obraz w salonie wykrzyknęła "Oh Christopher Columbus". Osoba tłumacząca napisy na polski przetłumaczyła zdanie na "do diabła!". Bardzo mi się to spodobało, w końcu ukazanie kolonizatorów z akuratnej strony - czyli jako tych złych, równoznacznych z diabłem.

xkonarx

:D
A tak serio, nie przypominam sobie w dawnej polszczyźnie tego rodzaju prób ominięcia zakazu wymawiania imion boskich (może "matko kochana", ale to jednak nie ten poziom), więc tłumacz/ka nie miał/a wielkiego wyboru. "Christopher Columbus" było ulubionym powiedzeniem Jo, a używała go zamiast popularnego wykrzyknika "[o Jesus] Christ", którego, jako córce pastora, nie wolno jej było wymawiać. "Do diabła" też w zasadzie nie powinna móc mówić ;) W sumie chyba "o jeżu kolczasty" byłoby lepsze... ale zbyt nowoczesne.

ocenił(a) film na 5
ACCb

Wystarczyło zrobić "O święty Kolumbie!" - byłoby i śmiesznie, i niepoprawnie, i blisko oryginału.

ocenił(a) film na 5
Mudshark

A do tego wszak w pierwszej kolejności powinien dążyć tłumacz. Dopiero jak się naprawdę nie da pozostać wiernym, to można zacząć kombinować i wymyślać coś swojego.

ocenił(a) film na 8
Mudshark

Przypomina mi się doktor Brown z Powrotu do przyszłości i jego: Great Scott lub Great's God - nie da się tego usłyszeć w filmie :-)

ocenił(a) film na 5
wojtekrot

Great Scott. Po polsku, o ile dobrze pamiętam, było "Wielkie nieba" - dla mnie jak najbardziej spoko tłumaczenie.

ocenił(a) film na 6
Mudshark

Nie jest tak, że tłumacz powinien dążyć przede wszystkim do wierności z oryginałem (z tej strony tłumaczka :), tylko do wywołania u odbiorcy tych samych uczuć, co u odbiorcy oryginału. Wierność nie ma sensu, jeśli odbiorca nie zrozumie jakiejś aluzji i będzie się zastanawiał, skąd ten Kolumb się tam wziął. W tym przypadku najlepsze byłoby coś w stylu "O jeżu" albo "O Bożenko", tylko dostosowane do epoki. "Do diabła" średnio się tu nadaje, prędzej "do diaska", ale brakuje elementu komicznego.

ocenił(a) film na 8
monikastogowska

A jakie było tłumaczenie w książce? Można by się pobawić z wyrażeniem "na rany Chrystusa". Jakieś "na rany Kolumba" czy coś. "Na rany Krzysztofa Kolumba" trochę za długie.

ocenił(a) film na 6
franz90

Aż sprawdziłam - w jednym z nowszych tłumaczeń "Na Krzysztofa Kolumba", znalazłam też tłumaczenie z 1930 r., gdzie bohaterkami były Małgosia, Ludwisia, Eliza i Amelka :D I tam też było "nie wołaj „Krzysztofie Kolumbie!“", zupełnie niezrozumiałe. Ale często zdarza się, że tłumacz nie wyłapuje gry słów i taki dziwny twór później przechodzi.
Nie ma żadnego uzasadnienia dla tego Kolumba w polskim.

ocenił(a) film na 8
monikastogowska

Chyba nawet nie umiałbym przypisać poprawnie tych imion do bohaterek :D prawie jak jedno z tłumaczeń Władcy Pierścieni. Czasem ma to swój urok, ale oczy trochę bolą :)

franz90

Przez eliminację wnoszę, że Jo to Ludwika :) Bardzo ciekawy jest zresztą ten wybór, przecież mogła być Józefiną lub Józefą, a tłumacz wybrał Ludwikę... Wtedy było to bardzo czytelne nawiązanie do Ludwiki Śniadeckiej, wykształconej i wyemancypowanej córki sławnego uczonego, młodzieńczej miłości Słowackiego, damy wiele podróżującej po świecie i wiodącej bardzo burzliwe życie.

ocenił(a) film na 5
monikastogowska

Ja w nawiązaniu do: "Nie ma żadnego uzasadnienia dla tego Kolumba w polskim."

Ale nie próbujemy chyba przekonać polskiego widza/czytelnika, że akcja powieści/filmu dzieje się w Polsce zamiast w Ameryce, prawda? Bohaterowie nie są Polakami, więc dlaczego ich odwołania kulturowe itepe muszą zostać zastąpione przez takie, które bardziej wpisują się w polski krąg kulturowy? Szczerze mnie takie podejście u naszych czcigodnych tłumaczy irytuje - od razu przypomina mi się Alf na Polsacie w latach 90. i padające rzekomo z ust tytułowego kosmity żarciki o Bogusiu Lindzie. Autentyk, pamiętam jak dziś. Nawet jak miałem 8 lat i zerowe pojęcie o językach czy kulturach obcych, to uważałem, że to głupie, a co dopiero teraz.

A już tak zupełnie poza tym, to czy naprawdę akurat Kolumb to jest taka egzotyczna i niszowa postać, że rodzimy odbiorca nie ma prawa go usłyszeć w przekładzie, bo zaraz się pogubi i skonsternuje?

xkonarx

W internecie można ściągnąć napisy, gdzie zamiast "do diabła" jest "o w pi*zdu" i myślę że to najlepiej oddaje zamysł oryginalu

atyp1

Skąd. W oryginale chodzi o to, żeby "imion świętych" nie wymawiać, pozostając przy tym w granicach przyzwoitości. Stanowczo "w pi*du" przyzwoite nie jest.

xkonarx

I tłumacz, i ty sama chyba dawno temu czytaliście tę książkę, bo to było takie powiedzonko Jo - tłumacz nie powinien tego w ten sposób tłumaczyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones