Małe kobietki Forum

Obejrzałem ten film wczoraj i znienawidziłem retrospekcję. Gdybym nie rozróżniał kolorów, to w ogóle nie miałbym pojęcia czy oglądam teraźniejszość, czy przeszłość.

Film trzeba pociąć i zmontować jeszcze raz bo w obecnej formie to straszny chaos.

Dla mnie ten film najlepiej oddają dwie wypowiedzi. Jedna Meg: "To, że moje marzenia są inne niż twoje,nie oznacza że są mniej ważne". I druga Jo: "Kobiety mają i umysły i dusze. Oprócz serc, mają ambicje i talent, a także piękno. Mam dość ludzi, którzy mówią, że miłość jest wszystkim, do czego nadaje się kobieta" Bo...

Bardzo spodobał mi się antykolonialny wydźwięk polskiego tłumaczenia. Gdy jedna z bohaterek (bodajże Florence Pugh) spojrzała na obraz w salonie wykrzyknęła "Oh Christopher Columbus". Osoba tłumacząca napisy na polski przetłumaczyła zdanie na "do diabła!". Bardzo mi się to spodobało, w końcu ukazanie kolonizatorów z...

Aktorstwo, scenografię i wydźwięk wizualny, ale ten film jest po prostu kur*wsko nudny.. Chaos na ekranie, chaos w scenariuszu i niewykorzystany potencjał.

Obsadzenie Jej w tej roli okazało się strzałem w 10tke! Co jest bardzo zaskakuje gdyż byłam pewna że nie podoła. A tymczasem „Hermiona” dzielnie dotrzymuje kroku Ronan i Pugh. Na drugim planie świetna Laura Dern. Streep i Timothee poniżej oczekiwan. Meryl znowu przesadzona do granic mozliwosci.

Obsada jest naprawdę świetna: Ronan, Streep, Dern, Chalamet, Cooper, Odenkirk. Ubolewam tylko przez brak Stone :'(

Są przeciętnego wzrostu.

Nie wiem jakim cudem ten film ma takie dobre oceny. Wyszłabym z kina gdyby nie córka siedząca obok, która tez jak się okazało męczyła się niemiłosiernie. Narracja niespójna, poszarpana, zanim człowiek się zorientuje kto, kogo, gdzie i dlaczego minie prawie cały film. Do tego te egzaltowane, histeryczne wstawki, wrzaski...

Choć bardzo lubię dawne czasy i filmy kostiumowe, to tutaj trochę drażniło mnie przeładowanie filmu scenami, wydarzeniami, które nie były niezbędne, a przez to przeładowanie - dynamiczne tempo niepasujące jakoś do stylu życia na prowincji w XIX wieku, egzaltacja Amy i szczegóły takie, jak dom dziadka Lauriego, twarz...

uwielbiam Saoirse ale moja milosc do Winony jest unconditional <3333,
po za tym raczej nie wierze w Emme, dostala juz pare szans na pokazanie swych umiejetnosci ale ani razu mnie nie kupiła

Czyżby oscarowy kandydat? Patrząc na obsadę i datę premiery wygląda na to, że twórcy celują w przyszłoroczne nagrody.

Jeszcze nie oglądałem

Trochę niepotrzebne, moim zdaniem, jest to skakanie na linii czasu - ładne, ale gdyby wydarzenia zostały zmontowane chronologicznie, po kolei, widz płynniej mógłby zaobserwować zmiany zachodzące w bohaterkach, ich stopniową przemianę.

Ładny ale jak dla mnie zbyt słodki.

Jeśli rozumiem z AwardsWatcha - jest całkiem dobrze. Ronan i Dern tworzą ponoć bardzo dobre kreacje, ale Watson podobno za to beznadziejna i z tego względu wycieli pare scen z jej udziałem. Z drugiej strony to na razie jedynie pogłoski, więc zobaczymy.

Jedna z niewielu rzeczy jaką zapamiętam, to cichociemne działania desperata Laurie'go i fakt, że aktywność na wielu frontach opłaciła mu się i pomogła wyjść ze spotęgowanej friendzone (żałosne)...