..czy wy w ogóle wiecie kim jest Robert Rodriguez? To jest mistrz bawienia się stylistyką filmów klasy B, on specjalnie tak kręci te filmy. From Dusk Till Dawn, Sin City, Planet Terror i Machete to idealne tego przykłady, (z naciskiem na 2 ostatnie). Przepraszam za "łopatologie". ale jak widze ignorancje Polaków to mnie trafia... Jak następnym razem zobaczycie, że rezyserem był Rodriguez to nie spodziewajcie się Almodovara i miejcie świadomość, że idziecie na film w takiej, a nie innej konwencji.
oceniam na 8, dodatkowy plusik to rozwalajca rola De Niro ;] pozdrowienia dla świadomych kinomanów
Zgadzam sie z kolegą w 100 PROCENTACH. Jak macie krytykować to obejrzyjcie najpierw wszystkie filmy Rodrigueza. pozdrawiam
Acha, czyli skoro te filmy "mają taką stylistykę" to znaczy, że muszą mi się podobać?
daj spokój. Ten film to świetna zabawa, tym bardziej kiedy oglądasz go z przyjaciółmi. O to w tym chodzi i to się w moim mniemaniu udało osiągnąć. Sam początek albo scena z pisaniem sms'a są zaj******e śmieszne. Postać Seagala i nawiązanie do innych jego ról, gdzie był nie do rozwalenia, jest bezbłędne. "This is nothing..." - bezbłędne ^^ Uważam, że film zasługuje co najmniej na 7.
racja, ten film moze i jest swietna zabawa i tak jak kazdy film, genialny badz kiczowaty wymaga dobrego nastroju aby mogl sie podobac. Ja po prostu spodziewalem sie od niego czegos zaskakujacego, czegos nowatorskiego a zrobil powtorke z rozrywki i nie pokazal nic nowego. Moze za bardzo chce go widziec jako drugiego Tarantino, moze w tym blad. Tak czy inaczej, jego film jest typowym filmem 'imprezowym' . Na pewno nie jest sztuka filmowa jak wielu gdzie w innych postach chce zasugerowac. Ja osobiscie bawilem sie swietnie tylko w koncowce, w tak zwanej rozpierdalance no i ostatni pocaluje Trejo z Alba...genialny ze wzgledu na wyrazne 'cos nie tak' w tym pocalunku. Powtorze, uwielbiam De Niro, lubie jego jak gra na powaznie i gra 'z dystansem', ale tutaj kompletnie byl bezplciowy. Seagal za to calym cialem i mowa zasluguje na najwieksze brawa.
i właśnie na tym to polega, w taki sposób oddaje hołd tanim kiczowatym filmom z lat 70 :P ale każdy ma inny gust, jego filmy maja swoją specyfikę i rzadko komu się podobają, aczkolwiek są miłą odmiana od tego co oglądamy na co dzień :P
A co mnie interesuje czy on gey czy baba z brodą? Z litości mam mu dać dobra ocenę bo jakieś filmy wcześniej nakręcił? Walnij się w głowę.
„Maczeta” to szczyny i tak jest oceniany. Nudny że az boli.
bez przesady z tym gloryfikowaniem Rodrugieza i Tarantino. Obaj się zagubili w swojej stylistyce i nie potrafią robić już żadnych innych filmów. Często uciekają się do przesady, która przestaje bawić a zaczyna żenować.
Inaczej było z Maczetą. wszystko "zagrało" i bawiłęm się w kinie świetnie.
Planet Terror mi się podobał tak samo Machete,nie był dla mnie zbyt kiczowaty czy nie realny,po prostu rozumiem nazwisko Rodriguez i wiem czego mogę się spodziewać.Tak samo tarantino,nie oglądałem wszystkich filmów tych 2 panów ale jak na razie to spoko i się ubawiłem.Trzeba mieć tą świadomość jak się odpala film wyreżyserowany przez Rodrigueza,że nie będzie to coś w stylu 300,Salt czy Ojca Chrzestnego.
masz racje w 200 %, każdy kto idzie na jakikolwiek film tego reżysera powinien się spodziewac tego a nie innego. To tak jakby właczając pornosa oczekiwać akcji, strzelanin i poscigow samochodowych... U mnie na seansie cala widownia ryla pozytywnie z tekstów i przejaskrawionych kiczowatych scen (np. ta z jelitami :D ).Według mnie to było mistrzostwo świata i ja oceniam na 9+ :) Po senasie połowa widowni poszła sie pytać o plakaty tego filmu, sadze wiec ze to nie tylko moja opinia.
u mnie tak samo. nie było wielu osób w kinie ale wszystkie zdrowo się śmiały i rozumiały dlaczego powinny się śmiać! Film spełnił swoją rolę. Bo na takim Drag me to hell ludzie śmiali się jak głupi a potem gadali "łeee, to nie był horror, tylko jakaś komedia, cała sala piała" bo nie rozumieli że tak właśnie miało być.
A tutaj chyba wszystkie kilkadziesiąt (ok 30) osób bawiło się świetnie. (w tym kobiety, które jak wiadomo mają trochę inne poczucie humoru)