Ten film jest naprawdę dobry. Na coś takiego właśnie tyle czasu czekałem. Mnóstwo krwi z poczuciem humoru (miejscami też bez...). Pod koniec jest pare nieoczekiwanych momentów.
Moją ulubioną postacią okazał się być Von Jackson (zmienili mu imię z "Stillman" - a szkoda, "Stillman" bardziej by pasowało do postaci którą grał). Po raz pierwszy zauważyłem w tym filmie Dona Johnsona, który według mnie zagrał najlepiej. De Niro jest na ekranie przez około 20-30 minut, ale ma też pare śmiesznych scen. Seagal był w tym filmie naprawdę dobry. Czytałem wiele komentarzy w stylu "Seagal tu gra? Nie idę!". Olejcie to, ze gra tu Seagal, bo robi to dobrze. Nie ma on za dużo scen walki (tylko na końcu, z Maczetą). Lohan wypadła w tym filmie śmiesznie. Na wielu scenach z jej udziałem można się nieźle uśmiać. Danny Trejo - bez komentarza. Jeff Fahey - świetne wykonanie roli, zwłaszcza jak się wściekł na senatora w jednej z jego ostatnich scen.
Podobała mi się też muzyka i nie mogę się doczekać daty wypuszczenia soundtracka (jeszcze nawet nie jest potwierdzone kiedy będzie, ale mam nadzieję że szybko).
Było mnóstwo śmiesznych scen, np. reklama hitmana granego przez Toma Savini (Sex-Maszynę), lub słynna scena w której Maczeta ucieka ze szpitala używając jelit kolesia. Były też wiadra krwi i przyznam, że w niektórych momentach ciężko było patrzeć na ekran (chodzi mi zwłaszcza o scenę, w której jeden z bohaterów jest przybijany do krzyża).
Ogólnie, jest to mój ulubiony film Rodrigueza. I dostaje ode mnie 10/10. Idźcie do kin jak tylko będziecie mogli!!!