Gówno klasy D podpisane nazwiskiem Rodrigeza/Tarantina nie jest już gównem klasy D? Jeeee Maczeta niczym nie różni się od Postala Uwe Bolla jednak nie przeszkadza to ludziom w poglądach, ze jeden to pastisz a drugi już nie. Spoko. Film jest żenujący. szkoda De Niro. Lepiej wypadł w Łosiu Superktosiu. Tandeta i kupa. Ed Wood i Uwe Boll to mistrzowie kina przy tym filmie. W sumie nawet nie wiem gdzie znalazł by się plus dla tego filmu. Bo nawet kiedy usłyszałem, że Seagal zagra epizdod pomyślałem, że coś pokaże, a jednak żenada sceny jego śmierci przekroczyła całe moje wybrażenie. Ale ładnie opakowane gówno każdy łyknie;)
Redgard - po prostu nie umiesz wyczuć granicy. Nie musisz już oglądać tego typu filmów i wszyscy zadowoleni.
Jakiej granicy co Ty bredzisz?? Ja bardzo lubię filmy klasy B,C, D i bóg wie, co bo można się pośmiać z jatki, śmiesznyco-tandetnych scen i innych rzeczy, jak Boa vs. Python, Atak Zabójczych Karaczanów, Postal, i inne tego typu filmu, ale mają ocenę odpowiednią do swojej treści i nikt się nad nimi nie spuszcza. Nie rozumiem czemu filmy Rodrigeza typu grindhouse, maczeta, nazywane są pastiszem, a Uwe Bolla gównem. Z tego co widzę dzieje się to na zasadzie "Bo tak", bo Uwe Boll zrobił pare adaptacji i już jest bee, chociaż nikt tak na prawdę nie widział jego nowszych filmów, ale z góry jest bee. Filmy Rodrigeza są za duże pieniądze, ale w efekcie tandetne. 5/10 to wszystko. Dobry pastisz kina? Proszę bardzo Andrenalina albo Shoot'em up, czy produkcje Tarantina, komediowe gangsterki Guya Ritchiego.
Ten film to pastisz kina klasy B, więc jest nie tyle odrażający co zabawny. Taki miał być. Sceny miały być żenujące i przesadzone. Jeśli ciebie nie śmieszył to nic nie poradzisz. Nie chodź na filmy Tarrantina i Rodrigueza, bo po co masz się rozczarowywać. Zupełnie jak z ludźmi, którzy jechali po "Bękartach Wojny", bo to nie był film wojenny albo zarzucali mu, że film przekłamuje historię i jeszcze ktoś pomysli, że tak się wojna skończyła. Kretyni. 0_o Przecież wiadomo, że te filmy to czysty, stylizowany ser, a nie jakaś wielka filozofia. Rodriguez nikogo nie nabrał i nie wcisnął produktu poniżej oczekiwań.
Uwe Boll robi kino klasy B na podstawie gier i jego gówno nie ma za grosz stylu. Fani tych gier tylko się wkurwiają o profanacje kultowych pozycji. Jego filmy to zwykła nędza, której nie da się oglądać bez zasypiania.
Niektórzy nie widzą różnicy pomiędzy Rolandem Emmerichem a Jamesem Cameronem i im już nic nie pomoże. Ja nie znoszę Emmericha, który robi debilne gówno i lubię Camerona, który robi dobre filmy.
Spełniasz wszystkie kryteria człowieka, który bez podstawy zachwyca się nad jednym filmem, "bo rodrigez" , "bo tarantino" "bo to miałbyć pastisz". Kurwa co to za argument? Wiesz co to pastisz czy tak dennie powtarzasz po innych? Nie obraź się, ale Twoja wypowiedź wygląda jakby pisał ją Kolejny wielki "znafca" który szufladkuje twórców. Roland bee, Cameron ok, Boll beee, Rodrigez ok. Żenada. Czym się różni np. Godzilla Emmericha od Avatara, oprócz tego, że nie jest w 3D. Bo fabuła avatara to zrzynka pokahontas i oprócz efektów nic tam odkrywczego, ani wielkiego nie ma( zwierzętom podwoili nogi i już inna planeta - ale wyboraźnia). Twoje myślenie jest błędne. Jeżeli oglądasz filmy tylko ze względu na nazwisko wielkiego reżysera to mogę tylko współczuć. Postal Uwe Bolla jest takim samym pastiszem jak Maczeta i zamiast sypać ogólnikami , po prostu obejrzyj też inne produkcje. Jeśli pod predekstem "Pastiszu" są ludzie w stanie wcisnąć Ci każde gówno to spoko. Twoja sprawa. A jeżeli uważasz, że ten film jest od tak sobie odmóżdzającą, ciekawą produkcją to skąd ocena od Ciebie 8, która na filmwebie jest miarą na prawdę wybitnych produkcji. Tarantino w porównaniu do Rodrigeza udowodnił, że potrafi robić takie kino, klimatyczne, przemyślane, świetnie napisane, wyreżyserowane, a na dodatek mistrzowsko zagrane przez aktorów vide Bękarty Diabła, Cztery pokoje, itd. A Maczeta sorryy, ale nie. Ja ze swojej strony skończyłem, bo widzę, że jedyny argument połowy tutaj zebranych to "bo to miałbyć pastisz". Ja swoje zdanie napisałem. To wolny kraj i to forum jest dla wszystkich, nie tylko dla tych co się nad danym filmem waflują.
Film sam w sobie nie jest zły, ale ślepe zachwycanie się nim jest już śmieszne. Max 5/10
Myślę, że i tak za dużo czasu poświęcasz filmowi, który ci się nie podobał. Nie oglądam filmów ze względu na reżysera, tylko ze względu na to co dany film sobą obiecuje. Na Maczetę czekałem bardzo długo, a własciwie od momentu kiedy było wiadomo, że ten zajebisty trailer z Grindhouse'a będzie filmem. Może rzeczywiście nazwisko reżysera ma cos do rzeczy, bo wiadomo czego można się po nim spodziewać. Lubię Tarantino i Rodrigueza choć nie wszystko co nakręcili. Tarantino chwali Rodrigueza i uznaje jego kino.
Jeśli nie widzisz różnicy między Emmerichem i Cameronem to nie widzisz różnicy między gównem i czekoladą. Z Emmericha podobały mi się jedynie "Gwiezdne Wrota", inne też widziałem, a na "Godzilli" byłem kiedyś w kinie. Oglądaj sobie co tam chcesz, przecież nie będziemy się tu kłócić w nieskończoność.
Ocena jest subiektywna, a nie zarezerwowana dla czegokolwiek.