Zastanawiam się, o co chodziło z tym jajkiem które Luz najpierw machała Maczecie przed oczami a potem rozbila pod łóżkiem?
z tego'co pamiętam' jajko miało "wciągnąć" 'tudzież "wchłonąć" jego dolegliwości...uzdrowić go...jakkolwiek irraconalnie to brzmi'hehe
A nie raczej zwiastować przybycie wroga jednocześnie? Jeżeli już się "zagotowało"?