No cóż, są miłośnicy tego typu filmów. Także ciężko jest mi się wypowiedzieć czy film jest dory czy nie, ponieważ dla mnie każdy film tego gatunku jest bezdennie głupi. Jedyne co mnie zabolało, to to że tylu moich ulubionych aktorów zagrało w tak dennej ekranizacji...
Nie jest głupi tylko bezpretensjonalny. A przy tym nie bezrefleksyjny. Reżyser bawi się konwencją przekraczając granice kiczu (właściwie przeginając) i parodiując samego siebie. Odpowiednia muzyka, praca kamer, groteskowa gra aktorów składają się na niesłychanie żywy, barwny obraz.. Dawno się tak nie uśmiałem. Film dla ludzi z dystansem i wielbicieli makabresek.
Film dla ludzi z dystansem to "Borat" oraz "Bruno" Nie znosłem "Maczety" pomimo, że uwielbiam "Desperado
Borat to zwykły chodnikowy humor. "Maczeta" to parodia gatunku. Różnica jak pomiędzy prostackim a prostym. "Maczeta" to nie żadne kino akcji tylko szydercza komedia. Seppuku, skaczące autka, "Maczeta powróci w Maczeta Zabija i Maczeta Znowu Zabija" itd. itd.... Tutaj dowcip to nie tylko głupie teksty a przede wszystkim obraz. Nawet kolory tła są celowo i idealnie dobrane. Może się ten film komuś nie podobać, bo niesmaczny, bo scenariusz to sztampa przewidywalna jak przyszłość naszego kraju (niezależnie od wyniku wyborów - niestety), ale nazywanie go dennym bądź głupim jest bardzo niesprawiedliwe, nawet jeżeli Maczeta w ramach zemsty zdekapituje co poniektórych forumowiczów czego oczywiście mimo różnicy zdań nie życzę. Piszę dlatego, byście nie obrzydzili tego filmu ludziom, którym mógłby się spodobać.
Zgadzam się w 100% z przedmówcą. Film tak świetny iż pomimo, że go najpierw obejrzałem na kompie to po paru miesiącach ("chwała" dystrybutorowi) poszedłem na niego do kina.
Ale wiadomo nie dla każdego. Jeżeli ktoś lubi zamierzony kicz (najlepszy w tym był Grindhouse: Planet Terror) to na pewno się spodoba. Genialna autoparodia Seagala! :D
Również popieram. Przerysowany do bólu. Nawet kierownica choppera. Wymaga tylko dystansu , nic więcej. Ktoś wyżej wspomniał o ulubionych aktorach zdecydowanie zdegustowany. Tymczasem ja poczułem się zdegustowany autorem tego postu. Bez wyjątku, wszyscy zagrali nie wykluczając Seagala - świetnie Wyśmienity humor w stylu "iście dla siebie swoistym" 8/10
Film z założenia jest klasy B. Zauważyłeś to i oceniasz pewnie na 4-5/10. Ale powtarzam: z założenia. Nie należy więc traktować go serio i oceniać jak gdyby filmy klasy B były szczytem kunsztu filmowców. Z tej perspektywy Maczeta jest jednym z lepszych filmów (ale raczej nie najlepszym) Rodrigueza.
Dla mnie 8. Jednak Death Proof bardziej mi się podobał. Wyrazistszy był... :)