bynajmniej najgorsze co mogła Mad Maxa spotkać to Tom Hardy. Gruba beka na pustyni ciekawe co go tak upasło chyba salceson.

I kabanosy z kangura.

jakiego kangura kangury to zeżarli 500 lat wstecz. Do tego filmu idealnie pasowałaby Angelina Joli i ta nasza Ania Rubik

Hardy jest aktorem niemalże perfekcyjnym :) Na pewno będzie lepszy od Mela który nie był najlepszą stroną tej legendarnej serii.

ok cóż ty wiesz najlepij

Ja umiem pisać :D

klikoć tyż ;D

Popieram!

i tutaj mamy przyklad fana Mad Maxa ktory nie ma zielonego pojecia kiedy dzieje sie ta seria. Pierwszy Max doskonale tlumaczy kiedy co i jak.

masz pięć lat i problemy ze zrozumieniem tekstu ?

Ja niestety zrozumialem ,problemem tutaj jest fakt ze ty sam nie pojoles co napisales......

tak tak każdy polaczek taki najmądrzejszy i wszystko rozumie najlepsi najmądrzejsi tacy wspaniali zajebiści a głąby jakich mało jak widać

Nuk-Cola...

może albo zjadł Tine Turner

>bynajmniej

Ja też jestem na tak za tym aktorem Tom Hardy (Bronson), ciekawy jestem ile będzie kosztować bilet do kina?, na ten film muszę się koniecznie wybrać! ze względu na duży ekran i super dźwięk czego nie mam w domu i mam nadzieję że się nie zawiodę. Według mnie Mad Max 2 była najlepszy i oby tak dalej było w kontynuacji.

Będzie kicha. Świetnie zapowiada się scenografia i stylistyka, ale boję się że pod tym brudnym i zakurzonym papierkiem będzie się kryła dziecinna i oklepana fabuła rodem z marvela.

Masz rację, jest kicha. Nie jestem wielkim fanem Mad Maxa, ale poprzednie części bardziej przypadły mi do gustu. Tutaj... No niestety, ale gra aktorska Hardiego (i paru innych też) była słaba. Efekty spoko, dźwięk spoko (czasami dźwięk otoczenia zbyt głośny w stosunku do dialogów, przez co niektórych fraz nie byłem w stanie usłyszeć), fabuła prosta jak budowa cepa (nie będę zdradzać), sceny walki dobre no, ale.... czegoś brakowało (poza mocniejszą fabułą i lepszą grą aktorską). Czasami byłem ciekaw co się dalej wydarzy, a czasami zastanawiałem się jak to możliwe, że Maxowi udało się coś zrobić, gdyż pewne rzeczy nie były realne (choćby podstawowa rzecz z krwią). Poza tym, ten film jest kolejnym, gdzie to 3D wygląda przez 99% filmu jak 2D. PS Zdecydowanie wolę filmy Marvela, szczególnie te z serii Avengers, Iron Man i Wolverine. :)

Mad Max jest tylko jeden

jestem po seansie i zdecydowanie uważam, że Charlize Theron przyćmiła Hardy'ego, który w moim odczuciu wypadł nieco blado,
opowieść raczej dotyczy bohaterki granej przez Theron niż Maxa,zabrakło moim zdaniem jakichś konkretnych zwrotów akcji, aczkolwiek efekty, akcja na bardzo wysokim poziomie;
Max miał jakieś wizje ale jego motywacje były słabo zarysowane, w przeciwieństwie do Furiosy. W filmie podobało mi się kilka rzeczy: przejazd przez Oazę (surrealistyczne postapo), czy sekwencje pościgów (trzymające w napięciu). Dobre było również to, ze nie był zbyt cukierkowy i niektóre postacie pozytywne kończą wyjątkowo tragicznie. Największy mój zarzut, to że nowy Max grany przez Hardy'ego jakiś bez wyrazu.

Widzę że nie tylko ja odniosłem wrażenie, że za mało Maxa w MadMaxie. Hardy był tu w zasadzie tylko dodatkiem, momentami wnoszącym niewiele więcej od innych statystów.
Jedyną postacią która wzbudziła we mnie emocje i której kibicowałem był grany przez Nicholasa Houlta Nux, a to chyba nie najlepiej świadczy o filmie którego tytuł jest imieniem głównego (?) bohatera.
Poza tym film bardzo nierówny - rewelacyjna pierwsza połowa i przynudzająca druga, jakby producentom na półmetku zeszła para i zabrakło pomysłów.

akurat finałowa sekwencja pościgu uważam, że była udana, wydaje mi się, że para zeszła z opowieści, przez zwrot akcji na pustyni, kiedy spotykają grupę staruszek, finał też jakoś mi się nie podobał, taki w sumie hollyłódzki happy end

Mnie z kolei finał bardzo się podobał. Nie rozumiem tylko dlaczego nie pokazali akcji na mokradłach (oazie), gdy Max poszedł w tą mgłę. Aż prosiło się, żeby pokazać jak Max jest Mad, szczególnie że R-ka dawała pole do popisu.

Rzeczywiście pierwsza połowa miała mocniejszy klimat (burza piaskowa, nocna przeprawa), druga jakby skupiła się już tylko na zadymie. Staruszki? Litości, od razu przypomniały mi się emerytki z "A teraz coś z zupełnie innej beczki" :P Finał wyglądał tak, jakby stwierdzono że czas się kończy i trzeba coś poskracać (czyli wykastrować końcówkę). Zapewne był to celowy zabieg pod kolejną część.

Film ma chyba tylko jedną większą wadę - Hardy nie mógł się popisać jako aktor. Nie miał po prostu za dużo do zagrania. Szkoda bo gdyby bardziej rozbudować jego osobę to wyszedłby perfekcyjny film akcji. Sceny niczym z horroru wyjęte z jego umysłu to chyba jedno ze słabszych elementów filmu.

Te retrospekcje były niepotrzebne. Poza tym tak jak piszesz, Mad Max w zasadzie był tu drugoplanową postacią. A Hardy jak dostał te kilka kartek A4 ze swoimi dialogami to musiał się uśmiechnąć. Nie wiem czy Miller tak zaplanował, ale w sumie wyszedł film z pierwszoplanowym bohaterem - aktorką. Chyba od czasu Obcego w kinie s-f ciężko znaleźć tego typu film.

Szczerze mówiąc to chyba najlepiej wypadł w masce.

człowiek pająk ! jestem na tak