Wygląda jak film zrobiony przez kilku studentów na zaliczenie egzaminu końcowego. A nie czekaj... amatorzy zrobiliby to znacznie lepiej. Jako fan SF zdecydowanie ostrzegam i odradzam :)
z początku byłem przekonany, że to żart. Telefonem można nakręcić film w lepszej jakości. Dialogi jak z podrzędnego filmu dla dorosłych, a wszelka logika ginie w ogólnym absurdzie "scenariusza". Zrobili profesjonalny plakat, trailer podkręcili, a tu taka bieda, że nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać
Fabuła absurdalna, czerpiąca z takich produkcji jak "Czerwona Planter", "Raport z Europy". Podobieństwo jednak kończy się na kilku pomysłach zaczerpniętych z tamtej produkcji.
Efektów specjalnych brak, ale to nie musi przecież przesądzać o jakości filmu. Najbardziej powala scenografia, która jest po prostu umowna....
W wielu miejscach przypominał mi Interstellar. Tyle, że tu TARS ma na imię Ferdynand. Takich "podobieństw" jest jeszcze kilka. Na przykład NASA składa się z trzech osób. No cóż...
Najbardziej w filmie podobały mi się sceny z inkubatorem, w którym bohater badał próbki w sterylnych warunkach, ale od czas do czasu...
Sorry w 2017 roku taki film? To jest cofanie w czasie jak pis to robi hehe Proponuje obejrzec Hunter Prey z 2010 o wile lepszy choc tez niski budżet.