Ten film to wspaniała galeria ludzkich osobowości. Frank - neurotyk, zwichnięty emocjonalnie, kompletnie zagubiony, non-stop noszący maskę, która tak przyrosła mu do twarzy, że nie potrafi już się jej pozbyć. Earl ? żałujący na łożu śmierci wszystkich złych rzeczy, których się dopuścił, zwłaszcza wobec żony i syna. Żałujący teraz. Bo jest stary i chory, bo śmierć zaglądająca przez ramię skłania do wspomnień i rachunku sumienia. Ale nie oszukujmy się. Gdyby dać Earlowi drugą szansę, pewnie wiele by nie zmienił. Linda - kompletnie niezrównoważona psychicznie, a może taka jest tylko na życiowym zakręcie, na którym ją poznajemy. Tego nie dowiemy się nigdy. Doskonała rola Julianne Moore.
Tu nie ma prostych wyborów, łatwych łzawych rozwiązań, fajerwerków i happy endu. Nie ma też podziału na dobro i zło. Te wartości istnieją, manifestują się poprzez ludzkie zachowania i decyzje, ale są tak przemieszane z innymi wartościami, wplątane w chaos przeróżnych cech charakteru, że nie sposób jednoznacznie wskazać palcem: proszę, to jest bohater pozytywny, a ten bohater jest wcieleniem zła. Nie ma też spektakularnych nawróceń ani pojednań. To gorzka zwyczajność. Mało sentymentalna.
Jedno jest tylko dla mnie nie do przełknięcia. I to mi automatycznie obniżyło ocenę filmu. Deszcz żab. Po co, na litość?! Po co ten nachalny symbolizm? Przecież te przeplatające się historie mają swój urok właśnie dlatego, że są tak realistyczne i pozbawione jakiejkolwiek taryfy ulgowej. A tutaj nagle deszcz żab, czyli wołanie z nieba: "opamiętajcie się, ludzie!". I od tego momentu film zdecydowanie siada. Emocjonalnie i fabularnie. Robi zwrot w kierunku jednoznacznych rozstrzygnięć i moralnych ocen. Gdyby nie ta fatalna końcówka, film byłby majstersztykiem.
nie, żaby są super;)
Mi się żaby podobały bardzo, rozbroił mnie ten motyw i dodał filmowi smaku w kierunku nieoczekiwanym;). Nie odebrałam tego jako nachalny symbolizm. Symbolika jest, owszem( chociaz możnaby to też po prostu postrzegać jako totalnie wariacki , surrealistyczny incydent rodem z Alice in Wonderland)ale nie dostajemy nią jak obuchem w głowę( przynajmniej ja nie dostałam)bo najpierw uderza żaba;) ,szok, absurdalność tego 'deszczu', what the hell?Co się dzieje? Mnie to zszokowało i ubawiło. symbolika sie nasuwa po chwili, ale to jest ok moim zdaniem i mi nie popsuło w żaden sposób fimu a wrecz przeciwnie:) Kocham filmy z takimi' niespodziewankami':)