PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1440}
6,8 10 168
ocen
6,8 10 1 10168
Mansfield Park
powrót do forum filmu Mansfield Park

Od kilku lat z ogromną przyjemnością czytam kolejne książki Jane Austen i oglądam ich ekranizacje - i jak to bywa w przypadku pisarstwa naprawdę wielkiego, filmy nie są w stanie dorównać poziomem oryginałom literackim. Ale mogą się starać - i rzeczywiście zdarzają się takie. W przypadku Jane Austen jest ich nawet niemało: miniserial „Duma i uprzedzenie” (1995) jest super, miniserial „Rozważna i romantyczna” (2008) podobnie, „Perswazje” (2007) ekstra, „Opactwo Northanger” (2007) kapitalny. Obok nich pojawiają się adaptacje korzystające z talentu Jane Austen, które posługując się swoistymi skrótami myślowo-artystyczno-czasowymi, stwarzają utwory filmowe dość okrojone, o nowych jakościach, tym niemniej pełne czaru i wewnętrznego piękna, które w ten czy inny sposób korespondują z literackim pierwowzorem, chociaż - ponieważ często przestawiają akcenty - na odbiorcę działają inaczej i w sumie słabiej. Mam na myśli filmy „Dumę i uprzedzenie” (2005), „Rozważną i romantyczną” (1995) oraz obie adaptacje „Emmy” - film z roku 1996 i miniserial z roku 2009. Tyle słowem wstępu.

„Mansfield Park” na tym tle, to zupełnie inne dzieło. Nie jest to zwykły romans i być może amatorom romansów nie podoba się aż tak bardzo jak wszystkie pozostałe książki wielkiej Jane. Dlatego jakakolwiek adaptacja filmowa tego utworu nie może zostać okrojona do poziomu romansu, bo natychmiast pojawi się efekt obierania cebuli - nie zostanie nam z książki nic.

Podstawowym przesłaniem książki jest bardzo szeroko rozumiana pochwała cnoty - czyli czystości - nie tej (nie tylko tej) erotycznej, choć ostatecznie skutkuje ona i w tej dziedzinie, ale pochwała cnoty jako czystości serca, umysłu, intencji, wypowiadanych słów i ostatecznie działania. Takimi zostali w książce przedstawieni zarówno przesadnie nieśmiała Fanny jak i wierny pod każdym względem Edmund - i to oni niosą to przesłanie. Pozostałe postacie, choć równie fenomenalnie w swoich charakterach przez Austen nakreśleni, stanowią tylko barwny poligon dla dokonujących się wewnętrznych zmagań tamtej dwójki bohaterów.

Film, w którym t a t r e ś ć zostanie pominięta, lub przekazana niezrozumiale, przestaje być adaptacją książki „Mansfield Park”, a tylko korzysta z pomysłów pisarki i zewnętrznej intrygi zawartej w powieści - intrygi, która ma go uczynić atrakcyjnym. I w ogóle nie może być oceniany jako posiadający swój literacki pierwowzór.

Tak jest niestety w przypadku t e g o filmu. Pomijam już dodanie w nim scen erotycznych, któych w książce w ogóle nie ma, nakreślenie nieistniejących niezdrowych relacji między pierwszo- i drugoplanowymi postaciami, sponiewieranie charakteru sir Thomasa Bertrama, całkowite(!) pominięcie niezwykle ważnej postaci Williama, brata Fanny, czy wreszcie całkowite zagubienie atmosfery s p ó j n o ś c i w pewnej angielskiej rodzinie, z jej rozbudowanymi koneksjami wujostwa, kuzynostwa itp. (już o muzyce nie wspomnę - jeśli stosuje się stroje z epoki i wystrój wnętrz, to niech i muzyka stosuje adekwatne środki wyrazu, a nie tylko, że „będzie ładna”) - nawet te wszystkie braki, czy nadużycia byłyby jeszcze do usprawiedliwienia, gdyby służyły przekazaniu owej ważnej prawdy, na której Jane Austen tak bardzo zależało. Prawdy o wartościach, które o n a uważała za ważne. Niestety, tego zabrakło, więc w filmie mogły pozostać tylko braki i nadużycia.

A że dla niektórych jest to film atrakcyjny, a nawet piękny? Że aktorzy tacy cudowni? Cóż, może być i tak - ostatecznie o gustach się nie dyskutuje. Lecz w takim razie może lepiej byłoby, aby ten film miał inny tytuł, a w czołówce tylko nazwisko scenarzysty i reżysera. A autorce książki już dajmy spokój i nie wycierajmy sobie tak łatwo nią ust.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones