Maria Callas
Maria
2024
powrót do forum filmu Maria Callas 
ocenił(a) film na 5
Als jestem wielką fanką Marii, oglądać czy nie? Z jednej strony bardzo mnie ta historia ciekawi, ale fakt, ze Angelina gra tą rolę przypomina mi trochę tą elitkę z Igrzysk Śmierci, że można być słabą aktorką, żadną śpiewaczką, niepodobną do bohaterki w historii biograficznej, ale z racji bycia głównym celebrytą świata rola należała się jej. Mogli dać ją jakiejś Greckiej śpiewaczce… A nie! Wszędzie ta Angelina jeszcze sposób w jaki ona ten prezentuje, widziałam rolki na fejsie jak jakaś królowa. Celebrytka niedorastająca do pięt Marii.
Nie dam ani euro lodowatej królowej okrutnego establishmentu. To jest dla mnie obraza wszelkich wartości! Mogli dać tą rolę jakiejś śpiewaczce operowej, a dali celebrytce, która sztucznie się uśmiecha i mówi w wywiadach „jak masz problem to zamiast na terapię idz na lekcję śpiewu operowego”. Znam dziesiątki ludzi chodzących na lekcje śpiewu operowego jako dorośli, bo coś im wcześniej w życiu się stało I potrzebujących chodzić na terapię, żeby sobie poradzić z okrutnych system, gdzie muszą spędzać wiele godzin w pracy, której nie znoszą. Na to nie pomoże terapia, tylko inny system! Ale przez takich ludzi jak Angelina takiego systemy nie ma. Dajemy za dużo władzy jednym ludziom, przez co inni musza tkwić w bezsensownych zawodach! Do tego oni mieszają głos Angeliny z głosem Marii - to jest narcyzm najwyższej kategorii, żadna śpiewaczka operowa by się na to nie zgodziła. Nie dlatego, że Maria była królową establishemntu jak Angelina, tylko Maria ćwiczyła parenascie godzin dziennie przez bardzo wiele lat! Była absolutnie bezkompromisowa w swojej miłości do opery! A tu jakaś paniusia weźmie lekcje przez kilka miesięcy i czuje się upoważniona wypowiadać się.
Do Angeliny bym się nie czepiał, gra co jej każą. Natomiast film jest zły, bo scenariusz jest beznadziejny. Pokazuje Callas jako bezduszną, naćpaną, rozkapryszoną, pustą kobietę. Taka chyba nie była. Dla mnie film to wielkie rozczarowanie. Wielkie i krzywdzące postać Marii.
Dla mnie Angelina to celebrytka, a Maria była wirtuozką. Czytałam wiele biografii Marii, ona była niesamowicie dedykowana muzyce, u Elwiry zostawała wiele godzin robiąc notatki z zajęć wszystkich uczniów. Jakoś nie widzę u Angeliny takiego kunsztu, tylko raczej gwiazdeczkę. Oczywiście Maria też gwiazdorzyła, ale gwiazdorzenie z poziomu potrafienia śpiewać arii prima visita, a bycia celebrytką robiącą pseudocharytawne akcje to dwie różne rzeczy.
