"Pasja"? Ja bym powiedział raczej "Ostatnie kuszenie Chrystusa" albo "Ewangelia według Mateusza" Pasoliniego. Dziełko Gibsona poza brutalnością oraz wiernością "lingwistyczną" nie oferuje prawie nic. Jezus jest dobry "bo tak", Żydzi i Rzymianie są źli "bo tak". Filmowi brakuje głębszej fabuły albo chociaż morału. Jedynym odstępstwem od kanonu jest obecność Szatana z dzieckiem (przyznam, ciekawy motyw), ale stanowi to jedynie smaczek. Wzór? Czyli wszystkie filmy o życiu Jezusa mają się w 99% pokrywać z tekstem Nowego Testamentu, nie dodając niemal nic od siebie i spłycając całość (wbrew pozorom mękę Nazarejczyka i jego zachowanie podczas ukrzyżowania można baaardzo różnie interpretować, wystarczy porównać, jak to przedstawiono u każdego z ewangelistów)? Sorry, ja tam wolę obrazy z nieco większymi pokładami ambicji. To już nawet "Ostatnie dni na pustyni" były lepsze od "Pasji".

Poza tym - dopiero wyszedł jeden zwiastun, a Ty już wiesz, jak wygląda film i jak spisali się aktorzy? Najważniejszych apostołów nie grają anonimowi ludzie, a aktorzy z dorobkiem. Reszta i tak będzie w tle. No sorry, to nie Ocean's Eleven. I to nie ma być film o Dwunastu, a o Marii Magdalenie. Zresztą, Jezus też praktycznie zbierał każdego, kto się nawinął, więc może w tym jest metoda.:P

Co do czarnoskórych aktorów... nie wiem za cholerę, skąd taki pomysł. Nie wiem, czy to w Nowym Testamencie było napisane, że wszyscy apostołowie pochodzili z Galilei (poza Judaszem z Judei), czy to jedynie tradycja Kościoła, ale na pewno Andrzej i Szymon Piotr urodzili się w Betsaidzie. Ciekawe, czy w filmie w ogóle poruszą tę kwestię, bo to rzeczywiście nie pasuje do realiów. Tym niemniej nie ma co dramatyzować - kolor skóry dwóch postaci nie stanowi dla mnie aż takiego problemu, aby zmieniać całkowicie odbiór dzieła.

Wspomnisz moje słowa. Sam zwiastun wygląda "na odwal się" a aktorzy z pierwszoplanowych ról nie zmieniają prawie mimiki. Potencjał dobrej historii przepadł.

Co do innych filmów o NT. Nie interesował mnie ten temat więc jak ostatnia ignorantka powiem, że "Pasja" to jedyny film z tej tematyki jaki widziałam i pamiętam. Sorry. I właśnie lubię go za ogólnie pojęty realizm. Ci czarnoskórzy aktorzy bolą. Nie pasują. Stanowcze nie poprawności rasowej, która mocno mnie zabolała w ekranizacji moich kochanych "Wichrowych Wzgórz" wyreżyserowanych przez jakąś oszołomkę... Tutaj widzę podobne kłamstwo w imię jakichś wyższych ideałów zamiast rzetelności.

Czarni wyłaniają się zewsząd, są wszędzie, są wszechobecni. Człowiek boi się deskę od sedesu otworzyć, bo wystanie z niej głowa... Zresztą już nawet był film w którym wciskano nam, że Jezus był czarny...