Dawno nie widziałam w kinie tak klimatycznego filmu SF! Ostatnio to była chyba "Ex Machina". Ja wiem - fabuła ma słabe punkty, a kreacja świata to nic nowatorskiego - garściami czerpie ze znakomitych poprzedników. Ale co z tego, skoro efektem finalnym jest kawałek porządnego SF w starym dobrym stylu! I przecież te wszystkie inspiracje to miód na serce miłośnika sf, gdy wyłapuje się wszelkie celowe nawiązania od Odysei kosmicznej przez Terminatora aż do Lema (nomen omen!) i oczywiście Dicka.
Nie chce mi się zrzędzić na ewentualne wady; ja miałam po prostu niesamowitą radochę z seansu!