oraz różnych nagannych zachować mniszek czy księży. Nie dziwi mnie więc to, że wzbudzał i wzbudza niechęć środowisk kościelnych. Ale jeśli powstają filmy o świętych i pozytywnych postaciach chrześcijaństwa, czemu nie można było nakręcić filmu o nawiedzonym przez złe moce klasztorze czy księdzu zafascynowanym matką przełożoną? Dobrze, że to zrobiono akurat w latach 60. w szczytowym okresie polskiej kinematografii. Dzięki temu powstał film niezwykły, z wspaniałą grą autorską, zdjęciami i muzyką.